Lider polsko–duńskiego zespołu "Czesław Śpiewa", właśnie wydał najnowszy album pt. "Księga emigrantów" vol. 1.
"W 2008 roku kiedy odwiedzałem Radio PiK już sprzedałem sporo płyt, a jak szedłem ulicą nikt mnie nie rozpoznawał. Na pewno dziś jestem celebrytą, muzykiem, ale też i artystą bardzo niezależnym..."
Środa, 29 października - godz.18.10
Czy rzeczywiście nienawidzi Pan Polski śpiewając "Nienawidzę cię Polsko"?
- Do tej pory myślałem, że jestem największym patriotą tego kraju. Miałem wielką potrzebę aby być przekaźnikiem tych emocji, które dotyczą emigrantów. Mam takie poczucie, że nie ma takiej platformy między Polską a emigracją. Losów emigrantów jest mnóstwo a ja chciałem pokazać stereotypy, problemy, o których się głośno nie mówi.
Ale te przypadki, o których Pan śpiewa są przejaskrawione.
- Oczywiście, że tak. Bardzo generalizuje, to nie jest śmieszna płyta, ona jest smutna. Ona pokazuje część tej emigracji, która nie mogła się odnaleźć w Polsce i za granicą też się nie odnajduje. Nie poruszam tematu emigracji, która znakomicie czuje się za granicą. To są jednostronne obrazy.
Jest Pan specyficznym emigrantem, do kwadratu. Miał Pan 5 lat jak z rodzicami wyemigrował do Kopenhagi, gdzie mieszkała już Pana babcia, a od 6 lat mieszka Pan z powrotem w Polsce.
- Mam szczęście, że moi rodzice nigdy nie narzekali na Polskę i na Danię. Mi było łatwo się zintegrować. Moi rodzice zapłacili ogromną cenę za emigrację, stali na zmywaku, sprzątali biura. Jest to dość śmieszne, że mogę dziś prowokować. Te piosenki nie denerwują emigrantów tylko denerwują nas którzy mieszkamy w Polsce.
W Pana klasie uczyli się młodzi ludzie z różnych stron świata.
- Nie czułem się emigrantem, czułem się obcy. Na pewno proces bycia młodym człowiekiem był trochę "pod górkę". Mnie było jednak łatwo się zintegrować. Byłem harcerzem polskim i ministrantem. Byłem gwiazdą jasełek i lałem wódkę na polskich imprezach.
W domu mówił Pan po polsku?
- Tak, a w szkole po duńsku.
A myśli Pan dziś po polsku?
- Mieszanie, zależy w jakim jestem nastroju. Czasami mi się to wszystko miesza. Z muzykami w trasie mówimy po duńsku i zauważyliśmy, że zaczynamy kaleczyć ten język.
Ten pomysł albumu o polskiej emigracji narodził się w 2007 roku. Rozmawiał Pan z Michałem Zabłockim – autorem tekstów o różnych przypadkach.
- Ta płyta powstała w takim "stand by" do tego co gramy z zespołem. Teraz chciałbym szukać ciekawych historii emigracji. Ta płyta jest bardzo polska i cieszę się, że udało się ją wydać. Ja jestem jedynie przekaźnikiem. Pamiętam jak moi koledzy z zespołu mówili "Czesław zobaczysz to jest komercyjne samobójstwo, będziemy grali mniej koncertów". No dzięki Bogu tak się nie stało.
Czy Pan się czuje celebrytą?
- W 2008 roku kiedy odwiedzałem Radio PiK już sprzedałem sporo płyt, a jak szedłem ulicą nikt mnie nie rozpoznawał. Na pewno dziś jestem celebrytą, muzykiem, ale też i artystą bardzo niezależnym. Na pewno nie wpisuję się w kontekst "Pudelka".
Przeczytałam, że Pan może być wrogiem środowisk prawicowych.
- Niech ktoś nie próbuje odebrać mi mojej polskości. Nie pozwolę sobie, że ktoś będzie się licytował. Ja jestem wychowany przez rodziców, którzy nigdy nie mówili mi, że jak przyjadę do Polski muszę się zachowywać tak czy tak. Środowisko lewicowe czy prawicowe – wszyscy jesteśmy Polakami.
Ale teledysk do "Nienawidzę cię Polsko" jest bardzo interesujący!
- Bardzo dziękuję. Pracuję z tymi samymi realizatorami. Robert Gonera zgodził się wystąpić w nim. Jak przyjechałem z emigracji pierwszym filmem, który zobaczyłem był "Dług", w którym Gonera grał główną rolę. Lektorem w teledysku jest znany głos - Pana Tomasza Knapika, głos lektorski nr 1.
A to będzie pierwsza płyta z trylogii.
- Może to będzie trylogia albo kwartet. Chciałbym znaleźć fajne historie, nie tylko smutne. Postaram się poruszyć śmieszne, pozytywne aspekty. Jest cienka granica między śmiechem a płaczem. Na pewno jestem głodny tych różnych historii. Ja dziś dzielę Polaków, którzy nic nie wiedzą o emigracji oraz na takich, którzy musieli wyjechać za chlebem.
Jak rodzina przyjęła te teksty?
- Różnie, mama jest czasami oburzona, a czasem rozpłakała się ze wzruszenia. Moi rodzice generalnie są szczęśliwi kiedy ja jestem szczęśliwy.
Kolejna płyta?
- Za rok, musi być za rok.
Zobacz także
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »