Wokalistka, która niedawno gościła w naszym regionie uczestnicząc w jubileuszowej, 10. Nocy Solannowej w Inowrocławiu.
"Kiedy ojciec tylko zrozumiał, że moim powołaniem jest śpiewanie to bardzo mnie dopingował. Lubi te moje piosenki, mimo że są o wiele prostsze niż jego kompozycje. Ja w ogóle się niby wysmyknęłam i nie jestem w jazzie, ale ciągle czuję się z nim związana. Nie wiadomo w sumie gdzie ja jestem – bardzo dobrze się czuję z muzyką jazzową..."
Środa, 30 lipca - godz.18.10
To już kolejne urodziny Grzegorza Turnaua, w których Pani uczestniczy?
- To są dziesiąte urodziny Grzegorza w Inowrocławiu. Byłam tu wielokrotnie i z przyjemnością tu wracam, bo z Grzegorzem mamy coraz więcej utworów do pokazania, z czego się cieszę.
Takim przecierającym szlaki Waszych inowrocławskich duetów było "Kino Bałtyk"?
- To piękna piosenka o kinach, których już w Inowrocławiu nie ma. W ogóle te wszystkie piosenki inowrocławskie to bardzo piękne utwory, które funkcjonują również poza miastem, bo Grzegorz umieścił je na swojej płycie. A tu mnie jeszcze przyciąga tężnia, z której regularnie korzystam i wszystkim polecam.
Pani, oprócz repertuaru solowego, znakomicie czuje się w duetach.
- W ogóle muzyka to jest współdziałanie, nawet jak się śpiewa solo z zespołem. W duecie musimy się słuchać, razem wyraz zacząć i go skończyć razem. Duety to jest coś co bardzo lubię.
Czy musi zaistnieć jakaś chemia między wykonawcami?
- Chemia, to brzmi jakby tam były jakieś czary – mary. Wydaje mi się, że to jest kwestia podobnej wrażliwości muzycznej i siły głosu. Aczkolwiek pamiętam duety amerykańskich wokalistek – wyjątkowych osobowości, które więcej różniło niż łączyło i brzmiały znakomicie. Być może każdy duet jest możliwy do wykonania, ważna jest kwestia chęci, żeby go zaśpiewać.
Jest Pani muzykiem "z krwi i kości", czy to doświadczenie instrumentalistki (skrzypaczka) Pani pomaga.
- Bardzo pomaga, bo poza utworami, które śpiewam ze słuchu to jednak zdarzają się utwory, w których znajomość nut jest wręcz konieczna. To jest przydatne we współpracy z muzykami, przy tłumaczeniu im jak chciałabym żeby ten utwór zabrzmiał, że mówimy tym samym językiem.
A skrzypce leżą i się kurzą?
- Skrzypce się trochę kurzą, ale co jakiś czas je biorę i gram jakieś solo podczas koncertów. Traktuje je bardziej jak "wisienkę na torcie"
Pani rodzinnie była skazana na muzykę jazzową, a jednak na końcu drogi się Pani gdzieś wysmyknęła.
- Od początku się wysmyknęłam i nikt nie próbował mnie zatrzymywać. Mój tata (Henryk Miśkiewicz) zostawiał nam( mnie i bratu) wolną rękę, tylko jak byliśmy dziećmi to chciał żebyśmy ćwiczyli – ja na skrzypcach, a Michał na fortepianie, póki nie wybrał perkusji. W moim przypadku, kiedy ojciec tylko zrozumiał, że moim powołaniem jest śpiewanie to bardzo mnie dopingował. Lubi te moje piosenki, mimo że są o wiele prostsze niż jego kompozycje. Ja w ogóle się niby wysmyknęłam i nie jestem w jazzie, ale ciągle czuję się z nim związana. Nie wiadomo w sumie gdzie ja jestem – bardzo dobrze się czuję z muzyką jazzową.
Kiedy była Pani uczennicą szkoły muzycznej w klasie skrzypiec – chętnie Pani ćwiczyła?
- Na skrzypcach nie chciało się ćwiczyć, dopiero kiedy zaczęłam śpiewać to sama zapisywałam się na lekcje dykcji, emisji głosu – to była duża chęć i przyjemniejsze ćwiczenie.
Wam, dzieciom znanych ludzi, jest znacznie trudniej w tej branży.
- Ja na szczęście nie jestem córką tak znanego muzyka jak na przykład Natalia Niemen. Świat jazzowy wie kim jest Henryk Miśkiewicz i pewnie dlatego nie zdawałam do Katowic na wydział jazzu, bo się trochę bałam, że córka Miśkiewicza nie będzie czegoś wiedziała. Ale z drugiej strony nazwisko Miśkiewicz też pomaga.
Legalna Kultura, jest Pani ambasadorką projektu "Kultura na widoku".
- Musimy dbać i uświadamiać młodych ludzi. Era płyty już się kończy i niedługo będziemy mieć wszystko w internecie. Ludzie muszą wiedzieć skąd, z jakich legalnych źródeł można ściągać muzykę. Trzeba po prostu uczyć, bo w internecie jest wielka baza i my sami nie wiemy co jest legalne a co pirackie. Ostatni projekt to "Kultura na widoku", w różnych miastach są regały, na których są do ściągnięcia płyty, książki i gry. Za niedużą opłatą można sobie je ściągnąć. Gdyby wszyscy płacili drobny miesięczny abonament, wówczas wszyscy twórcy byliby zadowoleni. Każdy z nas chce tworzyć.
Zobacz także
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »