Po sekcji zwłok 50-latka, który zginął w pożarze w Bydgoszczy. Potrzebne są dalsze badania
Na poznanie bezpośredniej przyczyny śmierci mężczyzny, którego ciało znaleziono w płonącym garażu na bydgoskim Szwederowie, trzeba będzie poczekać. Przeprowadzono sekcję zwłok 50-latka, ale stopień spalenia zwłok nie pozwolił na wydanie wstępnej opinii.
– Potrzebne będą szczegółowe badania – wyjaśnia prokurator Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - W bardziej skomplikowanych przypadkach – a taki mamy – te wyniki będą dopiero po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych – mówi.
W garażu mieszkał bezdomny 50-latek – to on jest ofiarą tego zdarzenia. Sekcja zwłok miała wyjaśnić przyczyny jego śmierci. Według dotychczasowych ustaleń, do tragedii mogło dojść podczas spotkania zakrapianego alkoholem – pożar miał wywołać 25-letni Sławomir P. – Podobnie jak wszyscy inny uczestnicy zdarzenia, był nietrzeźwy – informuje prokurator.
25-latek usłyszał już zarzut bezpośredniego sprowadzanie niebezpieczeństwa pożaru, którego skutkiem była śmierć człowieka. – Przyznał się do podpalenia, ale trzeba zastrzec, że twierdzi, że nie chciał, żeby ktokolwiek poniósł śmierć – podkreśla prokurator. Dodaje, że motywy sprawcy nie są znane. – Być może coś więcej wyjaśni nam badanie psychiatryczne – mówi.
Na miejscu był jeszcze jeden mężczyzna – świadek. – Było to towarzystwo osób uznawanych za bezdomne. Nie do końca na ten moment wszystkie okoliczności jesteśmy w stanie wyjaśnić – wskazuje prok. Marszałkowski.
Według doniesień medialnych, jeden z mężczyzn miał zadeklarować, że „pokaże, jak płonie garaż”. W pomieszczeniu miało dojść do wybuchu butli gazowej.
Przypomnijmy, do pożaru doszło w miniony poniedziałek (12 maja) przy ul. Horodelskiej.