Tenor, solista Opery Nova – filozof.
"Z wielką przyjemnością wracam do Bydgoszczy, która stała się moim domem z wyboru. Sam pochodzę z takiej rodziny, która osiedliła się w Polsce w XVII wieku, bo tu jej się spodobało. To był okres w dziejach, kiedy ludzie do Polski przyjeżdżali bo tu były najlepsze warunki do życia. Warto znać swoje korzenie – bo jest do czego nawiązywać..."
W środę, 17 lutego 2016 – godz.18.10
Częściej chyba Pan podróżuje, niż siedzi w miejscu?
- Chyba tak, ale lubię podróżować. Jednak z wielką przyjemnością wracam do Bydgoszczy, która stała się moim domem z wyboru. Ja zresztą sam pochodzę z takiej rodziny, która osiedliła się w Polsce w XVII wieku, bo tu jej się spodobało. To był okres w dziejach, kiedy ludzie do Polski przyjeżdżali bo tu były najlepsze warunki do życia. Moja rodzina pochodzi z Niemiec konkretnie ze Schwarzwaldu. Osiedliła się najpierw w Toruniu, Kaliszu, aż w XVIII wieku przywędrowała do Warszawy. Bardzo ciekawą kartę mieli moi przodkowie Szlenkerowie. W Warszawie jest nawet ulica Szlenkierów, bo moi pra...pradziadowie byli znanymi filantropami. Dzisiejsza ambasada Włoch mieści się w pałacu Szlenkierów, który został sprzedany Republice Włoskiej jeszcze grubo przed wojną. Do dzisiaj przetrwały tam freski Gersona namalowane na suficie w gabinecie mojego prapradziadka. Mieliśmy zaszczyt być zaproszeni przez ambasadora Włoch, który miał żonę Polkę i na własne oczy widziałem wnętrza tego pałacu. Warto znać swoje korzenie – bo jest do czego nawiązywać.
Jakie cechy przejął Pan po swoich przodkach?
- Trudno mi powiedzieć bo ich nie znałem osobiście. Mogę powiedzieć co w nich cenię... To była protestancka rodzina, dopiero mój pradziadek przeszedł na katolicyzm, był u nich etos takiej pozytywistycznej pracy. Oni byli garbarzami, wtedy to była bardzo duża gałąź przemysłu. To są szalenie ciekawe historie.
Ciekawe co by powiedział Pana pradziadek widząc, że uprawia Pan zupełnie inny zawód niż dotąd rodzina?
- Też jestem ciekaw, choć wiem, że sprawy kultury były mu zawsze bardzo bliskie.
Ostatni rok był dla Pana udany?
- Owszem. Ten rok 2015 był dlatego udany, bo po raz pierwszy zaśpiewałem na deskach Teatru Wielkiego, Opery Narodowej - Pinkertona w Madamie Butterfly i potem w nowej inscenizacji Strasznego Dworu.
Robi wrażenie ta scena?
- Robi, choć ja lubię zawsze nawiązywać do wątków bydgoskich. Scena w Warszawie jest niewiele szersza od naszej w Bydgoszczy. Akustyczne wrażenia są podobne. To nie jest tak, że z jakiegoś małego teatru się człowiek wywodzi i potem zagubiony wychodzi na scenę. To jest jedna z największych scen operowych na świecie, a zaplecze techniczne daje niesamowite możliwości inscenizacyjne.
Produkcje Opery Narodowej są różnie oceniane.
- To prawda, sam mam swoje opinie na temat tych przedstawień. Może nie jestem obiektywny bo brałem udział w przygotowaniach do Strasznego Dworu. Reżyserem jest Brytyjczyk David Pountney, a kierownictwo muzyczne powierzono maestro Andriejowi Yurkevychowi. To jest zupełnie inny Straszny Dwór i uważam, że powinniśmy sobie czasem pozwolić na taki eksperyment bez szkody dla dzieła, bo Moniuszko się zawsze obroni. Fabuła jest coraz trudniej przyswajalna przez nas Polaków żyjących na początku XXI wieku. Wielu z tych kwestii społecznych, relacji, obyczajów nie rozumiemy. Okazuje się, że jak Brytyjczyk przeczyta to dzieło to może znaleźć jeszcze coś od siebie dla siebie. To jest ta wartość dodana tego spektaklu.
