Joanna Kondrat
Wokalistka, autorka tekstów, która niedawno wydała swoją drugą płytę zatytułowaną Karma.
W środę, 6 lipca 2016 – o godz.18.10
Wokalistka, autorka tekstów, która niedawno wydała swoją drugą płytę zatytułowaną Karma.
Czym jest dla Pani karma?
- Dla mnie karma jest błogosławieństwem. Jest szczęściem doznawania spotkań z nauczycielami. I do grupy nauczycieli wrzucam tych wszystkich, którzy pozwalają nam doświadczać rzeczy dobrych i złych. Niedawno popełniłam literówkę – napisałam zamiast karma – kara. To skłoniło mnie do pewnej refleksji. Wydaje mi się, że domeną niedojrzałości jest tendencja do traktowania złych doświadczeń, jako kary. A ja jestem przekonana oglądając się wstecz, że gdyby nie fiaska - nie byłoby łaski. Gdyby nie doświadczenia - nie miałabym tyle odwagi, żeby przekonywać ludzi do tego, że to wszystko jest szalenie potrzebne. W najgorszej zimie, nie możemy zapominać, że wiosna przyjdzie i tak. Dzięki temu czujemy głębiej.
Ale ta wiosna artystyczna w Pani życiu przychodzi i to często.
- Ma Pani na myśli nagrody na konkursach? Rzeczywiście te wzmocnienia na "trasie" pojawiają się dosyć regularne. Dla mnie zawsze było to zaskoczeniem. Na tej trasie najbardziej zależało mi na satysfakcji wewnętrznej i poczuciu spójności. I kiedy wychodziłam na scenę festiwalową, zastanawiałam się, czy to w ogóle jest potrzebne. Czy jest sens się mierzyć. Każda relacja z odbiorcą jest rzeczą „osobną”.
Całe szczęście – te wzmocnienia przychodziły, a ja wychodziłam z nich coraz mocniejsza.
Napisała Pani, że ta płyta to muzyczny biogram.
- Właśnie tak. Każda z tych piosenek powstawała z najgłębszych doświadczeń. Tych, o które prosiłam i takich, których nie potrafiłabym sobie wymyślić. Ponieważ dla mnie zawsze ważniejsza była droga niż cel - pomyślałam, że to powinna być najszlachetniejsza możliwa droga. Chciałam, aby znaleźli się na niej tylko Ci, których szanuję, cenię i wielbię. Dzięki temu powstał bardzo rzetelny, autentyczny biogram muzyczny.
Już okładka mówi sama za siebie i do tego zgromadziła Pani dobrych muzyków. To takie skończone dzieło.
- Jest to dzieło przemyślane. "Mieliśmy bardzo dużo czasu, żeby z zespołem zastanowić się, z czym chcemy zostawić odbiorcę. Czas jest na tyle deficytowym produktem - nie ma czasu bleblać.
Okładkę zrobił Rafał Olbiński – jest to twórca, który bardzo świadomie podchodzi do pracy. Ta okładka pokazuje absolutnie wszystko – wiarę, pokorę, upadek i mierzenie się z obowiązkiem powstania. Bez smaku porażki, nie znamy smaku sukcesu.
Cała płyta była tworzona świadomie. Przez trzy lata siedzieliśmy w sali prób i czasami tylko wychodziliśmy na scenę. Po to, żeby zastanowić się, co chcemy dać odbiorcy.
To jest dzieło skończone i zamknięte, w którym wielu promotorów miało ochotę trochę poprzestawiać. Na swojej drodze spotkam wielu wydawców, którzy odnosili się do tego co robimy z dużym uznaniem, ale pytani czy to wydadzą wychodzili z pewnymi pomysłami zmian, aby to sprzedać. Sztuka kłóciła się ze sprzedażą. A ja miałam poczucie, że to jest skończone. Kiedy na mojej drodze wyrosło Polskie Radio poczułam wielką ulgę i poczułam się bardzo spójna.
Czyli nie musiała Pani iść na żaden kompromis?
- Tak, to jest ogromny przywilej. Mamy takie czasy, że decyzje są podejmowane z pozycji lęku. Promotorzy sztuki już nie promują tylko sztuki, oni mają nad sobą księgową.
Należy to zrozumieć. Jestem jednak przekonana, że ludzie, którym da się prawdę, doświadczą tego i zechcą w tym być.
Dla mnie aspekt sprzedażowy nie jest istotny. Kiedy wychodzę na scenę, chcę jak najwięcej dać, nie wziąć.
ystko żeby dać.Urodziła się Pani w Bartoszycach. W którym momencie odkryła Pani swoją miłość do muzyki?
- Doświadczyłam na swojej trasie spotkań z ludźmi, którzy uznali mnie za osobę z talentem i czytelnym przekazem. Czy tak było – nie wiem. Tak powiedziano. Moja siła miała swój początek w słowie i jest to dla mnie najlepszym poświadczeniem tego, że słowa tworzą rzeczywistość. Do tej pory odnoszę się do tego z dużym zdziwieniem. Samo zasianie we mnie przekonania, że potrafię – miało miejsce jeszcze w moim rodzinnym mieście. Ważniejsze decyzje zapadały, kiedy studiowałam. W Toruniu.
Do Torunia Pani wraca?
- Bardzo rzadko, byłam przed rokiem z koncertem i było to po raz pierwszy od czasu studiów. Chyba czas odświeżyć te doświadczenia.
Płytę nagrywaliście dwa dni?
- Tak, nagraliśmy ją z zespołem w dwa dni – mieliśmy 16 godzin w studiu S4 Polskiego Radia. Po kilku miesiącach wróciliśmy, aby dograć jeden utwór oraz partię skrzypiec w wykonaniu Staszka Sojki.
A jak wam się udało namówić Stanisława Sojkę nie do śpiewania, a do zagrania na skrzypcach.
- Nie trzeba było go namawiać. To była inicjatywa samego artysty. Staszek uznał, że atmosfera utworu jest na tyle altowa i ażurowa, że jego głos nie będzie tu pasował.
Jego skrzypce nie brzmią jednak jak skrzypce – czasami jak altówka, a nawet jak wiolonczela.
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »