Paweł Szrot
Michał Jędryka: Był Pan uczestnikiem wczorajszej manifestacji pod Sejmem. Co tam się działo, jaka była atmosfera?
Paweł Szrot: Byłem uczestnikiem razem z setkami tysięcy innych polskich patriotów. Atmosfera była wspaniała. Zobaczyliśmy ilu nas jest, wyraziliśmy wspólnie głośno swoje zdanie o tym, co się dzieje w Polsce - o tych wszystkich złych rzeczach. Przede wszystkim o uwięzieniu bohaterów walki z korupcją Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, ale też o zamachu rządu na Konstytucję - w postaci ataku na media publiczne. To były dwie podstawowe rzeczy.
Osobiście nie widziałem tak licznej demonstracji od ponad 10 lat, więc mobilizacja była całkowita, a frekwencja wspaniała. Chciałem podziękować wszystkim uczestnikom z Bydgoszczy i okolic. Wiem, że licznie stawili się w Warszawie.
Pana zdaniem w jakim kierunku zmierzamy? Jak to wszystko może się zakończyć?
- Pan prezes Kaczyński zarysował przed nami horyzont - nasze cele. Mówił bardzo wyraźnie, że walka, która się zaczęła wczoraj wieczorem pod Sejmem i KPRM, zakończy się przy urnie wyborczej. To Polacy zdecydują, jaka ma być Polska. Uprzedzał też nas wszystkich, że trzeba się uzbroić w cierpliwość i przygotować na to, że walka nie rozstrzygnie się bardzo szybko, że może to trwać dłuższy czas i może być bardzo ciężkie i wyczerpujące.
Niektórzy z obserwatorów mówią, że może być taki scenariusz – prezydent uzna, że Sejm bez posłów Kamińskiego i Wąsika obraduje nieważnie, w związku z tym nie uchwali budżetu, a w efekcie prezydent rozwiąże Sejm. Dopuszcza Pan taki scenariusz?
- To są raczej nadzieje i projekcje marzeń naszych przeciwników, którzy chętnie widzieliby takie rozwiązanie i powtórzone wybory. Myślę, że z punktu widzenia interesu opozycji, czyli PiS wybory w tak krótkiej perspektywie czasowej od poprzednich byłyby pozbawione walorów zasadności. Nic nie wskazuje na to, żeby ktokolwiek z uczestników życia politycznego po stronie opozycji, ani też pan prezydent do tego wariantu zmierzali. Jako prawnik uważam jednak, że decyzje podejmowane przez izbę niższą Parlamentu, do której nie dopuszczono dwóch legalnie wybranych posłów, są obarczone bardzo istotną wadą prawną. Jakie są konsekwencje tej wady – tego nie podejmuję się teraz wskazać od ręki. (…)