Polska przeciwko przywróceniu kontroli na granicach Schengen
Polska jest przeciwko możliwości przywrócenia na dwa lata kontroli na niektórych granicach wewnętrznych w strefie Schengen - wynika z piątkowej wypowiedzi szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Należy wzmocnić granice zewnętrze Unii - podkreślił w Brukseli.
Według nieoficjalnych informacji przewodniczący w Radzie UE Luksemburg przygotował na spotkanie ministrów spraw wewnętrznych dokument, który dotyczy możliwości przedłużenia aż na dwa lata kontroli na granicach wewnętrznych strefy Schengen.
"Polska uważa, że strefa Schengen jest naszym wspólnym dobrem, w związku z tym sądzimy, że należy wzmocnić jej zewnętrzne granice. Tworzenie podstref w strefie Schengen nie służy dobrze nikomu" - powiedział Błaszczak, pytany o to przez dziennikarzy. Zastrzegł, że piątkowe spotkanie ma charakter roboczy. Nie przewidziano na nim podjęcia decyzji.
Impulsem do dyskusji na ten temat są problemy z ochroną granic Grecji, która nie jest w stanie opanować sytuacji związanej z napływem uchodźców i zwleka z poproszeniem UE o pomoc. Uchodźcy przedostają się z Grecji przez Bałkany Zachodnie do bogatych państw UE.
"Uważamy, że strefa Schengen powinna być utrzymana, należy wzmocnić kontrole na zewnętrznych granicach UE" - powiedział Błaszczak pytany, czy należałoby usunąć Grecję ze strefy Schengen. Zadeklarował, że Polska jest gotowa udzielić wszelkiej pomocy Grecji, w tym wysłać do niej funkcjonariuszy straży granicznej. "Mówi się o 80 funkcjonariuszach straży granicznej. Jesteśmy na to przygotowani" - zapewnił. Poinformował, że w piątek do Polski wróciło 55 strażników.
Błaszczak ponownie wyraził sprzeciw wobec stałego mechanizmu podziału uchodźców pomiędzy kraje UE. Polska była od początku przeciwna takiej propozycji; obecnie taka możliwość nie jest dyskutowana. "Uważamy, że trzeba pomagać uchodźcom, ale trzeba pomagać im w tych miejscach, w których są rzeczywistymi uchodźcami" - mówił minister. Wskazał, że taka sama suma pieniędzy przeznaczona na pomoc uchodźcom na Bliskim Wschodzie wesprze więcej osób, niż gdyby znajdowały się one w Europie.
O możliwości czasowego przywrócenia kontroli na wewnętrznych granicach strefy Schengen mówi artykuł 26 kodeksu granicznego. Zakłada on, że można to zrobić "w wyjątkowych okolicznościach, gdy ogólne funkcjonowanie obszaru bez wewnętrznej kontroli granicznej jest zagrożone w wyniku utrzymujących się poważnych niedociągnięć związanych z kontrolą na granicach zewnętrznych".
W takich sytuacjach kontrole można wprowadzić na sześć miesięcy i mogą być przedłużone trzykrotnie; oznacza to, że maksymalnie mogą obowiązywać dwa lata. Rada UE, czyli rządy państw członkowskich, może zalecić przywrócenie kontroli granicznych przez jeden lub więcej krajów. Jest to jednak krok podejmowany w ostateczności, gdy żadne inne środki nie są w stanie zażegnać poważnego zagrożenia dla strefy Schengen.
Piątkowa dyskusja - jak zapowiadały źródła unijne - ma jedynie przygotować grunt pod ewentualną decyzję w przyszłości, jeżeli w ciągu kilku miesięcy nie poprawi się sytuacja na granicach zewnętrznych w Grecji. Kraj ten nie ma jednak granicy lądowej z żadnym krajem strefy Schengen, a zatem ewentualne nakazanie Grekom przywrócenia kontroli na jej granicach miałoby głównie znaczenie symboliczne.
Według greckich mediów urzędnicy UE są sfrustrowani postawą Aten, które odmawiają wezwania specjalnej misji Fronteksu, unijnej agencji ochrony granic, przyjęcia od UE pomocy humanitarnej i zreformowania systemu rejestracji uchodźców.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)