Wojciech Voytek Konikiewicz

2015-07-22
fot. Filip Blazejowski / facebook: Wojciech Voytek Konikiewicz

fot. Filip Blazejowski / facebook: Wojciech Voytek Konikiewicz

Pianista jazzowy, kompozytor, artysta lubiący przekraczać muzyczne granice.

"Jazz jest taką „muzyczną wieżą Babel”, która ma swoje niewzruszone cechy i po tym możemy ją odróżnić od innych gatunków. Jednak ta różnorodność jest wmontowana w muzykę. Siłą rzeczy ja tylko wyciągam wnioski pracując w różnych gatunkach, nie zasklepiając się w jakiejś jednej odnodze..."

Środa, 22 lipca 2015 – godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Wojciech Konikiewicz
Spotykamy się w Toruniu. Bywasz tu często bo to Twoje jakby rodzinne miasto?
- Tu mieszka znaczna część mojej rodziny łącznie z moją mamą. Formalnie rzecz biorąc to moim miastem rodzinnym jest Wrocław, tam się urodziłem . Liczne związki z Toruniem powodują, że jestem tutaj cyklicznie.

Często przyznajesz się do swojego wieku (blisko 60 lat) choć zupełnie nie wyglądasz na swoje lata. Chyba przyznasz, że sam jazz jest takim gatunkiem muzycznym, który nie postarza.
- Trudno mi powiedzieć – nigdy się nie wstydziłem swojego wieku. Ta witalizująca moc jazzu chyba rzeczywiście jest. Aczkolwiek trzeba spełnić kilka warunków – tym warunkiem jest to, żeby człowiek podczas swojej kariery jazzowej dobrze się prowadził. Tzn tyle, że sam tryb życia związany z uprawianiem tej muzyki jest zużywający człowieka, więc trzeba się miarkować i wprowadzić pewną hierarchię. Sama działalność, świadoma w tym obszarze jakby kompensuje te wszystkie zrywy i nieregularny tryb życia. W końcu artysta niekiedy przebywa przez dwa – trzy miesiące uśpienia, żeby później zdarzyła się dwutygodniowa akcja, gdzie się działa, koncertuje, nagrywa i po dwie-trzy godziny się śpi w studiu.

Odkąd pamiętam zawsze działasz poza granicami muzycznymi. Realizujesz się na różnych polach i to Ciebie wzbogaca.
- Jeśli chodzi o muzykę jazzową to sensem jej jest to, że w ramach tego gatunku mamy konglomerat stylów i kierunków. Jazz jest taką „muzyczną wieżą Babel”, która ma swoje niewzruszone cechy i po tym możemy ją odróżnić od innych gatunków. Jednak ta różnorodność jest wmontowana w muzykę. Siłą rzeczy ja tylko wyciągam wnioski pracując w różnych gatunkach, nie zasklepiając się w jakiejś jednej odnodze.

Co jest Cię w stanie zainspirować.
- Nie jest to wszystkoizm. Człowiek ma takie myślenie sprawcze na poziomie pewnych impulsów, które wyzwalają u twórców nowe odnogi w tym labiryncie. Trzeba pamiętać, że ta muzyka podlega wszystkim prawom, tak jak i inne stylistyki. Staram się mieć „antenki” wyczulone na nowe zjawiska i przyglądać się im – jeżeli znajduję tam coś ciekawego, to z tego czerpię.

Czy jak byłeś chłopcem, to już wiedziałeś, że swoje życie zwiążesz z jazzem?
- Nie, moja ścieżka życiowa była typowa dla dziecka z inteligenckiej rodziny. Uczęszczałem do szkoły podstawowej i równocześnie uczyłem się grać. To chyba było wtedy typowe. Mój dziadek Stanisław mimo, że był wiceprezesem banku to grywał Czajkowskiego na wiolonczeli. Wszyscy w domu muzykowali. Przed wojną były takie spotkania w domu - czwartkowe gdzie przychodzili goście i grało się muzykę. Tego ducha przeniosła moja mama i zaraziła nim mnie. Gdzieś tam nauka gry na fortepianie zaczęła się wcześniej, ale nie było tutaj jakiegoś ukierunkowania. Moment zwrotny to był czas licealny, czyli ten czas kiedy wylądowałem w Toruniu. Przyjechałem tu w 1971 roku i wtedy zaraziłem się jazzem – Davisem elektrycznym, Coltranem. Wielką rolę w mojej miłości do jazzu odegrała Trójka i Trzy kwadranse jazzu.

To już wtedy grywałeś jazz?
- No tak – tutaj w Toruniu zdarzały się pierwsze moje próby. Byłem uczniem piątego liceum ogólnokształcącego i Państwowej Szkoły Muzycznej drugiego stopnia, już tutaj zacząłem podejmować pierwsze eksperymenty. Pamiętam jak dałem pierwszy koncert jazzowy, który miał swoje reperkusje w szkole średniej muzycznej, w której był zakaz udzielania się rozrywkowego. Toruński okres to był czas takiej inkubacji.

A rodzina nie chciała byś miał normalny, poważny zawód?
- Pochodziłem z rodziny, w której były silne tendencje politechniczne – mój tato był znakomitym inżynierem budowlańcem, konstruktorem i architektem to też ciśnienie było abym poszedł w jego ślady. Mnie interesowała technika, ale z innej strony. Poszedłem studiować kierunek na Politechnice – inżynieria dźwięku. Było ciśnienie ze strony domowej, upatrywano jakie liczne zagrożenia, te niestabilności czy brak pieniędzy, ale człowiek jednak sam decyduje o swoich losach. Studiując muzykę, elektroakustykę i również okresowo filozofię, studiowałem trzy kierunki naraz, próbowałem zbudować w sobie renesansowy światopogląd.

To ta inteligencja Ci niekiedy przeszkadza.
- Nie mogę zaprzeczyć – jak ktoś ładnie powiedział – wiedza boli. To jest tak, że jeżeli chcesz człowieku mieć kłopoty, wiedz więcej. Nasze życie jest pewnym procesem. Nie tyle jest ważne skupianie się na ekstremach, ale na samym procesie.

Zobacz także

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Grzegorz Wilk

Grzegorz Wilk

Tadeusz Szlenkier

Tadeusz Szlenkier

Wojciech Burdelak

Wojciech Burdelak

Marek Chełminiak

Marek Chełminiak

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Julia Kamińska

Julia Kamińska

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Martyna Kasprzycka

Martyna Kasprzycka

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę