Sebastian Górka
2022-10-27
Gościem „Rozmowy Dnia” był Sebastian Górka – energetyk miejski we Włocławku, wcześniej dyrektor ds. technicznych w Agencji Użytkowania i Poszanowania Energii oraz koordynator zespołu doradców energetycznych w WFOŚiGW w Toruniu. Rozmawialiśmy o tym, jak oszczędzać energię w domu i jaki powinien być nasz przyszły system energetyczny.
Agnieszka Marszał: Czy uważa Pan, że w temacie oszczędzania energii straciliśmy wiele lat?
Sebastian Górka: Na pewno tak. Zbyt mało się o tym mówiło ze względu na to, że ceny energii były stosunkowo niskie – zwłaszcza w porównaniu do tego, co się dzieje teraz – więc nie każdy o tym myślał. Mieliśmy inne priorytety dotyczące wydatkowania pieniędzy. Energia była ogólnie dostępna, stosunkowo tania i o oszczędzaniu się nie myślało. Dopiero teraz – w dobie kryzysu energetycznego, gdy ceny są naprawdę bardzo wysokie i dostępność nośników energii jest ograniczona powoduje, że zaczynamy o tym myśleć bardziej poważnie.
Eksperci podkreślają, że jedyna droga, żeby sobie radzić z kryzysem to edukacja i świadomość, a także myślenie o tym, jak energię zużywamy.
– Ten kryzys powoduje, że zastanawiamy się dość mocno, co z energią zrobić, żeby jak najmniej zapłacić. Jest wiele prostych sposobów, które pozwolą nam zaoszczędzić.
Można dzięki nim obniżyć rachunki?
– Tak. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób tracimy energię.
W jaki na przykład?
– Prosty przykład – większość osób nie wie, że w oknach mamy możliwość regulacji „zima-lato”. Przy ustawieniu na lato, okno jest nieszczelne, powoduje to większą wentylację. Mamy możliwość przy użyciu kluczyka albo śrubokręta tak wyregulować okno, by było bardziej albo mniej szczelne. (…) W ten sposób można oszczędzać energię. Jednocześnie jednak trzeba pamiętać, że wentylacja jest bardzo ważna i nie można przesadzić.
Jak można zaoszczędzić używając różnych urządzeń, które mamy w domu?
– Przede wszystkim używać ich wtedy, gdy potrzebujemy. Nie zostawiać włączonego telewizora, zapalonego światła. Wydaje się, że to drobne rzeczy – 15, 20 minut, pół godziny. Przez cały miesiąc, rok z tych drobnych działań uzbiera nam się całkiem przyzwoita suma. (...)
