Ostatnio występowałeś z Adamem Sztabą. Jest jakaś muzyczna chemia między wami.
- Od jakiegoś czasu wspólnie pracujemy i to jest ogromny zaszczyt bo Adam jest zawsze dla mnie potężnym guru i też to jest taki sygnał, który w jakiś może trudniejszych chwilach dodaje mi sił, żeby się nie poddawać, że to co robimy ma sens. Już samo to, że spotkaliśmy się to, że na jednym spotkaniu się nie skończyło tylko po prostu zaiskrzyło artystycznie, to jest najważniejsze. Adam jest dla mnie przede wszystkim wielkim wzorcem. Jeśli taki człowiek sięga po mnie i mówi: "przyjedź i zaśpiewaj", to jest fajne. Adam to jest osoba tak elektryzująca każdego, on jest bardzo wymagający i to jest dobre. Ostatnio nawet powiedział, że on lubi spuchnięte twarze wokalistów po koncercie, wtedy wie, że wokalista któremu zaufał jest zmęczony i do końca po prostu nie odpuszcza. Adam jest klasa samą w sobie dlatego mówię praca z nim to dla mnie duży zaszczyt .
Ale masz chyba szczęście do dobrych ludzi na swojej drodze.
- To jest takie szczęście w nieszczęściu. Pewnie jestem wdzięczny za to co mam. Ludzie jednak pytają czasem nie znając realiów, "gdzie jest płyta?" albo mówią "jesteś leniem, jesteś leniwy". Ludzie czekają, z tym że pewnych procesów nie przyspieszę, bo nie wszystko jest zależne ode mnie, mimo że założyłem swoją wytwórnie i teraz faktycznie mam bardzo dużo swobody.
- Od jakiegoś czasu wspólnie pracujemy i to jest ogromny zaszczyt bo Adam jest zawsze dla mnie potężnym guru i też to jest taki sygnał, który w jakiś może trudniejszych chwilach dodaje mi sił, żeby się nie poddawać, że to co robimy ma sens. Już samo to, że spotkaliśmy się to, że na jednym spotkaniu się nie skończyło tylko po prostu zaiskrzyło artystycznie, to jest najważniejsze. Adam jest dla mnie przede wszystkim wielkim wzorcem. Jeśli taki człowiek sięga po mnie i mówi: "przyjedź i zaśpiewaj", to jest fajne. Adam to jest osoba tak elektryzująca każdego, on jest bardzo wymagający i to jest dobre. Ostatnio nawet powiedział, że on lubi spuchnięte twarze wokalistów po koncercie, wtedy wie, że wokalista któremu zaufał jest zmęczony i do końca po prostu nie odpuszcza. Adam jest klasa samą w sobie dlatego mówię praca z nim to dla mnie duży zaszczyt .
Ale masz chyba szczęście do dobrych ludzi na swojej drodze.
- To jest takie szczęście w nieszczęściu. Pewnie jestem wdzięczny za to co mam. Ludzie jednak pytają czasem nie znając realiów, "gdzie jest płyta?" albo mówią "jesteś leniem, jesteś leniwy". Ludzie czekają, z tym że pewnych procesów nie przyspieszę, bo nie wszystko jest zależne ode mnie, mimo że założyłem swoją wytwórnie i teraz faktycznie mam bardzo dużo swobody.