Grzegorz Bukała

2016-06-13
Grzegorz Bukała. Fot. Ireneusz Sanger

Grzegorz Bukała. Fot. Ireneusz Sanger

"Chłopak z gitarą" - współtwórca zespołu Wały Jagiellońskie, od kilkunastu lat śpiewający solo.

"Zrobiłem niedawno swoje "resume" i wyszło mi, że napisałem już ok. 90 piosenek. Nie wszystkie są istotne, ale jest spora część takich, które przetrwały. Kiedyś byłem bardziej zawzięty na pisanie – zwłaszcza wtedy, kiedy byłem bardem opozycyjnym, to ten reżim trzeba było zwalczać, mimo, że ten reżim dawał pieniądze na kulturę. Teraz żaden reżim nie daje pieniędzy na kulturę i trzeba sobie jakoś radzić..."

W środę, 14 czerwca 2016 – o godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Grzegorz Bukała
Zaczniemy naszą rozmową od wytłumaczenia gdzie byłeś jak Ciebie nie było, przez ostatnie lata?
- Łatwe pytanie, odpowiedź nie tak prosta. Na przestrzeni ostatnich 15 lat gdy wyemigrowałem z Kujaw i Pomorza, przeprowadzałem się 13 razy – więc trochę mnie po świecie nosiło. Szukałem swojego miejsca...

Bo Ty chyba nie potrafisz się ustatkować?
- Bardzo bym chciał, w ogóle uważam, że już teraz jestem statecznym mężczyzną. Życie jakoś mnie traktuje po macoszemu, a dożyć trzeba, dociągnąć do finału. Byle nie było gorzej, a może być jeszcze lepiej.
Grzegorz Bukała w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Grzegorz Bukała w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Twoja płyta "Piosenki z Macondo" została wydana jakiś czas temu.
- W 2008 roku nagrałem ją w studiu Trójkowym, nominowana była w 2009 do Fryderyków. Nagrałem ją z zebraną "ad hoc" orkiestrą – sporo osób było na estradzie bo 17 – świetnie się czuję kiedy otacza mnie tylu muzyków. Zawsze sobie powtarzam, że gdybym zechciał nauczyć się grać dobrze na gitarze to nie potrzebowałbym zespołu, nie powstały by żadne "Wały Jagiellońskie". Ja z lenistwa brałem kolegów, pokazywałem im parę dźwięków i mówiłem "pomóżcie chłopaki". To była przyczyna powstania Wałów, które działały później przez 13 lat. No i gdy po latach pojawiła się tak duża orkiestra to mogłem skoncentrować się na interpretacji tym bardziej, że zagraliśmy po jednej próbie. Miałem ogromną tremę, bo powróciłem do profesjonalnego śpiewania po kilku latach przerwy.

Jak byś miał na szali postawić pracę i korzystanie z życia, to co by przeważyło?
- Ja miałem w życiu taki fart, że gdy skończyłem studia, a ja jestem dyplomowanym magistrem inżynierem elektrykiem - automatykiem to na szczęście dla polskiej nauki nie przepracowałem ani jednego dnia w swoim zawodzie. Już wtedy Wały istniały i miałem tę niewątpliwą satysfakcję, że się świetnie bawiłem, w ogóle się wszyscy świetnie bawiliśmy, bo to była grupa kolegów i jak na tamte czasy zarabialiśmy całkiem niezłe pieniądze. Potem się pokomplikowało wiele rzeczy, ja odszedłem, zespół się rozpadł, chociaż po latach mój większy kolega reaktywował zespół, ale już beze mnie. Łatwo się odchodzi, imałem się różnych rzeczy w telewizji, w radiu, ale w sumie się do tej pracy nie nadawałem. Cały czas pisywałem, nie jestem specjalnie płodnym twórcą – średnio piszę ze dwie piosenki rocznie. Zrobiłem niedawno swoje "resume" i wyszło mi, że napisałem już ok. 90 piosenek. Nie wszystkie są istotne, ale jest spora część takich, które przetrwały. Kiedyś byłem bardziej zawzięty na pisanie – zwłaszcza wtedy, kiedy byłem bardem opozycyjnym, to ten reżim trzeba było zwalczać, mimo, że ten reżim dawał pieniądze na kulturę. Teraz żaden reżim nie daje pieniędzy na kulturę i trzeba sobie jakoś radzić.

Co jest dla Ciebie inspiracją w tej chwili?
- Skłaniam się ku melancholijnym myślom o przemijaniu, szukaniu sensu. Zawsze miałem więcej pytań niż odpowiedzi. Jacek Kaczmarski miał odpowiedzi na wszystko i nawet dawał rozwiązania, może dlatego został pokoleniowym bardem. Ja nie znałem wtedy odpowiedzi i nie znam ich dzisiaj.

Czy artysta musi robić osobiste rozliczenia?
- Czy ja wiem? Ja się rozliczam, choć ten bilans nie zawsze wychodzi z korzyścią dla mnie.

Ale jesteś szczery do bólu na swój temat.
- Taki artystyczny ekshibicjonista. Jako dziecko zawsze marzyłem, że będę kowbojem i z upływem lat przekonywałem się, że marny ze mnie kowboj. Wartość mojej sztuki polega na szczerości przekazu. Odbiorca zawsze dostrzeże fałsz w sztuce. Poza tym od czasu do czasu staję przed lustrem i lubię sobie popatrzeć w twarz.

Wracasz do naszego regionu?
- Chciałbym artystycznie. Mój program nie jest oparty jedynie na piosenkach z tej płyty.
Grzegorz Bukała. Fot. Ireneusz Sanger

Grzegorz Bukała. Fot. Ireneusz Sanger

Kiedy odkładasz gitarę to prywatnie jesteś trudny w obejściu?
- Staram się nie być konfliktowy, ale między staraniem, a rzeczywistością są pewne różnice. Ocenę pozostawiam tym, którzy muszą mnie znosić na co dzień.

Bez piosenek nie mógłbyś żyć?
- Próbowałem, ale nie sprawia mi to specjalnej frajdy. Na Roztoczu byłem dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury. To orka na ugorze, bo na działalność programową - merytoryczną miałem w budżecie zero złotych. To jest tragedia, jeśli chodzi o kulturę na prowincji. Byłem też wolnym strzelcem dziennikarskim, bo nie miałem natury gościa, który od 8 do 16 mógłby co dnia pracować.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę