PO po wizycie w MON: do akt ws. Caracali miały dostęp osoby bez certyfikatów bezpieczeństwa

2017-05-05, 20:57  Polska Agencja Prasowa

Do akt związanych z postępowaniem na śmigłowce Caracal mieli dostęp: dr Wacław Berczyński, Kazimierz Nowaczyk i Bartłomiej Misiewicz - osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne i nie miały certyfikatów bezpieczeństwa - poinformowali po wizycie w MON politycy PO.

Pięcioro posłów PO odwiedziło w piątek po południu siedzibę MON w Warszawie, by zapoznać się z dokumentami z postępowania na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wskazał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters; do realizacji umowy nie doszło.

Po wyjściu z gmachu MON poseł PO Tomczyk powiedział, że do dokumentacji ws. caracali miał dostęp nie tylko były już szef podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński. Do dokumentacji - jak wskazał - dostęp miał też członek komisji Kazimierz Nowaczyk oraz b. rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.

Jak podkreślił, Berczyński na podstawie ustnego polecenia szefa MON Antoniego Macierewicza oraz na podstawie pisemnego dopuszczenia podpisanego przez ministra obrony do informacji ściśle tajnych, był upoważniony do zapoznawania się z dokumentacją postępowania na pozyskanie śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii.

Tomczyk powiedział, że Macierewicz 20 stycznia 2016 r. osobiście podjął decyzję o przesłaniu ponad 10 tys. stron częściowo niejawnej dokumentacji przetargowej z Inspektoratu Uzbrojenia do Centrum Operacyjnego MON, do którego dostęp bezpośrednio mogli mieć Berczyński, Nowaczyk i Misiewicz.

"Można postawić tezę, że w MON powstał alternatywny ośrodek decyzyjny, coś na kształt grupy trzymającej władzę, która gdzieś poza oficjalnymi kanałami, poza Inspektoratem Uzbrojenia prowadziła jakiś nieformalny nadzór nad całym postępowaniem. Wiele z tych spraw będzie musiało być jeszcze wyjaśnionych, poprosiliśmy o dodatkowe dokumenty, tak aby móc się z nimi zapoznać" - powiedział Tomczyk.

Marcin Kierwiński (PO) zwracał uwagę, że osoby, które miały dostęp do tej dokumentacji nie miały certyfikatu bezpieczeństwa. "Wgląd do tych dokumentów, tak jak do wszystkich w MON, o klauzuli zastrzeżonej, niejawnej, miały te osoby na podstawie pełnomocnictwa ministra obrony narodowej" - powiedział poseł.

"W trakcie tego postępowania toczyło się dopiero postępowanie sprawdzające realizowane przez polskie służby specjalne" - dodał Kierwiński. Dostęp do tych dokumentów - zaznaczył - "te osoby posiadały na osobistą odpowiedzialność" Macierewicza.

Wskazał, że w dokumentach, które zobaczyli posłowie PO nie ma żadnej informacji na temat tego, że postępowania te się zakończyły. "Nie ma informacji o tym, że osoby te zostały całkowicie sprawdzone przez polskie służby specjalne i uzyskały stosowne certyfikaty bezpieczeństwa. Jest to o tyle ważne, że mówimy o osobach, które posiadają także obywatelstwo innego kraju" - podkreślił poseł Platformy.

Polityk zastanawiał się też, czy nagła rezygnacja Berczyńskiego z kierowania podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej i jego wyjazd z kraju był spowodowany tym, że udzielił wywiadu ws. Caracali, czy "może tym, że tego certyfikatu po prostu uzyskać nie mógł". "Rezygnacja z pracy w MON równoznaczna jest z zakończeniem takiego postępowania" - tłumaczył Kierwiński.

"To są pytania, które będziemy stawiali, będziemy dopytywali. Tutaj bardzo ważna będzie szybka odpowiedź ministra, koordynatora ds. służb specjalnych (Mariusza) Kamińskiego. Bo jednak mamy do czynienia z sytuacją, gdy do danych bardzo wrażliwych, danych dotyczących największego w historii polskiego wojska przetargu, dostęp mają osoby, które nie zostały zweryfikowane przez polskie służby specjalne, nie mają stosownych certyfikatów" - podkreślił Kierwiński.

Poseł Platformy Mariusz Witczak dodał, że po przeanalizowaniu dziennika aktywności dostępu do tych dokumentów, wynika że "najbardziej aktywną" osobą był Berczyński. Jak zaznaczył akta dotyczące przetargu na ewentualny zakup Caracali, "przetrzymywał" ok. ośmiu miesięcy. Aktywność w przypadku Nowaczyka i Misiewicza - jak dodał - była "nieco mniejsza, ale również miała miejsce".

Jak oceniła Joanna Kluzik-Rostkowska (PO) bardzo dobrze się stało, że odpowiedziano na apel jej partii, którą zaproszono do MON. "Mamy nadzieję, że nasza współpraca w przyszłości - ponieważ zrodziło nam się ileś kolejnych pytań - będzie równie dobra, jak ta, która miała miejsce dzisiaj" - zaznaczyła.

