Wędrowali szlakiem wikingów po Włocławku! Drakkar dołączył do Festiwalu Wisły
Trwa Festiwal Wisły – doroczna impreza, pielęgnująca wiślane tradycje regionu i pamięć o gospodarczej i społecznej roli rzeki dla Kujaw i Pomorza. Kilkadziesiąt łodzi i statków nadal cumuje na przystani we Włocławku. To wierne repliki jednostek, które pływały po Wiśle przed wiekami. Do tej flotylli dołączył drakkar „Freja 2”.
To łódź polskich wikingów. Świat nauki nie ma wątpliwości – wikingowie byli obecni na Wiśle. Właśnie tą rzeką wiódł wodny szlak aż do Bizancjum, z którym Normanowie chętnie handlowali.
– Na pewno zawijali tutaj. Zaczynali z dolnej Wisły, pływali tak długo, jak tylko się dało. Jeśli warunki nie pozwalały, używali wołów czy koni, żeby się poprzeciągać na palach i dostarczyć się do innego cieku wodnego, żeby płynąć dalej na południe. Ich życie, handel, w ogóle cała egzystencja polegała na tym, że przemieszczali się z jednego miejsca na drugie. Na pewno robili to Wisłą, ale też Dźwiną do Dniepru i dalej do Morza Czarnego. Jest szlak, który pozwala Wisłą i innymi rzekami dostać się do Morza Czarnego. Jest to ściśle napisane w wielu kronikach – opisywał właściciel drakkara „Freja 2”.
Członkowie załogi drakkara „Freja 2” byli honorowymi gośćmi prelekcji w Muzeum Historii Włocławka, poświęconej tzw. Włocławskiemu Mieczowi Wikingów. To świetnie zachowany wikiński miecz z IX wieku, wydobyty dwa lata temu z Wisły na terenie przystani, gdzie dziś cumują członkowie festiwalu.
Włocławski miecz to najcenniejszy w tej części Europy artefakt, związany z epoką wikingów.
Sam festiwal obejmie cały nasz region. W niedzielę (10 sierpnia) rano flotylla historycznych łodzi spłynie w dół rzeki, do Nieszawy.
Na trasie festiwalu jest jeszcze Toruń, Bydgoszcz, Solec Kujawski, Chełmno i Grudziądz.