Wokalista, student bydgoskiej Akademii Muzycznej, zwycięzca 6. edycji The Voice Of Poland.
"Jestem osobą, która bardzo się identyfikuje ze swoją twórczością i nie mógłbym bez nich się skupić na tworzeniu i na czynnościach czysto artystycznych. Nie muszę się przejmować tym co dzieje się poza tą warstwą muzyczną, właśnie dzięki moim managerom, którzy nie raz pomagali mi w ciężkich sytuacjach. Wiem, w którą stronę podążam, ale też wiem, że to się zmieni. To jest na razie krok, który będzie ewaluował..."
W środę, 4 stycznia 2017 – o godz.18.10
Ostatnio rozmawialiśmy rok temu, kiedy byłeś podekscytowany tym co działo się w The Voice Of Poland. Rok minął i …?
- No rok minął – The Voice of Poland jest już na szczęście historią i przede mną wyzwania. Właśnie co z moim managementem zrobiliśmy sobie podsumowanie minionego roku, bardzo udanego. Rok zakończyliśmy moją pierwszą poważną trasą koncertową, z w całości autorskim materiałem, który jest po części już zarejestrowany. Jakkolwiek zawsze stawiam sobie kolejne cele, to żyję sobie teraz dużą radością, bo trasa koncertowa zakończyła się wielkim sukcesem, przede wszystkim ten ostatni koncert w warszawskiej Stodole.
Ile koncertów dałeś w minionym roku?
- Nie liczyłem, robiliśmy małe kroczki. A jeżeli chodzi o to, co się wydarzyło, to mogę sobie powiedzieć szczerze, że nie próżnowałem. Podjąłem się dosyć trudnego zadania, bo moje umiejętności są jeszcze skromne, podjąłem się obowiązku wyprodukowania mojej debiutanckiej płyty, co w zamyśle, na początku miało należeć do innego człowieka. Ja dzisiaj jestem producentem mojej płyty – współproducentem jest Adam Lemańczyk.
Czyli dobrze się stało, że trzymałeś w tajemnicy nazwisko tego wielkiego producenta, z którym Wasze drogi się rozeszły?
- Bardzo dobrze. Tak to jest, ja się tego ciągle uczę. Mimo, że jesteśmy dobrymi znajomymi to nasze drogi artystycznie nawet się nie przecięły, co się okazało kiedy przyszło do finalizacji pracy nad materiałem w studiu. To było zupełnie ode mnie niezależne, ale trzeba było bardzo szybko przedsięwziąć nowe rozwiązania i wyprodukowałem materiał z Adamem Lemańczykiem. Nauczyłem się twardego stąpania po ziemi i uporu, żeby nie zboczyć ze ścieżki, którą sobie razem ze swoją ekipą wytyczyliśmy.
To przedstaw swoją ekipę.
- Kuba Żytecki – wirtuoz gitary i zastępujący go przez chwilę Łukasz Belcyr, Konrad Kiełbasa i Józek Rusinowski – to sekcja rytmiczna i moi managerowie czyli - Kuba Parowicz i Igor Dmochowski.
Czy w dzisiejszych czasach młody wokalista, który chce na dobre rozpocząć swoją karierę poradziłby sobie bez swojego managementu?
- Ja nie. Jestem osobą, która bardzo się identyfikuje ze swoją twórczością i nie mógłbym bez nich się skupić na tworzeniu i na czynnościach czysto artystycznych. Nie muszę się przejmować tym co dzieje się poza tą warstwą muzyczną, właśnie dzięki moim managerom, którzy nie raz pomagali mi w ciężkich sytuacjach. Jestem zachwycony, że mogę pracować z takimi ludźmi.
Czy Ty już wiesz jak będzie muzycznie brzmiał Krzysztof Iwaneczko?
- Wiem, w którą stronę podążam, ale też wiem, że to się zmieni. To się nawet zmieniało z koncertu na koncert. Nabieram doświadczenia i luzu scenicznego. To jest na razie krok, który będzie ewaluował.
