Szef policji o wybuchu granatnika: Do eksplozji doszło, gdy przestawiałem zużyty sprzęt
– Kiedy przestawiałem zużyte granatniki, będące prezentami od Ukraińców, doszło do eksplozji – powiedział komendant główny policji, generalny inspektor Jarosław Szymczyk. To komentarz w sprawie eksplozji, jaka miała miejsce w środę w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie.
Choć sytuacja brzmi komicznie, do takich nie należała. W środowy poranek w jednym z pomieszczeń komendy doszło do wybuchu. Jego efektem jest uszkodzenie na trzech kondygnacjach budynku. Komendant policji został natomiast przewieziony do szpitala na rutynowe badania. Eksplozję wywołał rzekomo zużyty granatnik, jaki Ukraińcy wręczyli Szymczykowi.
Nowe szczegóły w sprawie podał portal RMF24. Okazuje się, że „szef polskiej policji chciał po powrocie przełożyć prezenty na zapleczu swojego gabinetu. W chwili, kiedy przestawił pionowo na podłodze jeden z granatników, niemalże od razu doszło do eksplozji”.
RMF24 przytoczył opinie ekspertów. Ci sądzą, że „granatnik nie mógł wystrzelić sam, chyba że był uszkodzony i w czasie przestawiania doszło do wybuchu”. Ich zdaniem nie można wykluczyć przypadkowego uruchomienia sprzętu przez komendanta policji.