Sejm znowelizował budżet na 2013 r.
Sejm znowelizował budżet na 2013 r., zwiększając dopuszczalny deficyt mniej więcej o 16 mld zł do 51,5 mld zł. Powodem zmiany są - jak tłumaczył rząd - istotnie niższe od zakładanych tegoroczne wpływy podatkowe budżetu państwa.
Głosowało 311 posłów; za opowiedziało się 235, przeciw było 73, a trzech wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z zapowiedziami w głosowaniu nie wzięli udziału posłowie PiS, by w ten sposób pokazać solidarność z protestującymi związkowcami.
Przed głosowaniem Andrzej Romanek z Solidarnej Polski mówił, że związkowcy są przeciw polityce premiera i ministra finansów. "Niestety, tu w Sejmie nie ma tych, którzy przeciwko tej polityce również powinni zaprotestować" - mówił poseł, odnosząc się do nieobecności posłów PiS.
Jego zdaniem w ten sposób PiS popiera premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz całą PO. "Przecież ta koalicja wisi na politycznym włosku. Dzisiaj można było zadać szach i mat Donaldowi Tuskowi. I tego wy nie uczyniliście, o to naród Polski będzie miał do Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u pretensje" - oświadczył.
Natomiast Ryszard Zbrzyzny pytał, czy to prawda, że nowelizacja budżetu spowoduje, iż z gospodarki zostanie wyjęte ok. 5 mld zł środków inwestycyjnych.
Sejm, wbrew rekomendacji komisji finansów publicznych i stanowisku Ministerstwa Finansów, przyjął zgłoszoną przez PSL poprawkę, która zwiększa o 220 mln zł (do 320 mln zł) kwotę możliwej pożyczki z budżetu dla samorządów. 220 mln zł potrzebuje województwo mazowieckie, by wywiązać się z obowiązku wpłaty tzw. janosikowego. Za przyjęciem poprawki było 272 posłów, a 38 posłów wstrzymało się od głosu.
Przewodniczący komisji finansów Dariusz Rosati powiedział przed głosowaniem, że poprawka PSL obniża kwotę przychodów budżetu państwa w 2013 r. o 220 mln zł. "Komisja długo dyskutowała nad tą poprawką; zasięgała opinii rządu, a także ekspertów. Ostatecznie zdecydowała się zaopiniować tę poprawkę negatywnie" - mówił Rosati.
Sejm odrzucił wniosek Solidarnej Polski o odrzucenie ustawy w całości. Posłowie nie zgodzili się także na przyjęcie szeregu poprawek przygotowanych przez PiS (jednej wspólnie z PSL), zwiększających środki, którymi dysponują poszczególni wojewodowie w zakresie rolnictwa. Chodziło m.in. o melioracje, zapobieganie chorobom zakaźnym zwierząt czy doradztwo rolnicze. Pieniądze na te cele miałyby pochodzić ze zmniejszenia funduszy na współfinansowanie projektów finansowanych ze środków unijnych.
Romuald Ajchler (SLD) ostrzegał, że milowymi krokami zbliża się do granic Polski pomór afrykański świń. Tłumaczył, że jedynym sposobem walki z tą chorobą jest wybijanie stad. Według niego jeżeli choroba pojawi w naszym kraju, będzie to oznaczać koniec eksportu naszych artykułów rolno-spożywczych. "Z zaniepokojeniem przyglądam się temu, że zabiera się środki inspekcji weterynaryjnej - tych instytucji, które mają dbać i zabezpieczyć nasz kraj przed tą chorobą" - mówił. Jego zdaniem należy wzmocnić weterynarię o dodatkowe środki.
Wiceminister finansów Hanna Majszczyk poinformowała odpowiadając na wątpliwości Ajchlera, że w budżecie państwa jest przewidziana rezerwa celowa przeznaczona na dofinansowanie m.in. inspekcji weterynaryjnych. "Z tych środków te inspekcje będą zasilane do końca bieżącego roku" - wyjaśniła.
Przepadła też poprawka SP, która zmniejszała o 7,4 mln zł wydatki Kancelarii Prezydenta - kwota ta miałaby być przeznaczona na zwiększenie subwencji oświatowej dla samorządu terytorialnego. SP proponowała także obcięcie budżetu Kancelarii Sejmu o 10 mln zł, a pieniądze te przeznaczyć na ratownictwo medyczne. Podobny los spotkał poprawkę SP, która przewidywała ograniczenie o prawie 10 mln zł wydatków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i zwiększenie wydatków na szkolnictwo polskie za granicą i utrzymanie polskich szkół za granicą.
Akceptacji izby nie uzyskała też poprawka SP, która kosztem rezerwy na współfinansowanie projektów unijnych miała przenieść 368,2 mln zł na wydatki związane z remontami i modernizacją infrastruktury kolejowej.
Nowelizacja budżetu na 2013 r. ma powiększyć tegoroczny deficyt mniej więcej o 16 mld zł wobec 35,6 mld zł zapisanych pierwotnie. Rząd założył też cięcia w resortach, które mają dać 7,7 mld zł oszczędności. Powodem nowelizacji są niższe, niż zakładano wpływy podatkowe w okresie styczeń-lipiec. W ustawie przyjęto, że po zmianach dochody budżetu państwa wyniosą 275 mld 729 mln 440 tys. zł, a wydatki - 327 mld 294 mln 440 tys. zł. W efekcie deficyt wyniesie 51 mld 565 mln zł.
"Spodziewane w 2013 r. znaczne spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w największym stopniu wpłynie negatywnie na dochody podatkowe, w szczególności na dochody z VAT oraz CIT. W tych podatkach przewidywane wykonanie dochodów w 2013 r. będzie najbardziej różniło się od kwot prognozowanych w ustawie budżetowej. Nieco niższe różnice wystąpią w przypadku podatku akcyzowego i podatku od osób fizycznych" - napisano w uzasadnieniu do nowelizacji.
Według resortu finansów przyjęty w noweli poziom ograniczenia wydatków, przy jednoczesnym zwiększeniu poziomu deficytu, "stanowi realizację działań mających na celu zapewnienie wykonywania zadań państwa w warunkach dekoniunktury". "Zdaniem MF ograniczenie wydatków w większym zakresie utrudniłoby lub uniemożliwiłoby skuteczne przeciwdziałanie dalszemu pogłębianiu spowolnienia gospodarczego, a dalsze zacieśnienie polityki fiskalnej byłoby w obecnych warunkach silnie procykliczne. (PAP)