Beatyfikacja elżbietanek - ofiar czerwonoarmistów w 1945 r. [biogramy sióstr]
W sobotę (11 czerwca) we Wrocławiu zostanie beatyfikowanych 10 zakonnic, zamordowanych przez żołnierzy Armii Czerwonej w różnych częściach Śląska oraz Czech w 1945 r. - Zginęły broniąc innych ludzi oraz swojego honoru – podkreślają siostry elżbietanki.
Beatyfikacja odbędzie się w sobotę we wrocławskiej katedrze. Siostry w 1945 r. zostały zamordowane, a części z nich przed śmiercią zgwałcona przez żołnierzy Armii Czerwonej. Tragiczne wydarzenia miały miejsce na terenie dzisiejszej Opolszczyzny, Dolnego Śląska oraz Czech. Przygotowaniom do beatyfikacji towarzyszy hasło „Wierne miłości”.
Trzy z beatyfikowanych zakonnic były bezpośrednio związane z Domem Zakonnym w Nysie (Opolskie), gdzie powstało zgromadzenie elżbietanek. W 1945 r. znajdowały się tam trzy domy zakonne przy ul. Słowiańskiej. - W tych trzech miejscach odbywały się te dramatyczne wydarzenia; zginęły trzy siostry – mówi siostra Katarzyna Mróz. Czerwonoarmiści weszli do Domu Zakonnego w Nysie 25 marca, w Niedzielę Palmową. Siostry zostały wyrzucone, razem z podopiecznymi, z domu do ogrodu i tam przebywały przez kilka nocy. Dom zajęli żołnierze. - W ogrodzie do dziś znajduje się grób trzech zamordowanych sióstr męczenniczek – siostry Meluzji zastrzelonej w obronie jednej z dziewczyn. W pożarze wznieconym przez czerwonoarmistów spłonęło wszystko oprócz pokoju, w który znajdowało się ciało siostry – opowiadała siostra Katarzyna. Zabito wówczas też dwie inne zakonnice – siostrę Felicitas oraz siostrę Sapientię.
S. Felicitas stanęła w obronie swoje przełożonej, która zaś broniła innych sióstr i podopiecznych zakonnic. Zakonnica rozłożyła ręce na kształt krzyża; kula ugodziła ją, gdy wymawiała słowa „Niech żyje Jezus Chrystus Król”. - Słowa „Król" nie zdążyła dokończyć, ponieważ została zastrzelona. Żołnierz sprofanował jej ciało – mówiła s. Katarzyna. Z kolei S. Sapientia zginęła broniąc młodszej zakonnicy.
Siostra Katarzyna podkreśliła, że w tragicznej śmierci elżbietanek przewija się motyw obrony innych osób. - Siostry oddały życie za kogoś, ale również w obronie swoje godności, swojej czystości, oraz w obronie wiary – mówiła zakonnica.
Elżbietanki podkreślają, że sobotnia beatyfikacja 10 zakonnic jest symbolem tragicznej śmierci zakonnic i kobiet świeckich, które zginęły z rąk czerwonoarmistów w 1945 r. - W takich okolicznościach zginęło ponad 100 sióstr elżbietanek – dodała siostra Katarzyna.
BIOGRAMY BEATYFIKOWANYCH ELŻBIETANEK
Siostra M. Paschalis Jahn urodziła się 7 kwietnia 1916 roku w Nysie, jako najstarsza z czwórki rodzeństwa. W czasie pobytu w Westfalii, dokąd udała się wraz z rodziną z powodu trudnej sytuacji materialnej, wstąpiła do Sodalicji Mariańskiej. Po powrocie do Nysy, 30 marca 1937 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr świętej Elżbiety. 3 października 1938 r. rozpoczęła nowicjat i otrzymała imię Maria Paschalis. Pierwszą profesję zakonną złożyła w 1939 r., kiedy wybuchła II wojna światowa. Po złożeniu ślubów zakonnych przebywała w placówkach w Kluczborku, Głubczycach i Nysie. W marcu 1945 r. przełożeni, w obawie przed działaniami wojennymi, zobowiązali siostrę Paschalis do opuszczenia miasta. Udała się ona na teren Czech, gdzie przebywała w miejscowościach Losiny Wielkie i Sobotin (Zöptau). 11 maja 1945 r. siostra Paschalis została brutalnie zaatakowana przez sowieckiego żołnierza i - broniąca swojej czystości i wiary - została przez niego zastrzelona. Pochowano ją na cmentarzu parafialnym, a miejscowa ludność nazwała ją „białą różą z Czech”.
