Andrzej Brzoska

2017-05-16
Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Reżyser dźwięku – nagradzany na wszystkich najważniejszych konkursach radiowych m.in. Prix Italia, juror wielu konkursów i pedagog.

"Każde nagranie jest inne. Nie ma dwóch jednakowych nagrań, atmosfer podczas nagrania i taka chęć do pewnej improwizacji, do gotowości, do tworzenia dobrej atmosfery jest niezwykle istotna i to się nigdy nie nudzi..."


W środę, 17 maja 2017 – o godz. 18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Andrzej Brzoska
Kto Pana zakochał w radiu?
- Zawód który wykonuję jest marzeniem. Ja zawsze o tym marzyłem, od dzieciństwa. Miałem praktykę dyplomową w orkiestrze Andrzeja Trzaskowskiego i w teatrze Polskiego Radia i po tej praktyce okazało się, że mogę tu zostać. To w radiu spotkałem takie tuzy jak: Zbigniew Kopalko, Andrzej Rozen, Marek Kulesza i oni mnie jakoś wciągnęli, a ja dałem się bez oporów.

Radio jest takim miejscem, które wysysa. Pan dał się wciągnąć w wir dźwięku?
- To było marzenie pracy nad dźwiękiem. Ja jestem zgodnie z pierwszym zawodem wiolonczelistą, ale mnie chodziło o nagrania. Pamiętam takie nagrania, które trwały trzy dni i trzy noce i nikt nie narzekał. Radio rzeczywiście zasysa i wciąga. Po prostu świat dźwięku jest taki, że trafia do serca i umysłu i jak się już wgryzie to trudno się tego pozbyć. To jest coś niematerialnego w przeciwieństwie do obrazu, który dla mnie jest czymś materialnym i ulotnym. Jak się obrócimy to już tego obrazu nie ma, a dźwięk będzie zawsze do nas docierał.

Radio nie znosi rutyny. Ma Pan tak wielkie doświadczenie, a cały czas chce się Panu chcieć.
- Każde nagranie jest inne. Nie ma dwóch jednakowych nagrań, atmosfer podczas nagrania i taka chęć do pewnej improwizacji, do gotowości, do tworzenia dobrej atmosfery jest niezwykle istotna i to się nigdy nie nudzi. Postępowanie rutynowe może dotyczyć organizacji nagrania, ale samego nagrania nie, bo przychodzą indywidualności w związku z tym rutynowe postępowanie może zabić te nagrania. Trzeba od rutyny uciekać. Zawsze możemy podchodzić do podobnego problemu zupełnie inaczej.
Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Umysł ścisły, ale Pan czuje się chyba humanistą mimo wszystko.
- To się łączy. Z jednej strony ma się do czynienia z nową technologią, ale z drugiej strony reżyser dźwięku nie korzysta z tych urządzeń na zasadzie obsługi. To jest tak jakbyśmy powiedzieli, że wiolonczelista obsługuje wiolonczelę. Przecież nie obsługuje wiolonczeli, a kreatywnie korzysta z tego instrumentu. Podobnie reżyser dźwięku. Powinien stworzyć coś z tego artystycznego. Aktorzy wchodzą do studia i widzą co … stół, krzesła, a to trzeba przełożyć na jakiś obraz dźwiękowy.

A kiedy ostatnio trzymał Pan w ręku wiolonczelę?
- Bardzo dawno, aż wstyd się przyznać. Wiolonczela jest, usiłowałem swoją miłość przełożyć na dzieci do pewnego momentu. Nie są muzykami zawodowymi, ale słyszę i widzę, że wybór muzyki, której słuchają jest inny niż rówieśników, a to mnie cieszy.

Ale co się dzieje z głową młodego zdolnego muzyka, który ćwiczy 12 lat w szkole, a potem wybiera inne studia niż instrumentalne?
- No trudno powiedzieć – jakaś fascynacja nagraniami. Miałem bardzo dużo płyt, których słuchałem. Naprawdę trudno powiedzieć to było coś we mnie w środku.

Pan i Maciej Drygas otworzyliście radio w Rwandzie.
- To było tak, że mój kolega wybitny dokumentalista – Maciej Drygas leciał samolotem i koło niego siedziała niezwykła starsza Pani, która opowiadała mu niesamowite historie o pracy z dziećmi niewidomymi. Okazało się, że to była siostra Rafaela Nałęcz, która była dyrektorką ośrodka dla dzieci niewidomych w Rwandzie w Kibeho. Ja później poznałem siostrę i wyobrażam sobie jak jej opowieści wpłynęły na Maćka. Maciej postanowił, że założymy radiowęzeł, a ja stwierdziłem, że może nie radiowęzeł a radio. I od tego telefonu się zaczęło. Cała historia trwała trzy lata, bo musieliśmy zgromadzić sprzęt – wyposażenie. Założyliśmy sobie plan, że będzie studio i nadajnik, po prostu prawdziwe radio. Ja się udałem do ówczesnego prezesa Polskiego Radia i gro wyposażenia dało radio. Ponadto znaleźliśmy sponsora na komputer, na oprogramowanie i na wysyłkę. Wyszło nam 150 kg sprzętu, który wysłaliśmy do Rwandy, a po kilku miesiącach pojechaliśmy sami aby to wszystko złożyć i przeszkolić młodzież.

Tam się radio nie najlepiej kojarzy?
- W 1994 jak pamiętamy doszło do ludobójstwa, w ciągu stu dni systemowo wymordowano milion ludzi maczetami, które przywieziono z Chin. Rok przed ludobójstwem założono radio, w którym siano nienawiść do tego stopnia, że ofiary, które przeżyły mówiły, że mordercy przybiegali z maczetą w jednej ręce a radiem w drugiej. Chcieliśmy więc te radio odczarować. Ale przede wszystkim chodziło, żeby ci niewidomi Afrykańczycy mówili sami o sobie. Chcieliśmy też aby pozostała jakaś dokumentacja z okresu ludobójstwa i zależało nam na aktywacji niewidomych poprzez media.

Sprawdzacie jak działa radio po roku?
- Sprawdzamy na odległość. Planujemy taką wyprawę aby o to się troszczyć.
Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Andrzej Brzoska. Fot. Magda Jasińska

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę