Kompozytor, pedagog. Z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy związany od 2002 roku. Niedawno obchodził 80. urodziny. Jego utwory były wykonywane w wielu krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych, Australii i Ameryce Południowej. Jest laureatem wielu konkursów kompozytorskich, m.in. został wyróżniony w 1981 r. na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu.
"Mimo, że byłem zupełnym głąbem, to cud, że mnie przyjęto na prawo. Po trzech latach miałem dylemat, bo jednocześnie chodziłem do liceum muzycznego w Lublinie. Do dziś nie wiem czy dobrze postąpiłem, że przerwałem prawo..."
Wyjątkowo w sobotę, 22 kwietnia 2017 – o godz. 18.05
Porozmawiajmy o początkach przygody z muzyką. Jest Pan kompozytorem, pedagogiem i prawie prawnikiem? Dobrze Pana Profesora przedstawiłam?
- Prawie, studiowałem trzy lata prawo na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.
To miał być ten poważny zawód?
- Tak, to po ojcu. Mój ojciec był rejentem, więc zadecydowano, że ja powinienem być prawnikiem. Ale to już były moje drugie studia... Pierwsze to była chemia. Zdałem maturę kiedy miałem 16 lat i coś trzeba było ze mną zrobić. A ponieważ jako dziecko robiłem na własną rękę eksperymenty w szafie i o mało co nie wypaliłem sobie oczu, więc stwierdzono, że mógłbym pójść na chemię. Jednak na studiach to była chemia organiczna, która mi nie odpowiadała. Pomyślałem, że może jednak zacznę studiować prawo. Mimo, że byłem zupełnym głąbem, to cud, że mnie przyjęto na prawo. Byłem przeciętny i takim zostałem (śmiech). Po trzech latach miałem dylemat, bo jednocześnie chodziłem do liceum muzycznego w Lublinie. Ukończyłem średnią szkołę muzyczną na fortepianie i byłem zaciętym melomanem, chodziłem na wszystkie koncerty do filharmonii lubelskiej. Zacząłem się zastanawiać, czy ta muzyka mnie na tyle pociąga, żeby przerwać studia prawnicze i jechać na studia do Warszawy, bo tam najbliżej była klasa kompozycji. Do dziś nie wiem czy dobrze postąpiłem, że przerwałem prawo.
A studia prawnicze Panu na coś się przydają ?
- Nie chcę się porównywać z wielkimi mistrzami, ale Lutosławski studiował matematykę na Uniwersytecie Warszawskim, a jeśli spojrzeć na moje prawo to jeśli chodzi o logikę myślenia, niewątpliwie nie były to lata stracone.
A dlaczego akurat kompozycja?
- Będąc uczniem średniej szkoły muzycznej i zarazem będąc studentem UMCS na wydziale prawa, komponowałem w domu. Kiedyś zwróciłem się do Andrzeja Cwojdzińskiego z pytaniem,czy nie zechciałby spojrzeć na moje utwory. On po przeglądnięciu tych kompozycji skierował mnie do Związku Kompozytorów Polskich. Przesłałem tam swoje utwory i zostałem zaproszony do Warszawy. Pojechałem do Związku Kompozytorów Polskich i wtedy spotkałem samych tuzów Tadeusza Bairda, Witolda Lutosławskiego, Kazimierz Sikorski, Kazimierz Serocki i innych. Pierwsze pytanie jakie usłyszałem od Kazimierza Sikorskiego to: „gdzie Pan kończył Akademię Muzyczną?” Odpowiedziałem, że dopiero uczę się w średniej szkole muzycznej. Zaproponowano mi wówczas kontakt z profesorem Tadeuszem Szeligowskim, u którego, do czasu ukończenia średniej szkoły muzycznej mogłem być wolnym słuchaczem. Rezultatem tych wszystkich działań było to, że przyjęto mnie bez egzaminów na Wyższą Szkołę Muzyczną w Warszawie.
Studiował Pan u Szeligowskiego?
- Tak myślałem, ale zostałem najpierw skierowany do klasy profesora Piotra Perkowskiego. Zajęcia były o tyle dziwne, że odbywały się zbiorowo. To były luźne rozmowy. Po pierwszym roku studiów dowiedziałem się, że profesor Perkowski zaproponował usunięcie mnie z listy studentów. To było dla mnie wielkie zaskoczenie, ale wówczas przyjął mnie do swojej klasy profesor Szeligowski. Do dziś nie wiem dlaczego taką decyzję podjął profesor Perkowski. Jedynie po latach, kiedy to w sali kameralnej Fiharmonii Narodowej wykonywano moją kompozycję, po koncercie podszedł do mnie profesor Perkowski i bardzo mnie przeprosił mówiąc „Myliłem się”. Ten przypadek spowodował, że moje myślenie muzyczne uległo pewnej transformacji, byłem bardzo ostrożny w swoich działaniach artystycznych. Po zrobieniu dyplomu, a studia kończyłem w Katowicach, zacząłem się rozglądać w Warszawie za pracą, ale niczego nie mogłem znaleźć. Jednocześnie wziąłem udział w konkursie młodych kompozytorów i wygrałem go, a nagrodą były studia za granicą. Mogłem wybierać kraj i uczelnię. Wybrałem Paryż. Nazwisko Nadii Boulanger było wielkim magnesem. Znałem trochę język francuski więc wyjechałem. Dużo mi dały spotkania dotyczące interpretacji kompozycji. Te zajęcia odbywały się w domu Nadii Boulanger. Grono zaproszonych gości, najczęściej byli to młodzi pianiści, grało wybrane przez nią utwory m.in. Mozarta. Nadia po grze dawała swoje wskazówki, analizowała dzieło. Tego typu spotkania dawały mi do myślenia, że siła pojedynczego dźwięku jest na tyle duża, że trzeba ją brać pod uwagę. Pamiętam, że kiedy jechałem do Paryża byłem w pewnym kryzysie, nawet zastanawiałem się czy nie zrezygnować z kompozycji. Ta skaza po historii z profesorem Perkowskim tak zaważyła, że nie byłem w stanie odzyskać dawnego wigoru.
Te dwa lata w Paryżu (1966-68) bardzo zaważyły na Pana rozwoju artystycznym.
- Chłonąłem wszystko. Chodziłem na koncerty, interesowało mnie wszystko co dotyczyło muzyki, choć atmosfera artystycznego Paryża też mi wiele pomogła.
W najbliższą niedzielę 23 kwietnia w Filharmonii Pomorskiej odbędzie się koncert kompozytorski "W 80. rocznicę urodzin Zbigniewa Bargielskiego". Capellę Bydgostiensis poprowadzi Wojciech Michniewski, a solistką wieczoru będzie znakomita saksofonistka – Alina Mleczko.
Zobacz także
Wokalistka śpiewająca w różnych stylach - od klasyki po piosenkę aktorską, jazz, a ostatnio zasmakowała w repertuarze autorskim. Doktor sztuk muzycznych… Czytaj dalej »
Anna – już nie Ania, odkrywa kolejne piosenki nowej płyty. Tym razem Anna Rusowicz i Kuba Badach we wspólnym utworze pt. „Ciebie kochać chcę”. „...To… Czytaj dalej »
13 czerwca, w dniu swoich urodzin wydała najnowszy singiel pt. „Amsterdam”. Jest to pierwsza premierowa piosenka wydana po albumie pt. „Miód i dym”… Czytaj dalej »
Natalia Kwiatkowska i Robert Kapkowski, czyli Cheap Tobacco. „...to jest na pewno, nie wiem czy nowe, na pewno świeższe Cheap Tobacco. Oczywiście nie odcinamy… Czytaj dalej »
Wokalistka, konsultant muzyczny. Członkini zespołu „Spirituals & Gospel Singers”. Prywatnie mama reżysera Jana Komasy, wokalistki Marii Komasy, śpiewaka… Czytaj dalej »
Pan Google o nim pisze: polski wokalista, pedagog i publicysta. Na polskiej scenie jazzowej debiutował w 1994. W roku 2023 otrzymał tytuł profesora sztuki w… Czytaj dalej »
Wokalistka, absolwentka Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. „Miód” to już czwarty utwór Mateusza Krautwursta w repertuarze… Czytaj dalej »
Kabaret OT.TO w składzie: Andrzej Tomanek, Ryszard Makowski, Wiesław Tupaczewski, za chwilę wyda płytę z letnimi, wakacyjnymi przebojami. „...To nie jest… Czytaj dalej »
Reżyser, aktor, ale też muzyk i artysta kabaretowy. Reżyser „Wesołej Wdówki”, która otworzyła 29. Bydgoski Festiwal Operowy „...Ja nie myślę o… Czytaj dalej »
Wokalistka i autorka tekstów. Przed 20 laty rozpoczynała swoją artystyczną drogę występując z siostrą Natalią w zespole Sistars, teraz prezentuje swój… Czytaj dalej »