Wczesne stadia miażdżycy mogą pojawić się u otyłych dzieci
Wczesne stadia miażdżycy mogą pojawiać się już u dzieci, szczególnie otyłych. Dlatego chorobie należy zapobiegać od najmłodszych lat – sugerują badania polskich i amerykańskich specjalistów publikowane z okazji obchodzonego 29 września Światowego Dnia Serca.
Miażdżyca jest najczęstszą przyczyną m.in. stwardnienia tętnic i choroby wieńcowej, a w konsekwencji np. zawału serca.
Z raportu przedstawionego w Amsterdamie na kongresie Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) wynika, że otyłe dzieci mogą wykazywać wczesne stadia miażdżycy, a także oporność na insulinę, która zwykle początkuje rozwój cukrzycy.
Również kolejne badania prowadzone przez dr. hab. Tomasza Zdrojewskiego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i ekspertów z Uniwersytetu w Bostonie, potwierdzają zależność między złymi nawykami z młodości a chorobami w starszym wieku.
Badanie dr. Zdrojewskiego, kierującego Komitetem Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk, objęło 2 552 osób w wieku 25–39 lat. Obserwowano ich losy w badaniu Framingham Heart Study przez 30 lat. Okazało się, że sama otyłość u młodych dorosłych zwiększa ryzyko chorób układu krążenia o 23 proc. Wzrasta ono jeszcze bardziej (do 45 proc.) u osób z czynnikami ryzyka, takimi jak nadciśnienie tętnicze krwi lub podwyższony cholesterol.
Na choroby układu krążenia o jedną piątą bardziej narażone są również osoby dorosłe o prawidłowej masie ciała, jeśli mają podwyższone ciśnienie tętnicze krwi i za wysoki cholesterol.
Dr Zdrojewski podkreśla, że należy przestrzegać zdrowego stylu życia już w okresie młodości. Szczególnie ważne jest, aby już dzieci przestrzegały właściwej diety i dbały o aktywność fizyczną, co od najmłodszych lat powinno być częścią codziennego życia.
W Polsce nie jest z tym dobrze – dodaje specjalista. Z raportu opublikowanego w 2010 r. przez ekspertów Komitetu Zdrowia Publicznego PAN pod kierunkiem prof. Barbary Woynarowskiej wynika, że aż 80 proc. uczniów kończących gimnazja zbyt mało ćwiczyło i nie spożywało codziennie warzyw i owoców, 44 proc. nie jadło pierwszego śniadania, a 28 proc. zbyt rzadko myło zęby. Na dodatek 11–16 proc. uczniów regularnie paliło tytoń i piło piwo, a 20 proc. sięgało po marihuanę lub haszysz.
Po trzech latach w wychowaniu fizycznym w gimnazjach niewiele się zmieniło. Wskazuje na to najnowszy raport przygotowany przez Komitet Zdrowia Publicznego w roku szkolnym 2012/2013. Okazało się, że w części szkół blok „edukacja zdrowotna” realizowano tylko w czasie typowej lekcji wychowania fizycznego, a nie osobno. W większości szkół (79 proc.) edukacja zdrowotna odbywała się na sali gimnastycznej, a w jednej trzeciej w pomieszczeniach (np. szatniach, korytarzach, basenie), które nie spełniały warunków do prowadzenia tego typu zajęć.
W 58 proc. gimnazjów żaden z nauczycieli nie odbył szkolenia w zakresie edukacji zdrowotnej. W 17 proc. szkół nauczyciele wychowania fizycznego mieli negatywny stosunek do zajęć z „edukacji zdrowotnej”, a w 40 proc. szkół negatywny stosunek przejawiali sami uczniowie, zwłaszcza chłopcy.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że aż 17,1 mln ludzi każdego roku umiera z powodu udarów mózgu i chorób serca. Aż 80 proc. przedwczesnych zgonów można byłoby uniknąć, gdyby wyeliminowano główne czynniki ryzyka, takie jak palenie papierosów, niezdrowa dieta i brak aktywności fizycznej. (PAP)