Pierwsze rozstrzygnięcie w męskiej koszykówce. Start Lublin z Superpucharem Polski
Koszykarze PGE Startu Lublin po raz pierwszy w historii zdobyli Superpuchar Polski. W finale w Warszawie wicemistrzowie kraju pokonali zespół Energi Trefla Sopot 82:77.
Trefl, brązowy medalista MP, rozpoczął od mocnego uderzenia i po trzech rzutach z dystansu prowadził po niespełna dwóch minutach gry 9:0. Lublinianie, nieco oszołomieni takim obrotem sprawy, popełniali błędy i pierwsze punkty zdobyli po blisko czterech minutach, także trafiając „trójkę” (Tevin Mack). Koszykarze z Trójmiasta prowadzeni przez nowego szkoleniowca Fina Mikko Larkasa kontrolowali sytuację, grali konsekwentnie i po 10 minutach wygrywali 25:18.
Druga kwartę zagrali tak jak pierwsze minuty spotkania. Zdobyli siedem punktów z rzędu, po zespołowych akcjach, i po dwóch minutach trener wicemistrza Polski z Lublina Wojciech Kamiński zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi nie odniosły oczekiwanego skutku. Rywale dołożyli kolejne udane akcje w ataku oraz w obronie i w 14. minucie wygrywali 36:18 m.in. po kolejnych dystansowych rzutach Litwina Mindaugasa Kacinasa.
Zespół PGE Startu znany z waleczności odrobił nieco strat, ale ofensywnie nastawionych i dobrze rzutowo usposobionych sopocian nie był w stanie zatrzymać do przerwy. Po 20 minutach brązowy medalista MP prowadził 46:32, co wynikało głównie z rzutów z dystansu oraz przewagi pod tablicami (22:10).
Wicemistrzowie Polski wyszli zupełnie odmienieni na drugą połową. Być może zawodnicy z Sopotu poczuli się także zbyt pewnie i sytuacja na parkiecie uległa diametralnej zmianie. Teraz „na fali” byli zawodnicy PGE Startu. Jak w transie trafiali Mack i Quincy Ford, co pozwalało szybko odrabiać straty. W 26. minucie był remis 52:52, a po chwili po kolejnej „trójce” 29-letniego skrzydłowego Macka drużyna z Lublina prowadziła 56:52. Sopocianie zdobyli przez blisko dziewięć minut zaledwie sześć punktów i przegrali trzecią kwartą aż 11:27.
Przed ostatnią częścią minimalnie prowadziła ekipa PGE Startu 59:57 i to zapowiadało walkę do końca o trofeum im. Adama Wójcika. Tak rzeczywiście się stało. Były emocje i rywalizacja do ostatnich sekund. Na niespełna dwie minuty przed końcem Start wygrywał 76:68, ale sopocianie po rzutach Paula Scruggsa doprowadzili do stanu 75:76. W tym momencie za trzy punkty trafił rozgrywający lublinian 23-letni Elijah Hawkins i tej czteropunktowej przewagi lublinianie nie oddali już do końca meczu.
PGE Start Lublin – Energa Trefl Sopot 82:77 (18:25, 14:21, 27:11, 23:20)