Magiczna woda i oczekiwanie na wschód słońca. Jak zmieniały się tradycje wielkanocne?
Wielkanoc w Polsce to jedno z najważniejszych świąt w Polsce. Wiąże się z nim wiele specyficznych zwyczajów i tradycji. Wiele z nich przetrwało do dziś, jak np. święcenie pokarmów, ozdabianie jajek czy lany poniedziałek.
Jednak sporo obrzędów pozostaje już tylko wspomnieniem o dawnej tradycji. Jednym z takich zwyczajów było wypatrywanie wschodu słońca. Dlatego, dla ułatwienia sobie zadania przy chałupach na Kociewiu czy w Borach Tucholskich stawiano drabiny – wyjaśnia Oliwia Gemza z Muzeum Etnograficznego w Toruniu.
– Całe rodziny doglądały tego wschodu słońca i liczyły na to, że zobaczą, jak na przykład tarcza słońca drga, lub zobaczą np. skaczącego po słońcu baranka. Jeżeli ktoś zobaczył coś takiego, to wtedy mógł mieć pewność, że przez cały rok będzie szczęśliwy i zdrowy – podkreśla Gemza.
Jak dodaje, wierzono także w magiczną moc wody. Właśnie z nią związany był rytuał pozbywania się kołtuna z włosów, w którym, jak uznawano, gromadzi się choroba. Można to było zrobić tylko w czasie Wielkanocy.
– Właśnie podczas Wielkiej Nocy taki kołtun można było bezpiecznie uciąć i wrzucić do rwącej rzeki, która miała mieć magiczne właściwości. Miała ona uzdrawiać nie tylko taki kołtun, ale również ciało człowieka. Dlatego w niedzielę, w poranek wielkanocny szczególnie dziewczęta udawały się do strumieni, aby przemyć twarz, żeby przynajmniej przez następny rok były wiecznie młode i piękne – zaznacza Gemza.
Dawne tradycje związane z Wielkanocą prezentowane są na aranżacjach w Muzeum Etnograficznym w Toruniu. Także te, które przetrwały do dziś, jak przywołówki znane w Szymborzu oraz kwiatowe dywany z Kujaw sypane piaskiem.
– Jastra, czyli pierwsze święto wielkanocne. Zaczyna się rano Jutrznią, czyli procesją wokół kościoła i jest pierwsza msza. Dawniej, w tej chwili tego zwyczaju już się nie praktykuje, ale dawniej na wsiach w Borach chłopacy obchodzili wieś. Mieli patelnie, kotły, w każdym razie strasznie hałasowali. To na pamiątkę tego, jak odsuwany był kamień z grobu, kiedy Chrystus zmartwychwstał – opowiadała Maria Ollick, prezes Borowiackiego Towarzystwa Kultury w Tucholi.
O tradycjach kulinarnych i zwyczajach Borowiaków można przeczytać w książce Marii Ollick pod tytułem: „Maltych i grapa. Tradycja, specjały kuchni i ciekawostki z Borów Tucholskich.”