Wojewoda: Mamy prawie 100 mln zł na walkę ze skażeniami po Zachemie
- Do rozwiązania problemów byłego Zachemu potrzebne jest porozumienie trzech stron - samorządu województwa, władz Bydgoszczy i wojewody. Idziemy w dobrym kierunku - mówił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, gość Rozmowy Dnia w Polskim Radiu PiK.
W ubiegłym tygodniu spotkali się parlamentarzyści, radni wojewódzcy, miejscy i prezydent Bydgoszczy w sprawie terenów po Zachemie. - Spotkanie trwało prawie trzy godziny i moim zdaniem było bardzo merytoryczne. Przedstawiliśmy aktualne informacje i zaproponowaliśmy pewne rozwiązania - takim będzie na pewno kolejne, zaplanowane spotkanie - opowiada Mikołaj Bogdanowicz. - Nasz największy kłopot polega na tym, że Zachem został najpierw sprywatyzowany, a potem zlikwidowany. W latach minionych zakład miał jednego właściciela, więc był partner do rozwiązywania problemów. Teraz właściciela nie ma, bo syndyk masy upadłości tym zarządza i sprzedaje działki, więc mamy wielu prywatnych właścicieli, nie ma jednego odpowiedzialnego. Na prywatnych działkach ani prezydent miasta, ani marszałek województwa, ani wojewoda nie jest w stanie nic zrobić. Dlatego jest potrzebne porozumienie trzech stron - marszałka województwa, prezydenta Bydgoszczy oraz moje - wojewody, abyśmy wspólnie próbowali podejmować działania w ramach swoich kompetencji - tłumaczy.
Jak dodaje wojewoda, najwięcej kompetencji w tym obszarze ma prezydent i inspekcje, instytucje należące do strony rządowej. - Ja jestem tylko koordynatorem całego przedsięwzięcia, ale podejmuję się tego i na pewno będziemy spotkania kontynuować - zaznacza. - Jako strona rządowa mamy konkret - przez ostatnie trzy lata udało nam się pozyskać prawie 100 milionów złotych. Dzięki tym pieniądzom uda się przywrócić funkcję, którą wykonywał Zachem, a potem spółka Ciech czyli ujęcie barierowe, wyłapujące nieczystości przesuwające się w stronę Wisły - zapowiada.
Posłuchaj całej Rozmowy Dnia