W Stambule trwają ukraińsko-rosyjskie rozmowy. Putin w nich nie uczestniczy
Trwają rozmowy Ukraińców z Rosjanami w Stambule. Mediują Turcy. Wśród komentatorów nad Dnieprem panuje sceptycyzm co do możliwych rezultatów rozmów. Dominują opinie, że Rosja nie chce zatrzymać wojny, a zadaniem rosyjskiej delegacji jest markowanie procesu pokojowego.
Putin nie przyjechał na spotkanie w Stambule, przysłał na nie urzędników niższej rangi - dwóch wiceministrów i swego doradcę - byłego ministra kultury Władimira Miedinskiego. - Dla Ukrainy to jasny sygnał, że Kreml zamierza rozmawiać, ale się nie dogadywać - mówi znany kijowski publicysta Witalij Portnikow. Jak dodaje, taki jest właśnie plan Putina - rozmowy podczas działań wojennych i terroru wobec ludności cywilnej.
Na Ukrainie mówi się, że Putin przynajmniej do jesieni chce kontynuować ofensywę na froncie. Do tego czasu nie zgodzi się na długotrwałe zawieszenie broni. A takie właśnie 30-dniowe wstrzymanie ognia jest postulatem Kijowa. 30-dniowe zawieszenie broni to również ultimatum, które Kremlowi przedstawili przywódcy Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski podczas niedawnej wizyty w Kijowie.