Piotr Całbecki
2022-04-14
Gościem Rozmowy Dnia był marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki. Dyskutowaliśmy między innymi o rolnictwie w naszym regionie – w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego i wojny na Ukrainie.
Michał Jędryka: Coraz częściej się mówi o bezpieczeństwie żywnościowym Polski. My jesteśmy ciągle regionem bardzo mocno rolniczym, produkującym bardzo dużo żywności, ale mówi się też o tym, że Ukraina obsieje w tym roku 70-80% pól, a być może jeszcze mniej, bo eksport z Ukrainy bardzo mocno się zmniejszył z powodu wojny. Jak pan marszałek to ocenia? Czy ten rolniczy charakter naszego regionu zapewnia nam żywnościowe bezpieczeństwo?
Piotr Całbecki: Pewnie z tego powodu, że jesteśmy regionem o wybitnie rolniczych cechach, zostałem poproszony i upoważniony przez komitet regionów do tego, aby przygotować specjalną opinie właśnie w tej sprawie: w jaki sposób wojna na Ukrainie wpłynie w Europie, w całej Unii Europejskiej na nasze bezpieczeństwo żywnościowe. Rozpocząłem już pracę jako członek komitetu regionów – i rzeczywiście, jest duży problem, duże zagrożenie. Po pierwsze, ze względu na wojnę na Ukrainie wzrosną szczególnie ceny produktów zbożowych – ale nie tylko, bo również soi, czyli w efekcie także ceny przetworów mięsnych bardzo wzrosną. Zresztą już widzimy na półkach, że te ceny galopują w górę, więc to są już pierwsze widoczne efekty wojny. Po drugie, wzrost cen gazu, ropy, nośników energetycznych i ich ograniczenie sprawiają, iż rosną chociażby ceny nawozów do drastycznych w tej chwili poziomów w Polsce i w całej Unii Europejskiej. To wszystko może mieć wpływ na ograniczenie ilości żywności w Europie, jak również na jej jakość i na ceny. Szacuje się, że może zabraknąć nawet do 30% tego, co mieliśmy dotychczas w ofercie sprzedażowej w Europie, dlatego ten rynek trzeba zastąpić innym lub ograniczyć marnotrawstwo żywności, bo ten aspekt także poruszyłem w komisji. Problem rzeczywiście jest poważny, jeżeli w Polsce 30% tego, co produkujemy na polu i przetwarzamy w przetwórniach, trafia na wysypiska śmieci, a nawet więcej...
Ale nad tym chyba wszyscy możemy pracować?
Tak, wszyscy możemy nad tym pracować! Jeżeli zmienimy nawyki żywieniowe, to może nawet będzie drożej – ale mniej często oznacza lepiej. Jednak oczywiście ta podstawowa baza bezpieczeństwa żywnościowego opiera się o zboża, o pszenicę i tutaj żartów nie ma. Musimy się rzeczywiście mocno zastanowić, jak ten deficyt uzupełnić. Sądzę, że tych działań, które musimy podejmować w Polsce, jest bardzo wiele, również wspólnie z rządem, który powinien zapewnić odpowiednie dofinansowania do działalności rolniczej. W tej chwili wiemy, że naszych rolników nie stać na to, aby kupić za 5300 zł za tonę saletrę amonową. Kiedyś, jeszcze rok temu, tona kosztowała 1200 zł, czy 1400 zł, więc to są po prostu takie koszty, takie problemy, które musimy rozwiązać lokalnie, oczywiście używając do tego narzędzi również europejskich (...).