Nie ciągnie Pana gdzieś dalej?
- Ciągnie, staram się rozglądać, ale mam taki wyjątkowy moment w życiu, bo mamy trójkę małych dzieci i nie jest łatwo wyjechać z domu na ileś miesięcy. Potrzeba jeszcze łutu szczęścia – mam po tej współpracy w Warszawie bardzo ciekawie zakrojone plany. Jestem szczęśliwy i zadowolony z tego co mam. Teraz skupiam się na naszej najnowszej produkcji w Bydgoszczy, którą będzie Don Carlos.
A nie jest to uwłaczające jeżdżenie na przesłuchania?
- Nie lubię jeździć na przesłuchania, zwykle na szczęście w Polsce coraz częściej zaprasza się śpiewaka do roli. Do przesłuchań trzeba mieć predyspozycje charakterologiczne. Nie można podchodzić do tego jednak, że to uwłaczające, bo to część naszego zawodu. To jest też kwestia priorytetów – występy za granicą to są też zupełnie inne pieniądze – ale nie one są najważniejsze. Śpiewak ponosi duże koszty jak np. rozłąka z rodziną, ja tego nie lubię. Z jednej strony bardzo bym chciał śpiewać na najznakomitszych scenach, ale zawsze pytam czy warto.
A dzieci pójdą w stronę muzyczną.
- Jeszcze nie wiem – one są bardzo małe. Zobaczymy – nie będę im narzucał niczego. Nie będę realizować swoich ambicji w dzieciach.
Zobacz także
Jest osobą rozpoznawalną w Bydgoszczy. Od wielu lat prowadzi gabinet stomatologiczny, wraz z córką Natalią współuczestniczyła w założeniu chóru Medici… Czytaj dalej »
Jedna z najzdolniejszych polskich wokalistek i songwriterek prezentuje swój czwarty studyjny album – „Obecna”. Lanberry po raz kolejny udowadnia, że nie… Czytaj dalej »
„String Theory” to najnowszy projekt jednego z najbardziej rozpoznawalnych gitarzystów jazzowego. Utwór to wieloczęściowa suita napisana na gitarę improwizującą… Czytaj dalej »
Doktor Nauk Medycznych, chirurg, urolog, dyrektor do spraw medycznych Centrum Onkologii w Bydgoszczy. „...wierzyłem, że będę się w stanie zrealizować i… Czytaj dalej »
Pianista, kompozytor, współtwórca m.in. grupy SBB. W piątek 9 grudnia br. ukazał się podwójny album CD zatytułowany po prostu „JÓZEF SKRZEK”. Pochodzący… Czytaj dalej »
Dyrygent, jedna z czołowych postaci polskiego świata muzycznego, muzyk ze znaczącą karierą międzynarodową. Pochodzi z Brazylii, od 1985 roku mieszka na… Czytaj dalej »
Aktorka teatralna, filmowa i wokalistka, która ostatnio zaprezentowała dwa nowe single „Pocztylion wiatr” i utwór świąteczny „Uwierz w Anioły” „...śpiewam… Czytaj dalej »
Rodowita góralka z Zakopanego. Wokalistka, studentka bydgoskiej Akademii Muzycznej, brała udział w The Voice of Poland, śpiewa i komponuje własne utwory… Czytaj dalej »
Kabaret OT.TO w składzie: Wiesław Tupaczewski, Andrzej Tomanek i Ryszard Makowski wydają płytę „Znowu idą Święta” z Chopin University Big Band oraz… Czytaj dalej »
Pianista, solista, kameralista i pedagog. Artysta nieustannie poszukujący. Zachwycił dwoma projektami: „Sierocki” i „Tribute to Gulda”. „Nie każdy… Czytaj dalej »