Siostra M. Edelburgis (Juliana) Kubitzki urodzona w 1905 r. w Dąbrówce Dolnej, do zakonu wstąpiła w 1929 r. Wkroczenie wojsk sowieckich zastało ją na placówce w Żarach, gdzie posługiwała jako pielęgniarka ambulatoryjna. Siostry znalazły schronienie na plebanii, gdzie w jednym pokoju urządziły kaplicę. Gdy 20 lutego 1945 r. żołnierze wtargnęli do pomieszczenia gdzie ukrywały się siostry, próbowali je rozdzielić. Wobec stawianego oporu siostra Edelburgis została kilka razy postrzelona przez napastnika. Wkrótce zmarła. Pochowano ją naprzeciw głównego portalu kościoła parafialnego pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach.
Siostra M. Rosaria (Elfrieda) Schilling urodziła się w 1908 r. we Wrocławiu, w rodzinie ewangelickiej. Po przejściu na katolicyzm jako dwudziestoletnia dziewczyna wstąpiła do sióstr elżbietanek. Podczas wejścia wojsk sowieckich do Nowogrodźca n. Kwisą, przebywała tam na placówce. Razem z innymi siostrami dla bezpieczeństwa ukryła się w schronie przeciwlotniczym. Późnym wieczorem 22 lutego 1945 r. trzech napastników siłą wyprowadziło siostrę Rosarię na zewnątrz, gdzie przez kilka godzin gwałciło ją około 30 czerwonoarmistów. Ona jednak mimo osłabienia i zakazu wyszła z wszystkimi siostrami wspierając się na ich ramieniu. W drodze dosięgła ją kula wystrzelona przez komisarza. Zdążyła wyszeptać „Jezus, Maryja”. Drugi strzał był śmiertelny. Ciało elżbietanki spoczęło na cmentarzu parafialnym w Nowogrodźcu.
Siostra M. Adela (Klara) Schramm urodzona w 1885 r. w Łącznej, do zakonu elżbietanek wstąpiła w wieku 26 lat. Została skierowana na placówkę do Godzieszowa, gdzie była przełożoną wspólnoty. Po zajęciu wioski przez żołnierzy sowieckich znalazła schronienie z podopiecznymi u właścicieli gospodarstwa Marii i Pawła Baum. 25 lutego 1945 r. Sowieci wtargnęli do domu. Siostra broniąc podopiecznych i ślubowanej Bogu czystości, została zastrzelona, a wraz z nią gospodarze i inne osoby tam przebywające. Wszyscy zostali pochowani na terenie gospodarstwa w leju po bombie.
Siostra M. Sabina (Anna) Thienel, urodzona w 1909 r. w Rudziczce, uciekając z podopiecznymi z Wrocławia znalazła schronienie w Lubaniu. Miała wtedy 36 lat. W domu sióstr zakwaterowali żołnierze. Kiedy jeden z nich próbował siłą wyprowadzić siostrę z pokoju, uchwyciła się krzyża i współsiostry, wzywając na pomoc Matkę Bożą. Poprzez stawiany opór s. M. Sabina ochroniła swoje dziewictwo. 1 marca 1945 r., gdy siostry modliły się przez drzwi wpadł pocisk i ugodził ją w pierś, powodując śmierć. Żołnierze niemieccy pochowali ją na cmentarzu katolickim w Lubaniu.
Siostra M. Sapientia (Łucja) Heymann, urodzona w 1875 r. w Lubieszu k. Wałcza, do Zgromadzenia wstąpiła w 1894 r. 24 marca 1945 r. siostry zgromadzone były w refektarzu Domu św. Elżbiety w Nysie. Jeden z żołnierzy chciał siłą wyprowadzić młodą siostrę Sapientię na zewnątrz. Wobec stawianego oporu zastrzelił ją na miejscu. Jej ciało zostało pochowane z innymi siostrami w mogile na terenie przyklasztornego ogrodu.
Siostra M. Meluzja (Marta) Rybka, urodzona w 1905 r. w Pawłowie, została zamordowana 24 marca 1945 r. w Nysie, kiedy stanęła w obronie dziewczyny atakowanej przez żołnierza. Ze śmiercią siostry Meluzji związane też inne zdarzenia. Ogień, który podłożyli żołnierze w domu sióstr zatrzymał się przy pokoju, w którym leżało jej martwe ciało. Pochowano ją we wspólnej mogile sióstr na ogrodzie przyklasztornym przy ul. Słowiańskiej 16.
Siostra M. Adelheidis (Jadwiga) Töpfer, urodzona w 1887 r. w Nysie, do zgromadzenia wstąpiła w 1907 r. Przez długie lata była nauczycielką i dyrektorką szkoły gospodarstwa domowego i robót ręcznych. Gdy Sowieci zajmowali miasto żołnierzy ludzie chorzy i starzy szukali schronienia u sióstr. Siostra Adelheidis mimo niezwykle trudnych warunków bytowych zawsze znajdowała miejsce dla potrzebujących pomocy. Kiedy żołnierze sowieccy wtargnęli do domu, do pokoju w którym przebywała siostra z podopiecznymi wszedł jeden z nich i prowokacyjnie uniósł zakrwawiona rękę, zarzucając, że ktoś do niego strzelał. Bez powodu zastrzelił siostrę Adelheidis 25 marca 1945 r.
Siostra M. Felicitas (Anna) Ellmerer, urodzona w 1889 r. w Grafing, Bawaria, do zgromadzenia wstąpiła w 1911 r. Kiedy żołnierze zaatakowali siostry w domu w Nysie, siostra przełożona broniąc ich została uderzona kolbą karabinu i straciła przytomność. Siostra Felicitas pośpieszyła jej z pomocą. Wtedy żołnierz sowiecki próbował wyprowadzić ją na zewnątrz, kiedy stawiała opór oddał strzał ostrzegawczy. W odpowiedzi na to siostra stanęła pod ścianą, wyciągnęła ręce na znak krzyża i głośno zawołała: „Niech żyje Chrystus, Kr…!” Ostatnie słowo przerwał śmiertelny strzał. Napastnik podeptał głowę i klatkę piersiową martwej już siostry. Pochowano ją w mogile zborowej sióstr na ogrodzie przyklasztornym przy ul. Słowiańskiej 16 w Nysie.
Siostra Maria Acutina (Helena Goldberg)urodziła się w 1882 r. w miejscowości Dłużek. W wieku 23 lat wstąpiła do elżbietańskiej wspólnoty. Przebywała na placówce w Lubiążu. Pracowała jako wychowawczyni wśród sierot, które straciły rodziców w czasie wojny. Po wejściu Armii Czerwonej do miasta, w trosce o bezpieczeństwo powierzonych jej dziewcząt uciekała z nimi z Lubiąża do Krzydliny Wielkiej. Natknęła się na grupę pijanych żołnierzy, którzy zauważyli dziewczęta. Broniąc je przed gwałtem sama straciła życie. Pochowano ją na cmentarzu parafialnym w Krzydlinie Małej.