Waldemar Matuszak

2013-05-13
15 maja 2013, o godz. 18:05
- bydgoszczanin, człowiek o wielu pasjach.

"…pomysłów rodzi się wiele, ale każdy jest wnikliwie analizowany. Moje pomysły studzą: żona, brat i córki, z którymi dyskutuję na temat nowych projektów. Zanim się do czegoś wezmę, staram się wnikliwie to przeanalizować. Jedyna rzecz, która mnie irytuje to taka postawa – nie bo nie!"

Powtórka audycji w sobotę - 18 maja, o godz. 22.05.
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Waldemar Matuszak
Gdybym miała wymienić wszystkie Pana funkcje byłabym w niezłym kłopocie. Dlatego pozostawię to Panu.
- Chyba najważniejsza moja funkcja – to sędzia hokejowy. Przez 24 lata wyczynowo uprawiałem ten sport, będąc również sędzią międzynarodowym. Jestem przedsiębiorcą, który stara się zapewnić byt sobie i rodzinie. Pełnię funkcję kierownika statku, czyli kapitana. Wspólnie z bratem mamy dwie jednostki zabytkowe: z 1926 roku statek Zgłowięda i z 1892 roku statek Jantar. Jestem także komentatorem sportowym – ostatnio miałem okazję komentować mistrzostwa świata w hokeju na lodzie, które odbywały się w Doniecku. Jestem też współwłaścicielem dawnej jednostki wojskowej w Krąpiewie, gdzie staramy się organizować życie turystyczne dla miłośników militariów. Ostatnio w weekend odbywał się tam Zlot.

Czy to aby wszystko?
- Pewnie nie, bo dosyć ważnym elementem w moim życiu było bycie "kaowcem" w ośrodku wypoczynkowym. Kiedy się kształciłem, przez wszystkie wakacje pracowałem w ośrodku w Pieczyskach. Mam duży sentyment do Pieczysk, jeździłem tam z rodzicami.

Jest Pan bydgoszczaninem?
- Tak, mój dom rodzinny był na ulicy Paderewskiego. Rodzice w 1976 roku przeprowadzili się na Osiedle Leśne, ale był to okres przejściowy. Potem wyprowadziliśmy się na Bartodzieje, na ulicę Kołobrzeską, gdzie rodzice mieszkają do dzisiaj.

Dziś Pan mieszka na pewno w Bydgoszczy?
- No nie – mieszkam kilka kroków od Bydgoszczy, na ulicy Waleniowej. Administracyjnie nasz dom należy do gminy Sicienko.

Wypełnimy ankietą osobową. Znak zodiaku?
- Baran, uparty.

Wady?
- Sporo, najwięcej mogłaby powiedzieć żona. Jestem uparty - choć daję się przekonać, ale też nieuporządkowany.

Zalety?
- Jestem pracowity, ale chyba największą zaletą jest to, że jestem pogodny i wesoły.

Każdy pomysł, który urodzi się w Pana głowie jest realizowany?
- Nie każdy. Pomysłów rodzi się wiele, ale każdy jest wnikliwie analizowany. Moje pomysły studzą: żona, brat i córki, z którymi dyskutuję na temat nowych projektów.

Jest Pan ojcem dwóch prawie dorosłych córek.
- Marta jest dziennikarką TVP, a Dominika kończy studia na Akademii Teatralnej w Warszawie.

Dominika znakomicie radzi sobie z tzw. konferansjerką.
- To prawda, robi to od 12 roku życia. Szczęśliwie trafiła do Pałacu Młodzieży, tam znalazła wspaniałe osoby – Wiesława Kowalskiego i Beatę Przybojewską, którzy ją ukształtowali pod tym względem.

Co było pierwsze w Pana życiu woda czy lód?
- Chyba lód. Już na Paderewskiego wylewaliśmy sobie lodowisko na podwórku. Tam znakomity przed laty hokeista Piotr Cebula wyłowił mnie i zaprosił do klubu Polonia. Nie ukrywam, że z dużym żalem spoglądam przejeżdżając niemal codziennie jak ten obiekt umiera. Jestem zwolennikiem tego, że jak się coś zamyka, to trzeba coś innego wybudować. Napisałem w tej sprawie list do Pana Prezydenta. Uważam, że należy podzielić cały teren na dwie części i tę od hotelu do ulicy Jagiellońskiej wystawić na sprzedaż. Za te środki można by reanimować duże lodowisko. Z moich wyliczeń wynika, że wystarczy 4 miliony złotych, żeby były: nowe lodowisko, bandy, szatnie i widownia. Liczę, że prezydenci pomyślą o tej propozycji.
Z lodowiska przeniósł się Pan na wodę.
- Woda zawsze mnie pociągała. Ulubioną dyscypliną są narty wodne. Nauczyłem jeździć obie moje córki i żonę.

Kiedy Pan kupił swoją pierwszą łódź?
- Dawno, było ich sporo. To były lata osiemdziesiąte, czasy nie były łatwe. Najważniejsza rzecz dla mnie to, żeby nie było nudy?

Żona też się nie lubi nudzić?
- Moja żona kończyła szkołę muzyczną w klasie skrzypiec i to ja jej się poddałem organizując koncerty i imprezy kulturalne.

Najnowszy pomysł?
- To projekt dość nietypowy – "Opera na łyżwach". Śpiewacy operowi będą wykonywać znane arie z towarzyszeniem orkiestry, a na lodzie występować będą utytułowani łyżwiarze. Ponieważ nie mamy lodowiska w Bydgoszczy, to planujemy zorganizować to widowisko w Toruniu. Łącznie będzie występowało około 200 osób. Jesteśmy w kontakcie z rosyjskimi łyżwiarzami figurowymi.

Co jest Pana w stanie zniechęcić?
- Chyba nic. Zanim się do czegoś wezmę to staram się wnikliwie to przeanalizować. Jedyna rzecz która mnie irytuje to taka postawa – nie bo nie.

Jest Pan użyteczny w domu?
- Powiem szczerze, że jestem średnio użyteczny. Jestem manualnie sprawny – umiem bardzo wiele rzeczy zrobić sam, ale moja żona fantastycznie prowadzi dom, dba o dzieci, o mnie i tu mam wielkie wsparcie z jej strony, za co jestem bardzo wdzięczny.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę