Waldemar Malicki

2014-10-14
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Pianista, współtwórca "Filharmonii Dowcipu".

"Nasza "Filharmonia Dowcipu" jest instytucją unikatową, dość dużą i niezwykle nieekonomiczną - pozbawioną jakiegokolwiek kontaktu z władzą, która mogłaby wesprzeć tę instytucję pieniędzmi. Ten stopień nieekonomiczności powoduje, że lawirujemy na linie..."

Środa, 15 października - godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Waldemar Malicki
Jest Pan pianistą wszechstronnym, gra Pan klasykę, rozrywkę, improwizuje, wszystko to z dużym poczuciem humoru. Sam ma Pan poczucie humoru?
- Czy ja wiem? Mój dzielnicowy się śmieje. Kiedyś pianista, to osoba grająca na fortepianie. Potem instrumentaliści zaczęli się specjalizować, i są ci którzy grają wyłącznie Chopina, albo muzykę dawną na instrumentach z epoki. Ja zdecydowałem się zakończyć pewien etap grania klasyki na poważnie. Zagrałem już wszystkie koncerty, które chciałem zagrać. Oczywiście można by to rozwijać, ale stwierdziłem, że nie jest to miejsce dla mnie, środowisko zaczęło mnie denerwować. Należy sobie zdać sprawę, że grając koncerty filharmoniczne jesteśmy pracownikami budżetu, utrzymuje nas społeczeństwo.

Waszą "Filharmonię Dowcipu" też utrzymuje społeczeństwo?
- Nieprawda – nas utrzymuje publiczność. To jest zupełnie co innego. Publiczność to są wolni ludzie, których nikt do niczego nie przymusza. A społeczeństwo płaci podatki, czy chce czy nie chce.

Ale do filharmonii na te Pana poważne koncerty przychodziła publiczność.
- Rożnie z tym bywało. Ludzie są zagonieni, dużo pracują i jak znajdą czas wolny to chcą czegoś co sprawi im przyjemność. Nasza "Filharmonia Dowcipu" jest instytucją unikatową, dość dużą, na scenę wychodzi 25 osób i niezwykle nieekonomiczną. Pozbawioną jakiegokolwiek kontaktu z władzą, która mogłaby wesprzeć tę instytucję pieniędzmi. Ten stopień nieekonomiczności powoduje, że lawirujemy na linie. Nie możemy jednak zmniejszyć tej nieekonomiczności, ponieważ byłoby to ze stratą dla jakości produktu artystycznego, a tego nie chcemy.

Za to schlebiacie gustom publiczności.
- Schlebiamy gustom publiczności w taki sposób jak to robił przed laty Mozart.

Ale i edukuje Pan publiczność.
- To przypadkiem, Uważam, że publiczność to partner, a mój współudziałowiec – Jacek Kęcik uważa, że publiczność jest naszym właścicielem, bo od niej zależymy.
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Wasza Filharmonia ma szereg koncertów, ale dawno Was nie widziano z nowym programem w telewizji.
- Nawet muszę przyznać szczerze, że niedawno było pewne podejście ze strony telewizji, żeby zrobić coś nowego. Ostatnie nagranie zrobiliśmy 4 lata temu w Operze Nova. Nagraliśmy wtedy 22 - godzinne programy, co spowodowało, że osiwieliśmy i postarzeliśmy się bardziej. Nawet byliśmy wdzięczni telewizji, że zaprzestała na jakiś czas współpracy z nami. Dziś – po czterech latach jesteśmy już gotowi na nowe odcinki.

Jak jeździcie po Polsce odcinacie kupony od tych nagranych programów.
- Nie, przygotowaliśmy nowy program. Nie chcemy obniżać lotów artystycznych więc nie jeździmy do miejsc, które do nas nie pasują. Na pewno nie występujemy w amfiteatrach. Sprawdziliśmy to na własnym organizmie.

Jak powstają te programy.
- Autorów jest trzech. Jacek Kęcik – który jest reżyserem, Bernard Chmielarz który odpowiedzialny jest za brzmienie muzyczne i ja, który tłumaczy jednego na drugiego. Niedawno wróciliśmy z festiwalu w Szkocji, tam graliśmy 24 koncerty i to nie dla polskiej publiczności. Cały program prezentowaliśmy w języku angielskim. Zastanawialiśmy się jak nas przyjmie tamta publiczność. Skończyło się owacjami na stojąco, i znakomitymi recenzjami. Musieliśmy usunąć elementy polskie, ale motorem, który nas napędza w każdym programie to jest niespodzianka.
Fot. Ireneusz Sanger

Fot. Ireneusz Sanger

Publiczność szkocka jest podbita, co dalej.
- Chcemy rozwijać nasze plany i pokazać program w Chinach. Zrobiliśmy dla chińskiej rządowej delegacji prezentację i oni bawili się świetnie, nawet dostrzegli walor edukacji.

A w Polsce z telewizją nic nie wyszło?
- No niestety, co przyjąłem z naturalnym moim fatalizmem. Prowadzimy natomiast zaawansowane rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie chcę zapeszać.

Z Zenonem Laskowikiem zakończyliście współpracę?
- To była zabawa telewizyjna, uwielbiamy pana Zenona, ale to się zakończyło.

Niedługo będziecie w Bydgoszczy.
- Do dużych polskich miast przyjeżdżamy raz do roku. Zagramy w Filharmonii Pomorskiej.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę