15 listopada 2021 - Tamara Łempicka "Autoportret w zielonym Bugatti"

2021-11-15
Tamara Łempicka "Autoportret w zielonym Bugatti"

Tamara Łempicka "Autoportret w zielonym Bugatti"

Popiersie Tamary Łempickiej w Kielcach

Popiersie Tamary Łempickiej w Kielcach

Prof. Dariusz Markowski Fot. Magda Jasińska

Prof. Dariusz Markowski Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Spotkania ze sztuką odc.38

Profesor Dariusz Markowski, który dzisiaj będzie opowiadał o bardzo znanym obrazie, na pewno reprodukcję tego obrazu państwo wielokrotnie mieli okazji zobaczyć. A tak swoją drogą, swego czasu jak mówiliśmy o „Narcyzie”, to stwierdziłam, że ta przypadłość raczej nie dotyka kobiet…
- A jednak!

A jednak. Tamara Łempicka.
- Tak, Tamara Łempicka i obraz wydawać by się mogło, bardzo oczywisty, bo przedstawiający autoportret w zielonym Bugatti i dzieło, które praktycznie jest takim wyznacznikiem malarstwa okresu Art Deco, ale wybrałem go świadomie. Dlatego, że ten obraz pokazuje nie tylko może i kunszt malarski, czy specyfikę malarstwa tej artystki, ale na pewno jest wyrazem jej duszy, jej sposobu życia, jej podejścia do świata, bo postać, która wybiera sobie autoportret w samochodzie, ubrana w czapkę pilotkę, jest niewątpliwie pewnym takim zadrażnieniem dla publiczności.

Obraz powstał w 1929 roku dla niemieckiego czasopisma „Die Dame”, ale jak się okazuje, artystka nie pierwszy raz zresztą publikowała swoje ilustracje w tym w żurnalu. Jaka jest w ogóle historia tego obrazu, obraz w ogóle stosunkowo niewielki 35 na 27 cm, a więc praktycznie maleństwo. Namalowany na desce i znajdujący się w zbiorach prywatnych. Warto też wspomnieć, że on dopiero w latach 70 wypływa jako obraz, bo nikt nie wiedział, gdzie jest ten obraz. Wiadomo było, że Łempicka wykonała takie dzieło, które miało być takim elementem dekoracyjnym tego portalu, natomiast co się okazuje, że to dzieło w ogóle się pojawia nagle i do dziś oczywiście znajduje się w zbiorach prywatnych.

Jest to o tyle ciekawe praca, bo powstanie tego dzieła wynikało podobno bezpośrednio od wydawcy tego magazynu, który zobaczył Tamarę Łempicką w Monte Carlo prowadzącą samochód i poprosił ją o na malowanie takiego dzieła na okładkę pisma. Ile jest w tym prawdy, trudno powiedzieć.

A ja tak sobie myślę, że dzisiaj będziemy bardzo często używać słowa „podobno”
- Albo „prawdopodobnie”. Wówczas artystka jeździła już samochodem, podobno żółtym Renault i nie był to zielony Bugatti, ale siebie portretuje w tym właśnie zielonym Bugatti ze względu na to, że ta marka jest bardziej elegancka, a ona bardzo uwielbiała pokazywać się w sposób wytworny i zresztą patrząc na ten obraz zakomponowany dość ciekawie, bo taki po przekątnej, z dużą ilością kolorystyki monochromatycznej i ta czapka pilotka, rękawice też są w takich charakterystycznych szarych tonacjach i ten niezwykły turkusowy zielony kolor Bugatti, który jest wręcz taki metalizujący. Warto wspomnieć, że nad klamką jest inicjał, który właściwie wygląda troszeczkę jak rodzaj jakiegoś oznaczenia, firmowego znaku.

I inicjał jest inny od jej przednich!
- To jest oczywiście podpis artystki, to są trzy litery „TjL”, gdzie „j” oznacza Junoszę, czyli herb rodziny jej męża. Czyli Tamara Junosza Lempicka. Co do jej podpisów, to też są bardzo różne. Natomiast tutaj jeszcze wracając do tego portretu, on pokazuje ją jako taką femme fatale, bo jest to kobieta w samochodzie, kobieta wyzwolona, kobieta niezależna, dodatkowo w krótkich włosach, z bardzo charakterystycznymi czerwonymi ustami i z powłóczystym spojrzeniem. Ona ma takie lekko przymknięte oczy i patrz, więc niewątpliwie jest to bardzo stylizowane ujęcie. Niektórzy twierdzą, że ona się bardzo często stylizowała, wręcz na Gretę Garbo.

Opowiadała, że się przyjaźniła z Gretą Garbo.
- Och a z kim się nie przyjaźniła??? Wracając do tego obrazu, on w pewnym sensie pokazuje taką dość zamkniętą i dość zwartą twórczość artystki. Ona głównie wykonywała portrety, później troszeczkę poszła w martwe natury, ale najbardziej znana jest właśnie z tych portretów, które charakteryzują się takim jakby rzeźbiarskim zgeometryzowaniem, bo jakbyśmy spojrzeli na te kompozycje, to rzeczywiście niektórzy uważają, że w nich jest trochę z komiksu, troszeczkę jakby z takich ilustracji luksusowych żurnali i coś rzeczywiście w tym jest.

