Ostatnie pożegnanie Stanisława Soyki. „Potrafił dotrzeć do ludzkich dusz, niezależnie od pokolenia" [zdjęcia]
Mszą świętą w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Warszawie rozpoczęły się w poniedziałek uroczystości pogrzebowe Stanisława Soyki. Po Mszy prochy zmarłego złożono w grobie na cmentarzu Powązki Wojskowe.
W liście skierowanym do uczestników pogrzebu prezydent Karol Nawrocki podkreślił, że Stanisław Soyka był gwiazdą świata muzycznego, zachwycał swym mistrzostwem jako wokalista, pianista, skrzypek, gitarzysta, kompozytor i aranżer. Dodał, że miał też liczne inne talenty - dał się poznać jako poeta, aktor dubbingowy, pamiętnikarz. „Nie tylko jego twórcze uzdolnienia sprawiały, że fascynował i ujmował każdego, kto miał okazję poznać go osobiście. Miliony słuchaczy Stanisława Soyki czuły, że mają do czynienia z mądrym, dobrym człowiekiem. Wielkim, a zarazem skromnym. Otwartym na innych ludzi, ciepłym i życzliwym. Takim go zapamiętamy” – zaznaczył prezydent.
Muzyka może być modlitwą...
Za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za działalność artystyczną i twórczą Stanisław Soyka został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. „Był prawdziwą gwiazdą, bo gwiazdy nie tylko świecą, lecz także prowadzą” - napisał o zmarłym artyście prezydent Karol Nawrocki.
- Stanisław Soyka zostawił po sobie lekcję tego, że muzyka może być modlitwą, rozmową z drugim człowiekiem, ale też krzykiem i ciszą, ale zawsze, jeśli płynie z serca, jest po prostu prawdą - powiedziała ministra kultury i dziedzictwa narodowego Marta Cienkowska podczas uroczystości pogrzebowych muzyka. Szefowa resortu kultury zwróciła się do uczestników uroczystości, zaznaczając, że muzyk miał: - Głos pełen prawdy, czułości i wewnętrznego światła. Podkreśliła, że był wrażliwym, zaangażowanym człowiekiem, który obdarzał innych życzliwością, szczerością, uśmiechem oraz dobrocią, a także osobą o niespotykanej kulturze osobistej. - Przez dekady swojej działalności artystycznej potrafił dotrzeć do ludzkich dusz niezależnie od pokolenia. Jego interpretacje poezji, własne utwory oraz odwaga w łączeniu gatunków świadczyły o jego nieustającej ciekawości świata i jego nieustającej ciekawości człowieka.
Żegnając muzyka podkreśliła, że - jego głos pozostanie z nami w domach, w radio, w telewizji. Artyści tacy jak Stanisław Soyka nigdy nie odchodzą. Pozostają w naszych sercach. Pozostają w naszej pamięci – wskazała.
Łączył jazz, pop, soul, poezję śpiewaną i muzykę klasyczną
Obok rodziny i znajomych muzyka, w uroczystości pogrzebowej uczestniczyli miłośnicy twórczości Stanisława Soyki oraz przedstawiciele świat kultury. Po Mszy pogrzebowej, odprawionej w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na warszawskiej Saskiej Kępie, prochy zmarłego przewieziono na cmentarz Powązki Wojskowe i złożono w grobie.
W swojej twórczości Soyka łączył jazz, pop, soul, poezję śpiewaną i muzykę klasyczną, a jego charakterystyczny głos i emocjonalny sposób interpretacji sprawiły, że zyskał miano jednego z najwybitniejszych interpretatorów polskiej piosenki.
W wieku 23 lat zadebiutował na festiwalu Jazz Jamboree, szybko zdobywając uznanie środowiska jazzowego. Współpracował m.in. z Michałem Urbaniakiem, Wojciechem Karolakiem i Tomaszem Stańką. Jako autor i wykonawca zasłynął dzięki takim utworom jak „Tolerancja (Na miły Bóg)”, „Play It Again”, „Cud niepamięci” oraz interpretacjom poezji Czesława Miłosza i Agnieszki Osieckiej. W jego dorobku znajdują się zarówno autorskie płyty popowe, jak i jazzowe oraz chóralne projekty oratoryjne.
Wybitny muzyk odszedł nagle, w wieku 66 lat, tuż przed swoim planowanym występem na Top of the Top Sopot Festival. W czwartek, 21 sierpnia, wieczorem artysta miał pojawić się na scenie podczas finałowego koncertu „Orkiestra mistrzów”.