Proces o odszkodowanie za molestowanie
Ofiara księdza Pawła Kani - skazanego za pedofilię pozywa bydgoską i wrocławską kurię. Za poniesione straty moralne żąda 300 tys. zł.
Dziś w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy rozpoczął się proces. 21-letni mężczyzna, w dzieciństwie molestowany i gwałcony przez kapłana zarzuca biskupom bydgoskiemu i wrocławskiemu, że wiedząc o pedofilskich skłonnościach księdza przez lata milczeli - mówi adwokat pokrzywdzonego mecenas Janusz Mazur.
Ksiądz Kania został zatrzymany 12 lat temu we Wrocławiu. W jego komputerze śledczy odnaleźli dziecięcą pornografię. Wtedy archidiecezja wrocławska przeniosła księdza do Bydgoszczy. Pracował tu w parafii Opatrzności Bożej, opiekował się ministrantami, a jednocześnie uczył w nieistniejącym już Gimnazjum nr 13 na bydgoskich Kapuściskach.
Po skargach dyrekcji ksiądz został odesłany z powrotem do diecezji wrocławskiej. Ta nie odsunęła go od pracy z dziećmi. Przez kilka lat duszpasterskiej posługi ksiądz Kania molestował i gwałcił chłopców.
Procedurę wydalenia go ze stanu duchownego Kościół rozpoczął dopiero w 2015 roku - po kolejnym wyroku sądu. Ksiądz został wtedy skazany na 7 lat więzienia. Prokuratura ustaliła, że molestował on ministrantów przez ponad 10 lat.
Adwokat diecezji bydgoskiej mec. Edmund Dobecki chce oddalić wniosek 21-latka.
Proces ten z uwagi na dobro ofiary księdza toczyć się będzie za zamkniętymi drzwiami.