Szef narkotykowego gangu usłyszał zarzuty. Po policyjnej obławie ukrywał się w Danii
Są zarzuty dla Dawida W. Szef gangu narkotykowego rozbitego na początku roku w naszym regionie jest już w Polsce. 25-latek prawie pół roku ukrywał się za granicą. Uciekł z kraju po policyjnej akcji, podczas, której zatrzymano członków jego grupy.
Bydgoszczanin był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Wpadł w Danii, właśnie został sprowadzony do Polski i doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu trzy zarzuty.
- Jeden zarzut dotyczy kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która miała na celu produkowanie znacznych ilości substancji psychotropowych - mówi prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Była to między innymi amfetamina i tak zwany kryształ, a także wprowadzania do obrotu tychże substancji oraz substancji odurzających w postaci marihuany. Drugi zarzut związany jest z kierowaniem produkcją narkotyków, a trzeci dotyczy tego, że w lutym tego roku, podczas podjętej przez funkcjonariuszy próby zatrzymania, Dawid W. dopuścił się czynnej napaści wobec interweniującego funkcjonariusza. Próbował, krótko mówiąc, przejechać policjanta.
Dawid W. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Sąd przedłużył mu tymczasowy areszt. Postępowanie w sprawie trwa.
Do rozbicia gangu doszło na początku lutego tego roku. Policjanci z Bydgoszczy i Świecia uderzyli wówczas w kilku miejscowościach jednocześnie. W Wielkim Konopacie zlikwidowali laboratorium, a w miejscowości Stary Jasiniec magazyn nielegalnych środków. Przejęli ponad 250 kg narkotyków i zatrzymali czterech mężczyzn. Teraz dołączył do nich 25-letni Dawid W. Wszyscy mają postawione prokuratorskie zarzuty.