Ty chłopak z Przemyśla nie żałujesz, że wybrałeś Akademię Muzyczną w Bydgoszczy?
- Nie! Nigdy nie żałowałem. Czuję się tu świetnie, mieszkam na stałe w Bydgoszczy, mam wrażenie, że znalazłem swoje miejsce na ziemi.
A dostajesz cały czas złote rady od Pani Profesor Zagdańskiej?
- Tak. Myśmy weszli na fajną relację, określam ją jako relacją: matka – syn. Śmieję się, że to jest moja mama tutaj, to jest osoba nieoceniona, która jest dla mnie wzorcem osobowościowym i artystycznym.
Kto przychodzi na Twoje koncerty?
- Śmieliśmy się wczoraj, że to jest bardzo szeroki target tak od przedszkola do Opola. To jest akurat coś co mnie bardzo satysfakcjonuje i z czego się cieszę. Mojego odbiorcę bardzo szanuję przede wszystkim dlatego że jest taki różnorodny.
Twoja twórczość jest wesoła czy kontemplacyjna?
- Kiedy spotykam się z moimi fanami po koncercie to często słyszę pytania, dlaczego teksty piosenek są tak smutne, aż niekiedy depresyjne. Wydaje mi się, że każdy tekst, który wychodzi ode mnie może być tłumaczony dwojako. Ja staram się szukać pozytywów nawet w negatywach, przykładem jest tytuł mojego ostatniego numeru - "Rozstania nie muszą boleć".
Kiedy w takim razie będzie płyta?
- Mamy cel, musimy traktować to w kategorii deadline'ów, które trzeba wykonać. Więc ta płyta musi się ukazać w tym roku.
Zobacz także
Dwanaście lat po oszałamiającym sukcesie piosenki „Bałkanica”, zespół „Piersi” prezentuje „ciąg dalszy”, tylko jeszcze bardziej taneczny! „Piątek… Czytaj dalej »
Piosenkarz z wielkim dorobkiem, na estradach występuje od ponad 60 lat, nie wliczając występów w Zespole Pieśni i Tańca „Dzieci Warszawy”. Ta rozmowa… Czytaj dalej »
Wokalistka i pedagog. To do niej zjeżdżają z całej Polski przyszłe studentki. „Festiwal w Opolu otworzył pewną furtkę, można powiedzieć do tych wszystkich… Czytaj dalej »
Nauczyciel, muzyk, producent pracujący przy różnych telewizyjnych wydarzeniach muzycznych i sportowych, ale też, jak się okazuje pisarz. Niedawno ukazała… Czytaj dalej »
AG Carmen, laureatka konkursu radiowej Czwórki „Będzie głośno! Debiut na winylu”. „Green Tea” AG Carmen to drugi singiel ze składankowego albumu… Czytaj dalej »
Limboski, czyli Michał P. Augustyniak – muzyk związany z Krakowem, piosenkarz i gitarzysta, autor tekstów, dwukrotnie nominowany do „Fryderyków”. W niektórych… Czytaj dalej »
Aktor i wokalista debiutujący fonograficznie utworem pt. „Ten moment”. „...nie jestem aż tak sprawnym kompozytorem, natomiast otaczam się tak wspaniałymi… Czytaj dalej »
Wirtuoz skrzypiec. Pierwszy Polak, który zdobył zwyciężył w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Nicolae Paganiniego w Genui. „...jestem normalnym… Czytaj dalej »
Już w XXI wieku wygrał program „Droga do Gwiazd” w TVN i triumfował na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu. Piotr Salata w dorobku… Czytaj dalej »
Kompozytor. Niedawno jego muzyka do filmu „Znachor” została zaprezentowana przez orkiestrę symfoniczną Filharmonii Pomorskiej i zespół SVAHY. „Przyznam… Czytaj dalej »