Zbigniew Kuźmiuk
2022-08-31
Gościem „Rozmowy Dnia” był europoseł Zbigniew Kuźmiuk. Rozmowa dotyczyła wizyty polskiego premiera w Paryżu i przyszłości Unii Europejskiej.
Magdalena Ogórek: Zacznę od Paryża, gdzie była wizyta premiera Mateusza Morawieckiego i gorący temat w tym momencie, nawet w kontekście do szaleńczych cen w sektorze energetycznym. Mam na myśli prawo do emisji CO2. Premier Mateusz Morawiecki proponuję 30 € za tonę, to by było przecięcie rynku spekulacyjnego, który przy czyimś przyzwoleniu i czyjejś zgodzie, co jest nieprawdopodobne.
Zbigniew Kuźmiuk: Tak, to prawda. Jest to pokłosie decyzji jeszcze za rządów premiera Tuska, kiedy Komisja Europejska przeforsowała rozszerzenie obrotu certyfikatami na emisję CO2 także dla szeroko rozumianego sektora finansowego, w oczywisty sposób ten sektor dysponuje odpowiednimi środkami finansowymi i uczynił z tych pozwoleń doskonały rynek spekulacyjny. Wiadome było, że w sytuacji, kiedy będzie cały czas rósł popyt na te pozwolenia, przy stałej i ich podaży, to cena wzrośnie i się nie pomylono. W związku z tym w przeciągu paru lat wywindowano do 100 € za tonę, a momentami było to już powyżej 100 €. Później wojna na Ukrainie trochę schłodziła ten rynek, ale teraz mamy powrót do bardzo wysokich cen, które ponownie sięgają blisko 100 €. W oczywisty sposób przekłada się to na koszty produkcji energii szczególnie z węgla i dotyczy to w dużej mierze przede wszystkim krajów, które mają mix energetyczny właśnie oparty o energię elektryczną z węgla kamiennego i brunatnego, ale w związku z wojną i dezorganizacją rynków surowcowych, tak naprawdę przeniosło się to na wszystkie ceny surowców energetycznych i energii elektrycznej, a niezadowolenie społeczne z tego tytułu rośnie nie tylko w Polsce, ale także w krajach Europy Zachodniej, zwłaszcza w tych, które korzystają z ogrzewania elektrycznego i podczas jesieni, zimy to zużycie energii elektrycznej bardzo rośnie, w związku z tym podwyżka jej ceny, i to znacząca, to rzeczywiście buduje nie najlepsze nastroje społeczne i przywódcy krajów szczególnie Europy Zachodniej w tej chwili są nastawieni pozytywnie do zrobienia czegoś, jeżeli chodzi o handel pozwoleniami na emisję.
Tym bardziej, że 24 lutego bieżącego roku powiedział Europie sprawdzam i w kwestii pokazania pewnego rodzaju wartości: zbrojenia Ukrainy, trzymania jednej polityki względem brutalnej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Tego egzaminu Niemcy na przykład nie zdały. Niestety nie zdały go też Węgry, ale pokazała nam się po 24 lutego zupełnie inna sytuacja. Putin wziął Europę jako zakładnika, ponieważ rosnące ceny są właśnie wynikiem tego, co Putin zrobił na Ukrainie. Mam na myśli sektor gospodarczy. Też jest to pewnego rodzaju wojna, bo on chce, nie wiem, czy po prostu zamorzyć zimnem lub zamorzyć głodem, na co Europa nie była przygotowana, bo wmawiano nam pewien dyskurs polityki klimatycznej panie pośle, który dzisiaj się jawi jako nierealny. Proszę mnie poprawić, ale ja cały czas słyszałam ze strony Platformy, ze strony jądra brukselskiego dekarbonizacja, dekarbonizacja jeszcze raz dekarbonizacja (…).
To, o czym właśnie mówimy, to jest rzeczywiście skutek polityki klimatycznej. Ma pani rację, że oprócz tego skutku oraz konsekwencji wzrostu cen, mamy efekt destabilizacji rynków surowcowych. Jeszcze daleko przed wojną rynek gazu został zdestabilizowany przez Gazprom i już wtedy ceny gazu wzrosły kilkakrotnie, parę miesięcy przed wojną, później wybuchła wojna to Gazprom zdecydował się na różnego rodzaju ograniczenia dostaw do krajów Europy Zachodniej i w związku z tym dezorganizacja jest tak głęboka, że ceny gazu, w porównaniu z rokiem poprzednim są dwudziestokrotnie wyższe. Oczywiście rzutuje to na koszty utrzymania i w konsekwencji na niezadowolenie społeczne. Rzeczywiście jest to jeden z elementów tej wojny hybrydowej, chodzi o wywołanie tak negatywnych emocji, jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy, żeby kraje zdecydowały się przymusić Ukrainę do pokoju na warunkach moskiewskich i wtedy Gazprom zwiększy dostawy gazu, a jego ceny spadną (…).
