El. ME piłkarzy ręcznych - Kamil Syprzak: nie brakuje nam wiary
Kamil Syprzak zapewnia, że polscy piłkarze ręczni nie mogą doczekać się niedzielnego eliminacyjnego meczu mistrzostw Europy 2018 w Gdańsku z Rumunią. "Reprezentacja jest w przebudowie, ale wiary w zwycięstwo nam nie brakuje" - przyznał PAP obrotowy Barcelony.
Po przejęciu reprezentacji przez trenera Piotra Przybeckiego drużyna znacznie zmieniła swoje oblicze. Z ekipy, która rywalizowała w zeszłym roku na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, w niedzielę mają szansę zagrać jedynie Kamil Syprzak i Przemysław Krajewski. Z kolei z obecnych wybrańców 45-letniego selekcjonera w pierwszym przegranym 6 listopada w Kluż-Napoka 23:28 spotkaniu z Rumunią wystąpili tylko Syprzak i Rafał Przybylski, którzy zdobyli odpowiednio dwie i jedną bramkę.
„Na tym przykładzie widać, jak nasza kadra przez pół roku radykalnie się zmieniła. Spora grupa zawodników skończyła swoją reprezentacyjną przygodę, a na ich miejsce pojawiła się młoda świeża krew” - dodał 26-letni zawodnik.
Odmłodzona reprezentacja postawiła się w środę faworyzowanej Serbii, z którą zremisowała w Niszu 34:34. „Wiadomo jakie było nastawienie przed tym spotkaniem. Byliśmy skazani na porażkę, tylko że my tak nie myśleliśmy. Była w nas wielka wiara, a to jest bardzo ważne, bo bez niej nic się nie osiągnie” - podkreślił.
Obrotowy katalońskiego klubu zdobył w konfrontacji z Serbią tylko jedną bramkę, ale trener Przybecki uważa, że jego wartość dla reprezentacji znacznie przewyższa jedno trafienie. „Samą swoją obecnością na boisku Kamil niesamowicie absorbuje rywali. Nie ulega natomiast wątpliwości, że brakuje nam jeszcze zgrania” - ocenił selekcjoner.
Ze względu na udział w Final Four Ligi Mistrzów oraz w rozgrywkach Copa del Rey Syprzak jako ostatni dołączył do kadry. Reprezentant Barcelony Lassa nie wziął udziału w towarzyskim turnieju w Norwegii tylko dołączył do kolegów dopiero w Niszu. Z wieloma z nich, jak chociażby z pierwszym obecnie rozgrywającym Michałem Potocznym z MMTS Kwidzyn, nie miał jeszcze okazji grać.
„Reprezentacja znajduje się w przebudowie, jest w niej wielu młodych zawodników i dlatego staramy się wykorzystać każdy trening, aby się zgrać i złapać ze sobą jak najlepszy kontakt. Wierzę, że fajnie to wszystko będzie wyglądało, a efekty naszej wspólnej pracy zobaczymy już w niedzielę w konfrontacji z Rumunią” - podsumował Syprzak.
Wynik tego meczu ma dla biało-czerwonych znaczenie tylko prestiżowe, bo po remisie z Serbią Polacy stracili szansę na występ w finałowym turnieju, którego gospodarzem w styczniu będzie Chorwacja.