Liga Arabska potępiła atak rakietowy na Bejrut
Liga Arabska potępiła atak, którego dokonano w niedzielę za pomocą dwóch pocisków rakietowych na jedną z dzielnic Bejrutu - bastion libańskiego ugrupowania szyickiego Hezbollah, zaangażowanego militarnie w Syrii po stronie rządowej.
Jednocześnie walcząca z reżimem Baszara el-Asada Wolna Armia Syryjska (WAS) kategorycznie zaprzeczyła posądzeniom, że to ona ma coś wspólnego z atakiem rakietowym na południową dzielnicę stolicy Libanu, Chieh.
"Ataki terrorystyczne przeciwko niewinnym cywilom są godne potępienia i nie mieszczą się w kodeksie etycznym i moralnym WAS" - oświadczył rzecznik WAS Fahad el-Masri.
Wskutek ataku ranne zostały cztery osoby. Jedna z rakiet uderzyła w budynek mieszkalny, a druga spadła na plac, gdzie handluje się samochodami.
Sekretarz generalny Ligi Arabskiej Nabil al-Arabi wyraził zaniepokojenie "szybkim narastaniem liczby aktów przemocy w Libanie". Jednocześnie potępił interwencję Hezbollahu w konflikcie syryjskim i wezwał tę organizację do unikania udziału w wojnie domowej w Syrii.
Według licznych doniesień medialnych bojownicy zbrojnego ramienia Hezbollahu uczestniczą w ofensywie syryjskich wojsk rządowych przeciwko miastu Al-Kusajr w pobliżu granicy z Libanem, w którym bronią się syryjscy powstańcy.
Al-Arabi zabrał głos po tym, gdy lider Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah oświadczył w sobotę, że nie wolno pozostawić rządu syryjskiego samemu sobie wobec zagrożenia ze strony "sunnickich ekstremistów", jak nazwał powstańców.
Jednocześnie sekretarz generalny Ligi Arabskiej w komunikacie ogłoszonym w niedzielę przez tę organizację oświadczył, że zaproponowana przez Waszyngton i Moskwę konferencja w sprawie sytuacji w Syrii, która miałaby się odbyć w Genewie, mogłaby stanowić "pierwszą od dwóch lat szansę doprowadzenia do spotkania syryjskiej opozycji z rządem Syrii".
Al-Arabi, który przebywał w Jordanii na Światowym Forum Ekonomicznym dla Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, podkreślił, że celem spotkania obu stron w Genewie miałoby być "zainicjowanie etapu przejściowego i powołanie rządu, który miałby pełne prerogatywy do uwzględnienia żądań narodu syryjskiego".
Syryjski minister spraw zagranicznych Walid el-Mualim oświadczył w niedzielę w Bagdadzie, że jego kraj jest "w zasadzie" gotów uczestniczyć w międzynarodowej konferencji w Genewie, aby poszukiwać rozwiązania konfliktu syryjskiego.
"To dobra okazja do osiągnięcia tego celu" - powiedział Mualim.
Syryjska Koalicja Narodowa skupiająca większość grup opozycyjnych nie podjęła jeszcze decyzji, czy przybędzie do Genewy. Jeśli się na to zdecyduje - ogłosiła - zażąda na wstępie przygotowania ramowego porozumienia, aby uniknąć "ciągnących się bez końca negocjacji". (PAP)