Mazurek ws. zakazu handlu w niedzielę: przyjmiemy takie rozwiązanie, które będzie kompromisowe
Propozycja dotycząca zakazu handlu w dwie niedzielę w miesiącu nie jest niczym złym; nie wiem jak będzie wyglądać ostateczne rozwiązanie w tej kwestii, ale przyjmiemy takie, które będzie kompromisowe - oświadczyła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
W czwartek projektem - zgodnie z którym zakaz handlu w niedzielę i święta dotyczyłby większości placówek handlowych, w tym sklepów wielkopowierzchniowych - zajmowała się podkomisja ds. rynku pracy. Przewodniczący podkomisji Janusz Śniadek (PiS) poinformował, że ws. projektu prowadzone są "bardzo istotne prace, uzgodnienia" z Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej. Ich głównym zagadnieniem jest stopień ograniczenia handlu w niedziele. Dodał też, że jest autorem poprawki, aby było to "w drugą i czwartą niedzielę miesiąca".
W piątek do sprawy odniosła się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "To co zaproponował Janusz Śniadek nie jest niczym złym, bo trzeba równoważyć tych, którzy chcą robić zakupy i tych którzy nie chcą pracować w niedzielę" - powiedziała.
"Jakie będzie ostateczne rozwiązanie w tej sprawie, tego nie wiem, bo jak państwo wiecie kontynuacja pracy nad projektem nastąpi 11 października" - dodała zwracając się do dziennikarzy.
Zapewniła jednocześnie, że zostaną przyjęte takie rozwiązania, które "mogą zadowolić wszystkich, które będą kompromisowe".
W czwartek Śniadek zapowiedział, że 9 lub 10 października odbędzie się spotkanie z Komitetem Inicjatywy Ustawodawczej, podczas którego poprawki zgłoszone do projektu będą dyskutowane. Kolejne posiedzenie podkomisji ds. rynku pracy, na którym zostanie rozpatrzony projekt ustawy wraz z poprawkami, odbędzie się 11 października.
Obywatelski projekt wprowadzający ograniczenia w handlu w niedzielę trafił do Sejmu jesienią zeszłego roku. Projekt autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność", zakłada ograniczenie handlu w niedzielę w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami. Miałyby one dotyczyć m.in. niedziel przedświątecznych, a także np. stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami.
W czwartek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki ocenił, że zakaz handlu w co drugą niedzielę to "dobry kompromis". "Optującym za tym, by wszystkie niedziele były wolne zdarzają się dni, gdy kupują coś w niedzielę, a przedsiębiorcy, którzy chcą, by wszystkie niedziele były pracujące, chyba nie pracują we wszystkie niedziele" - mówił wicepremier. "Patrząc przez pryzmat osobistych doświadczeń myślę, że szukanie kompromisu jest tutaj właściwe" - dodał.
Zdaniem OPZZ zamiast zakazu pracy w części jednej branży lepiej walczyć o wyższe płace we wszystkich branżach. "OPZZ konsekwentnie domaga się wprowadzenia 2,5 razy wyższych stawek za pracę w niedzielę niż za pracę w dni powszednie. Nasz postulat dotyczy wszystkich branż i wszystkich regionów kraju. Dzięki wdrożeniu naszej propozycji poprawiłaby się sytuacja setek tysięcy pracowników gastronomii, handlu, ochrony, transportu czy służby zdrowia" - podkreślało OPZZ odnosząc się do propozycji.
Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska mówiła pod koniec czerwca, że rozsądną propozycją jest "etapowanie" ograniczania handlu w niedziele i wprowadzenie dwóch niedziel wolnych od handlu w miesiącu. Jej zdaniem, realne jest wejście w życie tych rozwiązań w 2018 r.
W większości państw Unii Europejskiej przez cały tydzień zakupy można robić w zasadzie bez ograniczeń. Restrykcje obowiązują tylko w kilku - niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę i święta jest w Niemczech i Austrii. Częściowe ograniczenia mają Belgia, Francja, Grecja, Holandia i Luksemburg. Z zakazu pracy w te dni wycofały się w kwietniu Węgry. Poza UE w Europie zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w Szwajcarii i Norwegii.
Rafał Białkowski (PAP)