Marek Napiórkowski

2019-10-03
Marek Napiórkowski. Fot. Rafał Masłow, autor instalacji Xawery Wolski, Pneuma 2010

Marek Napiórkowski. Fot. Rafał Masłow, autor instalacji Xawery Wolski, Pneuma 2010

Polskie Radio PiK "Zwierzenia przy muzyce" - Marek Napiórkowski

Gitarzysta i kompozytor. Przed kilkoma dniami ukazała się jego kolejna autorska płyta „Hipokamp”.

„Na pewno chciałem swoją muzykę, którą nagrywam od lat, umieścić w zupełnie nowym kontekście. Ja lubię zmieniać, staram się rozwijać ten swój głos muzyczny, jako improwizator, jako kompozytor, żeby on był jak najbardziej unikatowy i mój...”

Piątek, 4 października, godz.20:05
Płyta w 30 lecie działalności artystycznej? Liczysz skrupulatnie te lata?

- Raczej nie.

Jednak ktoś policzył!

- No tak, jednak ktoś podliczył i faktycznie, bez złośliwości stwierdził, że 30 lat minęło. To się zaczęło od pierwszych koncertów z moim udziałem, na które ktoś chciał kupić bilet, czyli jakby koncertów profesjonalnych. I to miało miejsce mniej więcej w tym czasie. We Wrocławiu graliśmy wtedy z moim przyjacielem Arturem Lesickim.
Marek Napiórkowski Fot. Rafał Masłow, autor rzeźby Xawery Wolski

Marek Napiórkowski Fot. Rafał Masłow, autor rzeźby Xawery Wolski

I po 30 latach wydajesz płytę „Hipokamp”...

- Wydaje mi się, że jest ona ciekawa, bo jest to płyta w mojej dyskografii inaczej brzmiąca.

Ona jest w ogóle bardzo różnorodna. Ci, którzy pewnie po nią sięgną zawsze znajdą coś dla siebie. A dlaczego w ogóle „Hipokamp”?

- Jakoś mnie zainspirowało to słowo, a właściwie to, że możemy je kojarzyć z częścią mózgu. Mamy dwa takie hipokampy, ale hipokamp odpowiada za przenoszenie z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. To jest główne jego zadanie, choć nie tylko, bo też blokuje i jakby nadaje kontekst naszym emocjom. Ten hipokamp jest bardzo interesujący, co najmniej tak interesujący jak cały mózg, który jest najbardziej zaawansowanym komputerem z jakim mamy do czynienia i ciągle niewiele wiemy na temat tych wszystkich procesów, które tam zachodzą. Odnosząc hipokamp do tego czym ja się zajmuje, to jest bardzo ciekawe, że wszystko, co robimy ma tak bardzo krótki termin przydatności. No może za wyjątkiem nagrań, bo my najczęściej improwizujemy. Improwizacja to nasze główne zajęcia i jest ono ulotne, nie idzie do żadnej pamięci długotrwałej. Być może płyta jest czymś takim i jakiekolwiek rejestracje. Jest to fascynujący świat. Poza tym świat dźwięków, które zostały nagrane na tej płycie kojarzy mi się dwojako. Z jednej strony jest jakiś taki kontakt kosmiczny, tak sobie to wyobrażałem, a drugi kontekst jest właśnie związany z tą tajemnicą, jaką dla nas ciągle jest ludzki mózg. To oczywiście abstrakcja, podobnie jak i muzyka, która abstrakcją jest, ale jakoś mi się tak to skojarzyło.
Marek Napiórkowski Fot. Rafał Masłow autor rzeźby Xawery Wolski

Marek Napiórkowski Fot. Rafał Masłow autor rzeźby Xawery Wolski

W ogóle interesujesz się ludzkim mózgiem?


- No właśnie, byłem ciekaw kiedy ktoś mi zada jakieś takie mega specjalistyczne pytanie i ja po prostu polegnę. Ale jest to intrygujące, przeczytałem jakieś książki i rozmowy z profesorami. Jest to interesujące i na pewno zaciekawiło mnie na tyle, żeby nadać taki tytuł płycie. Chociaż wiąże się z tym wszystkim taka historia, że przed nagraniem płyty pojechałem z kolegami na taką małą trasę 4-, 5-koncertową, na której chcieliśmy troszeczkę poznać te utwory i na każdym z tych koncertów mówiłem do publiczności, że jeśli ktoś z państwa miałby pomysł na jakieś tytuły to bardzo chętnie je poznamy. I we Wrocławiu pojawiła się pani, która przyszła i powiedziała utwór pierwszy: Hipokamp. Ja po prostu stwierdziłem, że to było tak trafione, że już nie miałem cienia wątpliwości, że ten utwór będzie „Hipokampem”.

Znając Twoje inne płyty mam wrażenie, że masz jakąś rękę do tytułów.

- Mam nadzieję, ale w jakim sensie? Że one są intrygujące i ciekawe ?

Też, ale w ogóle to jest bardzo często duży problem dla twórców.

- Oj, tytuły to jest dla wielu muzyków problem. Ja się do nich na pewno zaliczam. To jest ogólnie duży problem, bo jak wiemy muzyka jest abstrakcją i jak teraz ją nazwać… Ale ja lubię, kiedy tytuły są jednak mocno związane albo kojarzą się z jakąś emocją, którą dany utwór generuje, albo kojarzą się z czymś co wiąże się z moim życiem. Tak więc bardzo się staram, żeby tytuły coś dla mnie znaczyły.

Ale lubisz takie urozmaicenie w swojej twórczości, bo ta płyta jest bardzo różnorodna.

- Na pewno chciałem swoją muzykę, którą nagrywam od lat, umieścić w zupełnie nowym kontekście. Ja lubię zmieniać, staram się rozwijać ten swój głos muzyczny, jako improwizator, jako kompozytor, żeby on był jak najbardziej unikatowy i mój. Natomiast jeśli chodzi o aspekt formalny, to lubię żeby te płyty się różniły. I tutaj muszę przywołać taką historię, skąd to się wzięło… To się wiąże z tym, że w 2016 roku parę dni po śmierci Davida Bowiego zadzwonił do mnie Piotr Stelmach z radiowej Trójki z propozycją bym zagrał dwa utwory Davida podczas trójkowego koncertu. Wtedy zadzwoniłem do Pawła Dobrowolskiego, który gra na płycie na perkusji i on zasugerował mi, że może Janek Smoczyński zechciałby z nami zagrać. No i zrobiliśmy te dwa utwory. Pamiętam, że kiedy odsłuchałem nagranie z tego koncertu, to miałem taką myśl, że wydarza się tam coś ciekawego w brzmieniu i z tyłu głowy miałem, żeby wrócić kiedyś do tej koncepcji. Niedawno zacząłem sobie myśleć, że może to jest właściwy moment, zacząłem pisać utwory, jakby od razu na ten skład, który zresztą został jeszcze troszeczkę powiększony. W kontrze do tych syntezatorów Janka chciałem umieścić coś zupełnie z innego świata, a tym czymś są instrumenty perkusyjne, folkowe ludowe instrumenty perkusyjne na których gra Luis Ribeiro - Brazylijczyk mieszkający w Wiedniu. To dało tej muzyce tak nieoczywisty kontekst, niczym „wisienka na torcie”. W dwóch utworach pojawił się Adam Pierończyk na saksofonie sopranowym, którego improwizacja ze sferą kosmiczną absolutnie idą w parze. Chcieliśmy, żeby ta muzyka była interesująca i mimo, że utwory są napisane przeze mnie, mają określoną harmonię, niekiedy partie basu, to staraliśmy się te struktury otwierać. Stąd niektóre utwory mają różne zwroty akcji - takie iście filmowe, inne są bardzo energetyczne, z kolei są i takie, które mają refleksyjny charakter. Ta płyta jest cała „pomiędzy gatunkami” i nie jest zdefiniowana, począwszy już od brzmienia, bo w takim składzie można by nagrać płytę z rockiem progresywnym, niekoniecznie jazzową. Także w sposobie grania jest otwarta. Wszyscy muzycy, których zaprosiłem mają bardzo otwarte głowy i są jakby troszeczkę poza gatunkami. W każdym razie myślę, że wyszło coś interesującego.

W ogóle Twoją taką dewizą to jest gra zespołowa.

- Absolutnie to jest ta dziedzina, którą się zajmuję. Słucham bluesa. Jak byłem młody to słuchałem Led Zeppelin, jednak zdecydowanie większość mego życia przebiegła na graniu jazzu z różnymi ludźmi. Ja wiem, że naszą – jazzmanów - siłą jest to, że potrafimy w tym kontekście stadnym uzyskiwać wyższą jakość grając razem, niż jakość, którą ma każdy z nas z osobna i ja zawsze na to stawiam. Dla mnie ta przygoda z utworami, które piszę czy które gram polega na tym, że ja liczę, że ktoś mnie zainspiruje i że ta wspólna nasza inspiracja da ciekawy efekt. To jest największa frajda z grania tej muzyki.



Zobacz także

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Grzegorz Wilk

Grzegorz Wilk

Tadeusz Szlenkier

Tadeusz Szlenkier

Wojciech Burdelak

Wojciech Burdelak

Marek Chełminiak

Marek Chełminiak

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Julia Kamińska

Julia Kamińska

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Martyna Kasprzycka

Martyna Kasprzycka

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę