dr Mateusz Soliński
Michał Jędryka: W ubiegłym roku przed Bożym Narodzeniem miał pan wykład o przedstawieniach Bożego Narodzenia w sztuce. W tym roku tuż przed świętami poświęcił pan takie wystąpienie jednej z głównych postaci tego wydarzenia czyli Matce Bożej, którą przedstawiano w rozmaity sposób w sztuce, ale pana prelekcja była poświęcona interwencjom Matki Bożej w polską historię oraz ich przedstawieniom w sztuce. Który z tych obrazów jest najmocniej dla pana znaczący?
Mateusz Soliński: Trudno taki wybrać, moim zamierzeniem było zebranie pewnej liczby, nie wszystkich oczywiście, tylko wybranych obrazów bardzo istotnych czy mówiących wiele o naszej historii. Trudno byłoby jeden wybrać. (...). Może na uwagę zasługiwałby szczególnie jeden wizerunek Matki Bożej, która miała objawić się w Gietrzwałdzie. Przypuszczam, że jakby pan redaktor wyszedł na ulicę z mikrofonem i by zaczął pytać ludzi o te objawienia, dużo ludzi o nich w ogóle nie słyszało, a nawet jeśli słyszało, to na pewno nie powiązało ich z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Te objawienia miały miejsce w 1877 roku, więc jeszcze przed odzyskaniem niepodległości. Te objawienia i wizerunki miały bardzo duży wpływ na to co się wydarzyło przez następne kilkadziesiąt lat i w gruncie rzeczy są opinie mówiące o tym, że dzięki tym wydarzeniom, które nastąpiły po tych objawieniach, niezależnie czy będziemy w nie wierzyć czy nie, pojawiła się szansa, że Polacy byli w stanie te niepodległość odzyskać.
Czy w Gietrzwałdzie oprócz tego, że jest miejsce objawień to również jest obraz Matki Bożej?
Ja w moim wystąpieniu i na tym skoncentrowałem swoje badania i poszukiwania, odnosiłem się do tych obrazów, które powstały już po tych objawieniach, o różnej jakości artystycznej, które ukazywały Matkę Bożą, pokazującą się nad klonem oraz dzieci, które tych objawień doświadczyły. Jest obraz Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, który datuje się na XV czy XVI wiek, więc poprzedza to wydarzenie czyli objawienia nie są związane z tym obrazem. Jednak pielgrzymki, które od momentu nagłośnienia objawień się nasiliły, także interesowały się obrazem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.
To były bardzo masowe pielgrzymki w latach 70. XIX wieku.
Tak i to jest najistotniejszy punkt tych objawień, bo szacuje się, że w samym roku objawień, na przestrzeni kilku miesięcy, Gietrzwałd odwiedziło około 5% ówczesnej populacji Polaków nie mających wtedy swojego państwa czyli około 0,5 mln osób. Taka jeszcze krótka dygresja, ale istotna: (...) ten ruch pielgrzymkowy spowodował zapchanie linii kolejowych na drodze do Olsztyna, wówczas najbardziej rozbudowanej sieci linii kolejowych na świecie jakie znajdowały się w Cesarstwie Niemieckim. Być może powstrzymał on wybuch wojny na skalę światową, która później wybuchła w 1914 roku. To jest teza Grzegorza Brauna, zachęcam do zapoznania się z jego publikacją, że te objawienia, pomijając aspekt odnowy moralnej narodu, doprowadziły do tego, że ta wojna nie wybuchła, co więcej, spowodowały, że nie wybuchło kolejne powstanie, co do którego mamy informacje, że było planowane i inspirowane przez Brytyjczyków, którzy chcieli doprowadzić do dywersji na tyłach wroga, czyli Rosji, która była zaangażowana w wojnę rosyjsko-turecką i przez to nie doszło, do samobójczego powstania, wojny, która przekreśliłaby wszelkie szanse na odzyskanie przez Polskę niepodległości. (...).