Mowa nienawiści podczas komisji doraźnych Rady Miasta w Bydgoszczy?
- Takiej obstrukcji, jak podczas prac komisji doraźnych bydgoskiej Rady Miasta to ja jeszcze nie widziałem - mówił na konferencji prasowej radny Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Wenderlich.
Przewodniczący Klubu Radnych PiS opisał zachowanie członków radnych koalicji PO-SLD, które miało - jak mówił - utrudnić prace komisji.
– Na przewodniczącego komisji, która miała się zajmować oświetleniem ulicznym radni Platformy zaproponowali radnego, który był nieobecny, który był chory i który nie mógł uczestniczyć w posiedzeniu komisji. Platforma ograniczyła możliwość zasiadania radnych do sześciu, w tym tylko dwa miejsca oddano przedstawicielom opozycji. Tam było przekrzykiwanie, blokowanie, a nawet mowa nienawiści ze strony niektórych radnych Platformy, bo padały tam inwektywy, epitety – powiedział Jarosław Wenderlich.
Marcin Lewandowski, przewodniczący komisji doraźnej ds. wywozu śmieci, mówił jak jedno z posiedzeń jego komisji zostało zbojkotowane przez radnych koalicji rządzącej. Przypomnijmy, radni PiS są opozycją w bydgoskiej Radzie Miasta.
– Przewodniczący Rad Osiedli, którzy specjalnie przyjechali, czy to z urlopu, czy uzyskali zwolnienia z pracy, przyszli na spotkanie i zastali puste ławy. Nie było nikogo z pozostałych członków komisji, którzy by raczyli z nimi porozmawiać, chociaż pół godziny wcześniej byli i nagle wszyscy zniknęli – powiedział Marcin Lewandowski.
Trzy komisje doraźne ds. oświetlenia ulic, wywozu śmieci i podtopień, zostały powołane przez Radę Miasta, na wniosek PiS. Dostały miesiąc na przygotowanie raportu na temat problemów z odbiorem śmieci, oświetleniem i podtapianiem ulic w Bydgoszczy. Rada Miasta nie zgodziła się na przedłużenie ich prac. Zdaniem Jarosława Wenderlicha, komisje doraźne pobudziły jednak do działania Radę Miasta, która wcześniej nie zajmowała się tymi problemami.
Do tematu będziemy wracać.