A oprócz tego, że mamy tam do czynienia z pewną kombinacją formy awangardowej, to tam jest jednak dużo sztuki klasycznej i zaraz będzie pytanie skąd ona się bierze ta klasyka w jej twórczości? Bo praktycznie artystka bez wykształcenia, ona się nie kształciła w żaden sposób, choć sama wspomina, że chodziła na jakieś kursy w Sankt Petersburgu, potem będąc w Paryżu, uczestniczyła lekcjach malarstwa i tam w pewnym sensie jakby uczy się tego spojrzenia na nowoczesną sztukę, ale to tylko tyle.

Tam się nic więcej nie dzieje, ona właściwie wypracowuje całkowicie własny styl. A skąd się bierze to zamiłowanie do tej sztuki, nazwijmy to klasycznej? To pewnie troszeczkę z takich czasów młodości, wiem, że ona w ogóle bardzo miesza to swoje życie. Twierdzi, że urodziła się w 1898 roku w Warszawie, przy czym prawdopodobnie urodziła się 2 albo i 4 lata wcześniej w Moskwie.

Całkowicie zapomina o swojej rodzinie ze strony ojca. Ona ją właściwie całkowicie wycina ze swojego życiorysu, to była rodzina Górskich, która była rodziną pochodzenia żydowskiego i ona jakby o niej zapomina i bardziej utożsamia się z rodziną matki, czyli Deklerów, to arystokracja, a właściwie bardziej elity warszawskie. Ona dzięki tej rodzinie przebywa w Petersburgu, tam uczestniczy w różnego rodzaju balach, między innymi to tam właśnie biorąc udział w takiej maskaradzie, przebrana jest za gęsiarkę. Poznaje późniejszego swojego męża Tadeusza Łempickiego, wówczas 22-letniego mężczyznę. Ona miała 15 lat i już wtedy stwierdziła, że on będzie jej mężem i tak się rzeczywiście stało.

Oni w 1916 roku biorą ślub, który jak się okazuje, jest ogromnym wydarzeniem towarzyskim, ponieważ welon ciągnął się przez cały kościół, tak przynajmniej twierdzą naoczni świadkowie tego wydarzenia i później są czasy kiedy przychodzi rewolucja. Łempiccy w 1918 roku wyjeżdżają do Paryża i to właśnie tam się zaczyna dość błyskotliwa kariera i ten rozwój twórczości, ponieważ Tamara zaczyna bardzo dużo malować i tworzyć własny styl, ale przede wszystkim zaczyna się promować. Ona zaczyna tworzyć wokół siebie taką aurę tajemniczości, niezwykłości, wyzwolenia. Stąd różnego rodzaju rauty, imprezy, bale.

I to jest ten moment kiedy się zaczyna się coś psuć w ich małżeństwie.
- Zaczyna się psuć, ale mimo wszystko nie do końca chyba jest to sprecyzowane, kto jest winny, ponieważ w tym czasie jej mąż też zaczyna szukać sobie innej osoby i on się w pewnym momencie wyprowadza do Warszawy. Rozwód, o ile się nie mylę, ma miejsce w 1931 roku, ale Łempicka do końca nie może się pogodzić z tym rozwodem. Ona wpada w depresję i jest taki obraz przedstawiający portret mężczyzny niedokończony, który jest portretem jej męża, gdzie artystka nie dokończyła ręki, na której jest obrączka. Kiedy dopadła ją depresja, bardzo często i niejednokrotnie miała pomysł wstąpienia do zakonu. Skończyło się to tym, że zrobiła portret chyba przeoryszy.

I znalazła drugiego męża.
- Znalazła drugiego męża i to było, muszę powiedzieć, dość zaplanowane. Ona zresztą bardzo uciekała od starości, nawet swojej córce kazała mówić, że jest jej starszą siostrą i rzeczywiście znalazła sobie drugiego męża, choć w grę wchodziło dwóch kandydatów. Jednym z nich był taki wówczas dość znaczący lekarz, zajmujący się przywracaniem seksualności mężczyzn niejaki Siergiej Woronow, ale ona zwróciła uwagę na drugiego — barona Raoula Kuffnera.

To był bardzo taki bogaty arystokrata, pochodzący z trenów Austro-Węgier. Ona zresztą już go znała wcześniej, kiedyś pozwalała się mu uwodzić i sama mówiła, że pierwsze małżeństwo było z miłości, a drugie z rozsądku. Wychodzi za mąż w 1934 roku. Mieszkają jeszcze przez długi czas w Europie, ale kiedy czasy się zmieniają, w związku z sytuacją i polityczną i sytuacją przede wszystkim nadchodzącej wojny, małżonkowie emigrują do Stanów Zjednoczonych w 1939 roku.

Sama Łempicka wspomina, że oni wypłynęli ostatnim statkiem, który opuszczał Europę, co jest nieprawdą. Ten jej amerykański sen nie do końca się spełnił. Zamieszkali w Hollywood i tam zaczęła tworzyć swoje portrety, nawet zyskała jakieś zainteresowanie, ale nie do końca to wszystko się udało.

Zobacz także

Obrazy, rzeźby, grafiki, rysunki
- to wszystko można nie tylko oglądać
...można dzieł "słuchać i je poczuć".

Można czerpać prawdziwą przyjemność
z obcowania ze sztuką.
Nie trzeba się bać.


„Spotkania ze sztuką”
w każdy poniedziałek
w audycji „PiK-togramy”
ok. godz. 11.20
zaprasza

Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę