Muzyk jazzowy, rockowy, gitarzysta, kompozytor, autor tekstów i wokalista.
"Ja mówię "gram to co mi w sercu gra". Kiedyś tak naprawdę chciałem zostać malarzem, nawet szykowałem się przez całą szkołę podstawową, żeby zostać malarzem, ale życie ma swoje ścieżki i muzyka w końcu zwyciężyła..."
W piątek, 13 kwietnia 2018, godz. 21:07
Dzień dobry - dawno Cię tutaj nie było?
- Oj tak. Dawno mnie tu nie było .
Artystycznie pojawiasz się i znikasz.
- Pojawiam się i znikam, to znaczy z piosenką się pojawiam i znikam, bo muzyka instrumentalna cały czas płynie przez moje życie. Właściwie od czasów duetu Sojka - Yanina śpiewam cały czas. Trudno mi było wydać drugą autorską płytę, ponieważ po drodze pojawiło się wiele różnych rzeczy, takich jak Maanam czy Tribute to Miles Orchestra. Dziś jest już Yanina 4, gram z zespołem, z którym od lat współpracuje.
Masz świetnych muzyków.
- Owszem, jakoś życie było i jest dla mnie łaskawe, bo spotkałem po drodze naprawdę fantastycznych, najwybitniejszych muzyków.
Trudno jest Cię zaszufladkować. Czy jesteś muzykiem jazzowym, w końcu ten jazz w Tobie gdzieś tam jednak cały czas się tli.
- To jest mój problem a właściwie w jakimś sensie to jest problem dla dziennikarzy, którzy koniecznie chcą cię zaszufladkować – czy to są piosenki, czy jazz, czy wręcz free jazz. Ja mówię "gram to co mi w sercu gra". Opowiem ci taką historyjkę z mojego okresów "wczesnomłodzieżowego". Kiedy grałem i śpiewałem do tańca wszystkie pary tańczyły, kiedy zaczynałem grać solówki wszyscy gadali. To był dla mnie sygnał, bo kiedy mój kolega basista śpiewał piosenki i grał solówki wszyscy tańczyli.
Mam takie wrażenie, że rozwinąłeś skrzydła szczególnie w tym, ja to nazywam "złotym okresie Tomka Tłuczkiewicza".
- No tak, oczywiście, to jest moment, kiedy w 1980 roku Tie Break wygrał Jazz Juniors. Wtedy od razu poznaliśmy całe środowisko, włącznie z Twoim tatą.
A skąd nazwa Tie Break?
- Zupełnie przypadkowa. Nasz kolega, który był fanem Tie Break'u zajmował się naszą menadżerką. Złożyliśmy wniosek na Jazz Juniors, to był 79 rok i trzeba było zespołowi nadać nazwę. On do nas powiedział "mam świetną nazwę ale zapomniałem, ale Tie Break też będzie dobra. To jest słowo, które choć kojarzy się z tenisem, to wszyscy ludzie na świecie znają". Potem się okazało, że Tie Break również znaczy w slangu - ucięty krawat, czy nagłą śmierć. Nawet jak mieliśmy w Niemczech trasę koncertową, to tam producent zrobił plakat z uciętym krawatem, a w Danii nam zrobili plakat z rakietą tenisową, to było niesamowite.
Właśnie, wiele fantastycznych rzeczy robiłeś jeszcze przed "Wielkim podzieleniem", a to "Wielkie podzielenie" jest jednak takim Twoim nowym otwarciem, kiedy poznała Cię szeroka publiczność .
- Tak to prawda. W pierwszym okresie mojej działalności piosenkarskiej, a to naprawdę są zamierzchłe czasy, to w 1974 roku wygrałem festiwal "Dzień dobry piosenka". Wcześniej bo w 1971 roku wygrałem inny Festiwal Piosenki, pamiętam, że wtedy dostałem płytę Miry Kubasińskiej, to by pierwsza jej solowa płyta - przepiękne piosenki do dzisiaj ich słucham. A rzeczywiście duet "Soyka-Yanina" dał mi popularność. Jestem szalenie wdzięczny Staszkowi za wymyślenie tej formuły. Pamiętam ze Staszkiem jeździliśmy od miasta do miasta. Daliśmy półtora tysiąca koncertów w ciągu pięciu lat. W Bydgoszczy wystąpiliśmy w filharmonii, która była dla nas bardzo gościnna. To jedna z najlepszych filharmonii w kraju, jeżeli chodzi o brzmienie. Graliśmy wielokrotnie w różnych miejscach, jeździliśmy z miasta do miasta, ja czasami śpiewałem Staszkowi, kiedy on prowadził auto.
Wtedy ta popularność chyba ci nie przeszkadzała.
- Popularność nie przeszkodziła mi zupełnie, to była dla mnie bardzo dobra popularność, bo czasami potrafi być okrutna. Czytałem wywiady z Lennonem, Brigitte Bardot, którzy mówili, że nie mogą się nawet spokojnie napić kawy w kawiarence w Paryżu, czy w Rzymie bo zawsze ktoś chce zrobić zdjęcie. Wtedy myślałem, że ściemniają. Dzisiaj potwierdzam, że popularność jest rzeczą piękną, fantastyczną, natomiast dźwignąć popularność jest rzeczą bardzo trudną.
Dobrze się czuliście ze Staszkiem Soyką w tym duecie?
- Oczywiście, nigdy nie robiliśmy prób (śmiech). Wcześniej ze Svorą w 84 roku robiliśmy próby, tam się narodził duet "Soyka–Yanina", bo Staszek zaczął pisać wtedy polskie teksty, a ja komponowałem.
A kiedy Ty nie komponowałeś? Właściwie komponowałeś się od dziecka.
- Myślę, że to wyszło tak naturalnie. Kiedyś tak naprawdę chciałem zostać malarzem, nawet szykowałem się przez całą szkołę podstawową, żeby zostać malarzem, ale życie ma swoje ścieżki i muzyka w końcu zwyciężyła.
Zobacz także
Multiinstrumentalista (specjalność: gitara basowa), kompozytor i autor tekstów, dziennikarz muzyczny Radiowej Czwórki, łowca talentów (akcja „Będzie Głośno!”)… Czytaj dalej »
Dyrygent, który od blisko 40 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, regularnie dyryguje w Polsce i Europie. „...wchodziłem w życie dorosłych, gdzie nagle… Czytaj dalej »
Perkusista, bandleader, właściciel Klubu „Eljazz”, od niedawna przewodniczący zarządu Związku Artystów Wykonawców STOART. „...Ojciec chciał, będąc… Czytaj dalej »
Muzyk jazzowy, pianista i pedagog, torunianin często przelotem w Bydgoszczy. Studiował ekonomię, zanim poświęcił się muzyce grał również w szachy. Od… Czytaj dalej »
Reżyser spektakli muzycznych, na stałe związany z Teatrem Roma, od kilkunastu lat reżyseruje koncerty sylwestrowo-noworoczne w bydgoskiej Operze Nova. „...są… Czytaj dalej »
To już ostatnie 2023 roku „Zwierzenia przy muzyce”... ...a w audycji zagoszczą fragmenty najciekawszych spotkań. Pojawią się: Adam Sztaba, Dariusz… Czytaj dalej »
Kabaret oT.To pojawił się z winylową świąteczną płytą. „...dla nas to słowo kabaret w nazwie jest takim wytrychem do tego, żeby móc grać wszystkie… Czytaj dalej »
Śpiewaczka – sopran, która niedawno obchodziła 30-lecie pracy artystycznej. „...Śpiew był zawsze gdzieś w moim sercu. Śpiewałam już jako dziecko… Czytaj dalej »
Lora Szafran z przyjaciółmi, Agą Zaryan i Miłoszem Wośko opowiadają o najnowszej płycie „Lora Szafran Ewa Demarczyk Inspiracje”. „...Kochamy podobną… Czytaj dalej »
Wokalistka, pedagog Akademii Muzycznej w Gdańsku, która przed tygodniem wydała kolejną, 13. już swoją płytę. Nowy album nosi tytuł „Eurodyka”. … Czytaj dalej »