Posłowie poinformowali, że w poniedziałek złożą wniosek ws. uzyskania dostępu do kolejnych dokumentów, które rozszerzą ich wiedzę w tym zakresie. Zapowiedzieli też wniosek do Macierewicza o ujawnienie dokumentów, żeby - jak uzasadniali - opinia publiczna również mogła się z nimi zapoznać.

W kwietniu Berczyński w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że to on "wykończył" Caracale. Przedstawiciele rządu i politycy PiS zapewniali, że Berczyński nie miał nic wspólnego z negocjacjami offsetowymi, które rozpoczęły się we wrześniu 2015 r. i zakończyły bez podpisania umowy w październiku 2016 r.

Pod koniec kwietnia PO zapowiedziała zbadanie sprawy śmigłowców, zwłaszcza ewentualnego wpływu Berczyńskiego na rezygnację z kontraktu z Airbusem oraz - jak wtedy mówili politycy Platformy - planów MON w sprawie zakupu nowych śmigłowców. 27 kwietnia grupa posłów PO chciała wejść do MON i skontrolować dokumenty. Politycy Platformy rozmawiali wówczas krótko z wiceministrem Dworczykiem, który zadeklarował udostępnienie dokumentów w innym terminie. Dzień później Dworczyk zaprosił parlamentarzystów PO na 5 maja.

27 kwietnia szef MON Antoni Macierewicz ocenił, że w istocie doszło do kompromitacji PO, "która próbując ukryć skandaliczne zamówienie na Caracale i płynące z tego potencjalnie zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski, a zwłaszcza dla sytuacji finansowej polskich pracowników, próbuje oskarżać MON, a także pana dr. Berczyńskiego, że nielegalnie jakoby miał on wgląd w dokumentację dotyczącą tego przetargu".

"To, że pan dr Berczyński, wybitny ekspert, jeden z konstruktorów Boeinga w tej sprawie był przerażony, jak zobaczył jak dalece niekorzystne warunki chce Platforma Obywatelska narzucić Polsce, to jest sprawa jego prywatnej opinii i stanowiska, ale ani on, ani nikt z MON w tę fazę związaną z offsetem już w żaden sposób nie ingerował" - powiedział szef MON.

Posłowie PO próbowali przeprowadzić kontrolę na własną rękę, na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która przewiduje m.in., że parlamentarzysta ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków - interwencję w organie administracji rządowej. Wcześniej PO wnioskowała, by dwie kontrole w MON przeprowadziła sejmowa komisja obrony. Komisja wnioski odrzuciła.

Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. W kwietniu 2015 r. MON wstępnie wybrało ofertę europejskiej grupy Airbus Helicopters. Protestowały wtedy będące wówczas w opozycji PiS i związki zawodowe działające w zakładach w Mielcu i Świdniku, które również startowały w przetargu. We wrześniu 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Kontraktu nie podpisano - na początku października 2016 r. Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset, uznało dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu PiS, oferta nie odpowiadała interesom ekonomicznym i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej. (PAP)

Kraj i świat

Jan Grabiec: rząd przyjął rozporządzenie, które określa cały plan pomocy dla rolników

Jan Grabiec: rząd przyjął rozporządzenie, które określa cały plan pomocy dla rolników

2024-04-25, 16:19
Premier Tusk zapowiada rekonstrukcję rządu. Na razie odpoczywa, bo jest chory

Premier Tusk zapowiada rekonstrukcję rządu. Na razie odpoczywa, bo jest chory

2024-04-25, 13:40
Cztery zadania dla polskiej polityki zagranicznej. Minister Sikorski przedstawia je w Sejmie

Cztery zadania dla polskiej polityki zagranicznej. Minister Sikorski przedstawia je w Sejmie

2024-04-25, 10:21
Polska zamawia wyrzutnie HOMAR-K i pociski. Umowa w Korei Południowej podpisana

Polska zamawia wyrzutnie HOMAR-K i pociski. Umowa w Korei Południowej podpisana

2024-04-25, 09:45
95 miliardów dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. JoeBiden podpisał ustawę

95 miliardów dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Joe Biden podpisał ustawę

2024-04-24, 17:49
Będą zmiany w rządzie. Minister Sienkiewicz podał się do dymisji, kandyduje do PE

Będą zmiany w rządzie. Minister Sienkiewicz podał się do dymisji, kandyduje do PE

2024-04-24, 16:42
Listy KO do Parlamentu Europejskiego zatwierdzone. Jedynką w regionie Krzysztof Brejza

Listy KO do Parlamentu Europejskiego zatwierdzone. „Jedynką” w regionie Krzysztof Brejza

2024-04-24, 16:00
Parlament Europejski przyjął przepisy, które mają poprawić jakość powietrza w UE

Parlament Europejski przyjął przepisy, które mają poprawić jakość powietrza w UE

2024-04-24, 14:30
Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE

Mariusz Kamiński: Dostałem rekomendację z PiS, aby kandydować do PE

2024-04-24, 10:33
Premier Sunak w Polsce: Wielka Brytania zwiększa wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB

Premier Sunak w Polsce: Wielka Brytania zwiększa wydatki na obronność do 2,5 proc. PKB

2024-04-23, 19:06
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę