Jarosław Wenderlich
Marcin Kupczyk: Panie radny, będziemy rozmawiali o finansach w Bydgoszczy, bo to co ważne, to rzeczywiście pieniądze. Bez nich nie ma żadnego rozwoju miasta. Przypomnijmy, co w Rozmowie dnia w poniedziałek mówił siedzący na pana miejscu skarbnik miasta pan Piotr Tomaszewski: „Zmiany podatkowe uderzyły bardzo mocno w samorząd. Biorąc pod uwagę, że miasta na prawach powiatu, a takim jest Bydgoszcz, mają prawie 50% udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych, to obniżenie tego podatku powoduje obniżenie wpływów do miasta”.
Nie ukrywam swego rodzaju zaskoczenia wypowiedzią pana skarbnika, bo jeżeli porównamy projekt budżetu na rok 2019 a ten na rok 2020, to widzimy że wpływy z podatku, który stanowi dochód budżetu państwa, wzrastają o 1,2 miliona złotych. Podobnie subwencja wzrasta o 50 milionów złotych.
„Dotychczasowy wzrost PIT-u, bo był wzrost PIT - u, pozwalał wszelkie problemy rozwiązywać w miarę spokojnie. W tym roku już było bardzo trudno przygotować budżet, bo zamiast zastanawiać się, co zrobimy z większą liczbą pieniędzy, musieliśmy zastanowić się, jak uzupełniać braki” - mówił skarbnik.
Oczywiście, przy czym te wpływy się zwiększają, dochody wzrastają w stosunku do roku ubiegłego o 70 milionów złotych. To jest bardzo znacząca kwota. Wspomnę, iż w budżecie miasta Bydgoszczy brakuje wielu środków, chodzi o brak rzędu 100 milionów złotych, co wynika ze sprawozdania z wykonania budżetu miasta za pierwsze półrocze. Prawie 100 milionów złotych to szereg zaległości w tym 54 miliony złotych z tytułu zaległości czynszu, 19 milionów to jest kwestia tak zwanych gapowiczów, 15 milionów brakuje z tytułu podatku od nieruchomości, 4 miliony zł z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami. Gdyby miasto egzekwowało te środki skutecznie, gdyby one wpłynęły do budżetu, byłby to znaczący zastrzyk gotówki, który można byłoby wykorzystać na inwestycje.
A jeżeli chodzi o zabranie środków, bo mówi się, że rząd zabrał, to jest to manipulacja. Nawet pojawił się na stronie miasta apel pana prezydenta, w którym czytamy, że rząd wprowadził jakieś złe rozwiązania. To jest nieprawda. Parlament, w tym bydgoscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej także głosowali za poprawką tej nowelizacji, która jest notabene dobra dla Bydgoszczy. Te pieniądze zostaną w kieszeniach mieszkańców. Osoby najmniej zarabiające otrzymają 500 zł więcej. My nie jesteśmy jasnowidzami, pan skarbnik nie jest jasnowidzem, więc dziwię się takim wskazaniom, takim wyliczeniom, które są prezentowane, w szczególności, że nie odwołujemy się do danych z planu, który był w roku ubiegłym, tylko odwołujemy się do już zakończonego praktycznie roku. Bądźmy uczciwi, porównajmy projekt budżetu na 2019 i projekt na 2020. Tam te różnice są znaczące, a też pamiętam jak w ubiegłym roku skarbnik miasta pisał, a pan prezydent mu wtórował, że prognozy Ministerstwa Finansów są zbyt hura optymistyczne. Jak się okazało, było bardzo dobrze, więc bądźmy spokojni, czekajmy. Niestety, mam wrażenie, że próbuję się wszelkie złe wydarzenia, wszelkie nawet nieudolności władz miejskich, zrzucić na rząd, czy ostatecznie jak ta narracja runęła na sesji, na parlament.(...)