Profesor Katarzyna Rymarczyk

2015-10-05
Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Maga Jasińska

Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Maga Jasińska

Śpiewaczka, sopran, pedagog - prowadzi swoją klasę w bydgoskiej Akademii Muzycznej. Przewodnicząca jury V Konkursu Wokalnego im. I.J. Paderewskiego, który odbędzie się w Bydgoszczy w dniach 5-8 listopada.


"Uważam, że w uczelniach z wokalistami powinien pracować psycholog, żeby śpiewacy wiedzieli jak pobudzić emocje i reakcje i potem je uśpić. Jako pedagog chciałabym wyłuskać jakiś talent, z którym mogłabym pracować. Kiedyś miałam inne marzenia – zwiedzić świat, trochę już zobaczyłam, ale teraz ten świat jest dość niespokojny..."


Środa, 7 października 2015 – godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Katarzyna Rymarczyk
Już niedługo przed Panią ciężka praca w konkursie wokalnym.
- Tak, konkurs to moje dziecko, które "powiłam" jako prezes Towarzystwa Muzycznego, teraz przejęła to Akademia Muzyczna i próbujemy mobilizować młodzież śpiewającą do ważnego konkursu bo Ignacy Jan Paderewski to wielka postać w naszej historii muzycznej i nie tylko.
Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Pani profesor, dlaczego Pani wiele lat temu mając naprawdę wielkie możliwości wybrała Bydgoszcz na miejsce docelowe.
- Musimy się cofnąć do początków. Jako studentka Akademii Muzycznej w Łodzi współpracowałam z teatrem muzycznym w Łodzi, gdzie grano operetki. Mnie od najmłodszych lat ciągnęło do opery. Przypadkiem dowiedziałam się, że w Bydgoszczy będzie wolne miejsce w operze. Przyjechałam z mężem na przesłuchanie do opery i tak tu zostałam. Potem wyjechałam do Magdeburga na staż i do Łodzi, ale tu w Bydgoszczy otwierała się Akademia Muzyczna, więc swoje losy związałam z tym miastem mimo, że mogłam wrócić do Łodzi czy jechać do Poznania. Później zaważyły względy rodzinne. Więc jestem – czy to źle?

Ależ dobrze, choć do tej pory śpiewacy traktują Bydgoszcz jako miejsce przystankowe.
- Tak – zawsze tu była duża rotacja. Kiedy tak patrzę zastanawiam się czy to warto się tłuc po świecie i mieć pół miliona więcej. Warto być docenionym przez publiczność.

Za to kochają Panią studentki, że Pani niczego nie żałuje.
- Nie, niczego, do tego mam fatalny obyczaj, że nie oglądam się za siebie i przez to nie pielęgnuje swoich pamiątek.
Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Pani kariera od początku przebiegała bardzo błyskotliwie.
- Czy ja wiem? Dużo mogę zawdzięczać swojemu temperamentowi. Niekiedy bałam się będę za bardzo ekspresyjna, choć wygrywałam przesłuchania do różnych partii.

Pamięta Pani swoją pierwsza poważną rolę operową?
- Pamiętam – 15 października "Poławiacze pereł"

Dziś trudno sobie wyobrazić, że na tak małej scenie jak Teatr Polski można było wystawiać opery.
- To prawda. Szczególnie doskwierał kanał orkiestrowy. Był nieprzystosowany, dudniący, muzycy narzekali. Ale to były czasy kiedy nie nie było wielkich scen operowych.

"Poławiacze pereł" – nie zżarła Panią trema?
- Na pewno żarła, ale nie zżarła. Ja mam taki charakter, że wcześniej się bardzo denerwuje, jak już wydam pierwsze dźwięki to mi mija. W garderobie całe popołudnie chodziłam i wtapiałam się w rolę. Jak się przygotowuje to zupełnie zapominam, że nazywam się Katarzyna Rymarczyk – jestem w roli – leży wyciąg, szminki, stroje i w ogóle nie myślę o problemach.
Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Co w tym zawodzie jest największym uzależniaczem?
- Kiedyś Pani Małgosia Maniszewska napisała w recenzji po jednym ze spektakli, przywołując słowa Adama Didura, który powiedział, że żeby być artystą trzeba mieć serce, serce i jeszcze raz serce. Jak się ma to w środku, to trzeba to dać publiczności, to jest w pewnym stopniu ekshibicjonizm.

A potrafi Pani po zejściu kurtyny wrócić do Katarzyny Rymarczyk?
- Nie, to jest bardzo trudne. Uważam, że w uczelniach z wokalistami powinien pracować psycholog, żeby śpiewacy wiedzieli jak pobudzić emocje i reakcje i potem je uśpić. A ja wracałam do domu i jeszcze byłam tą postacią. Jak kończyłam Toscę to na wadze traciłam 2,5 kilograma. Potem wychodziłam z psem na długi spacer.

A co robi śpiewak jak się posypie na scenie?
- Haftuje(śmiech), miałam kiedyś taką przygodę w operze "Hrabina" Moniuszki, tam jest taka aria o sukni – ja wchodzę na bal, chwalę się tą suknią, pomyliły mi się słowa i musiałam z tego jakoś wyjść. Mój kolega słysząc to podobno mówił "no kiedy ona się z tej kiecki wyplącze?". Nie ma rady trzeba "haftować". Tego się trzeba nauczyć, uczę nawet studentów, że jeśli się coś takiego przydarzy to nikt nie ma prawa wiedzieć na widowni, że coś się stało.

To powracam do mojego pierwszego pytania dlaczego akurat Bydgoszcz – był Teatr Wielki jeden – drugi?
- Tu były sprawy prywatne, mój mąż ciężko chorował na serce, ja nie mogłam go z córką zostawić. Później mój mąż zmarł. Zostałam sama i musiałam sobie radzić.
Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Prof. Katarzyna Rymarczyk - fot. Magda Jasińska

Ma Pani jeszcze swoje marzenia zawodowe?
- Jako pedagog to chciałabym wyłuskać jakiś talent, z którym mogłabym pracować. Kiedyś miałam inne marzenia – zwiedzić świat, trochę już zobaczyłam, ale teraz ten świat jest dość niespokojny, więc na razie nie planuję.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę