Dyrektor Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy.
"Do pewnego momentu odgrażałam się rodzicom, że w życiu nie będę się zajmować sztuką. Na etapie liceum bardzo duże zainteresowanie wzbudzała we mnie archeologia śródziemnomorska, ale ten kierunek był tylko w Warszawie, a ja nie chciałam wyjeżdżać z Poznania, więc na horyzoncie pojawiła się historia sztuki. Przed konkursem na dyrektora byłam zaledwie dwa razy w Bydgoszczy. Dziś kiedy odwiedzają mnie znajomi i rodzina są zachwyceni miastem..."
W środę, 19 lipca 2017 – o godz. 18.10
"bwa" z małych liter?
- Tak, tak jest wpisane w statucie galerii, dość dziwnie, ale się tego trzymamy.
Jak się Pani zaaklimatyzowała w Bydgoszczy?
- Cały czas myślę o tym roku spędzonym w Bydgoszczy. Z jednej strony jestem na innym etapie niż rok temu, natomiast jest ciągle wiele niewiadomych. Dziś rozumiem ludzi, którzy przyjeżdżają do pracy i nie mają czasu na eksplorowanie miasta. Wciąż jest wiele miejsc w Bydgoszczy, których nie znam. Staram się oglądać miejsca poza pracą, odwiedzam instytucje kultury, chodzę na wszystkie prawie wernisaże, przedstawienia, bywam w operze i filharmonii. Dosyć aktywnie żyję, ale czasami myślę, że się zawężam w kulturze i w ogóle nie śledzę tego co się dzieje w sporcie, turystyce. Jak przyjeżdżają do mnie goście, a dla rodziny stałam się atrakcją turystyczną, to wówczas przy okazji tych wizyt udaje mi się dotrzeć do ciekawych miejsc. Przed konkursem na dyrektora byłam zaledwie dwa razy w Bydgoszczy. Dziś kiedy odwiedzają mnie znajomi i rodzina są zachwyceni miastem.
I pewnie wiele osób zastanawia się co robi tutaj poznanianka.
- Kontrakt mam na trzy lata, więc jeszcze zostało sporo czasu. Jest taki moment, że dużo rzeczy, które sobie założyliśmy z zespołem, wymyśliliśmy powoli przybierają materialną formę. Jest budujące i cieszące to, że jak się idzie do galerii a ona się zmienia z każdej strony.
A Pani ma takie cechy przywódcze – w końcu w młodym wieku została Pani dyrektorem dużej galerii.
- Myślę, że gdzieś je mam, ale przede wszystkim mam takie poczucie misji i odpowiedzialności za swoje decyzje. Tu mam na myśli sprawy dotyczące samego budynku. Bardzo mi zależy, aby one były kompleksowe.
Ten klocek - "bwa", on pomaga czy przeszkadza w samej działalności promocyjnej budynku?
- On w środku robi duże wrażenie, mamy wielkie przestrzenie do ekspozycji. Teraz chcielibyśmy aby z zewnątrz ten budynek zyskał. Tu chodzi o słynną termomodernizację i o to czy ta najbardziej charakterystyczna rzecz czyli ta okładzina ułożona w szachownicę zostanie czy nie. Szukamy dobrego rozwiązania, jesteśmy na etapie wczytywania się w wszystkie ekspertyzy. Chcielibyśmy aby w ładniejszy sposób było widać naszą galerię.
Historyk sztuki – kiedy w Pani głowie zaświtało to, że to będzie Pani droga życiowa.
- Wychowałam się w rodzinie, gdzie było bardzo dużo sztuki i plastyki. Moi rodzice są po liceum plastycznym, a tato wykłada na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Ja do pewnego momentu odgrażałam się rodzicom, że w życiu nie będę się zajmować sztuką. Na etapie liceum bardzo duże zainteresowanie wzbudzała we mnie archeologia śródziemnomorska, ale ten kierunek był tylko w Warszawie, a ja nie chciałam wyjeżdżać z Poznania, więc na horyzoncie pojawiła się historia sztuki, ale najpierw rozpoczęłam studia filozoficzne.
I skończyła Pani filozofię?
- Nie. Ona była takim przystankiem przed historią sztuki, a potem pojawiły się inne pasje. Na historii sztuki trafiłam na najlepszy skład profesorski, tam spotkałam takiego swojego mentora – nie żyjącego już dziś - Piotra Piotrowskiego, to była osoba, która inspirowała . On mnie zaraził sztuką współczesną. Na trzecim roku studiów już udało mi się otworzyć galerię w jednym z poznańskich pubów. Udało mi się zrobić 17 wystaw, a koncepcja była taka, żeby pisać o studentach a będą o nich pisać przyszli historycy sztuki.
Pani lubi pracować w grupie.
- Tak, dla mnie jest fascynujące obserwować innych jak sobie radzą z problemami, jak wymyślają inaczej. Mamy swoją wizję wystaw i wiemy jak je zorganizować – potem przychodzą inni i zupełnie inaczej to odbierają.
Jak przed ponad rokiem startowała Pani w konkursie to rodzina nie mówiła – "po co Ci to?"
- Ja już startowałam w konkursie w 2014 roku. Potem wróciłam do Poznania, w międzyczasie zrobiłam duży projekt wystawę sztuki aborygeńskiej, która była niejako przełomowa. To był punkt kiedy ja wiedziałam, że tak chciałabym pracować, czyli duża grupa ludzi, która w projekcie była wyznaczona, to było kilkadziesiąt działań związanych z wystawą. Wtedy za namową koleżanek, stwierdziłam, że mogłabym raz jeszcze stanąć do konkursu. Byłam pierwsza, która wchodziła na przesłuchania a potem kupiłam sobie książkę i poszłam na wyspę młyńską aby odpocząć i poczekać na otwarcie wystawy w bwa prac Dobrzanieckiego, malarza z Wrocławia, którego znałam. Na tej wystawie już się dowiedziałam, że wygrałam.
I to było przerażenie czy szczęście?
- Wszystko razem. Chyba dopiero wieczorem jak już wróciłam do Poznania do mnie doszło, że muszę się przenieść z Poznania do Bydgoszczy.
Zobacz także
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »