Aresztowano mężczyzn, którzy porwali dla okupu adwokata z Gdańska
Dwóch mężczyzn podejrzanych o to, że pod koniec czerwca uprowadzili dla okupu gdańskiego adwokata, trafiło decyzją miejscowego sądu do aresztu. Porywacze uprowadzili mecenasa podszywając się pod funkcjonariuszy CBŚP. Zatrzymali ich prawdziwi funkcjonariusze policji.
O zatrzymaniu i aresztowaniu 34-letniego Macieja B. i 25-letniego Arkadiusza R. poinformował w piątek na konferencji prasowej rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak.
Jak wyjaśnił, mężczyźni zostali zatrzymani we wtorek w Ostródzie i jej okolicach, gdzie mieszkali. Dwa dni później Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, przychylając się do wniosku prokuratury, zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu.
32-letni adwokat – Krzysztof K. został porwany 29 czerwca w Gdańsku. Według porwanego Maciej B. i Arkadiusz R. zatrzymali jego auto pod pozorem kontroli drogowej. Mężczyźni ubrani byli w mundury funkcjonariuszy CBŚP, a poruszali się skodą superb z umieszczonym na dachu kogutem i napisem „Policja” na jednej z szyb. Gdy auto adwokata zatrzymało się, porywacze wybili młotkiem szybę w drzwiach od strony kierowcy, zastraszyli mecenasa bronią, skuli w kajdanki i zabrali do auta, którym przyjechali.
Przez kilkanaście godzin sprawcy wozili prawnika swoim autem po różnych drogach północnej Polski. Wypuścili go następnego dnia, na szosie w pobliżu miejscowości Grabin koło Ostródy, gdy prawnik obiecał, że w ciągu tygodnia zdobędzie milion złotych, których żądali porywacze.
Marciniak zaznaczył, że zatrzymanie podejrzanych „było efektem konsekwentnej, pięciomiesięcznej pracy specjalnej grupy śledczej, powołanej przez Komendanta Głównego Policji”. W skład grupy wchodzili funkcjonariusze CBŚP i KWP w Gdańsku, Radomiu i Olsztynie. W trakcie postępowania funkcjonariusze zabezpieczyli liczne ślady DNA na miejscu porwania, analizowali też m.in. zapisy monitoringu w miastach i na drogach, po których wozili adwokata porywacze. Ta praca przyniosła efekt w postaci zatrzymania podejrzanych.
Powołując się na dobro postępowania gdańska prokuratura odmówiła bardziej szczegółowych informacji na temat sprawy. „Śledztwo jest w toku, przed jego zakończeniem nie możemy ujawnić więcej szczegółów” – poinformował Marciniak.
Obaj porywacze byli wcześniej bardzo dobrze znani policji: mieli na sumieniu m.in. kradzieże. Za uprowadzenie i nielegalne posiadanie broni palnej grozi im kara do 15 lat więzienia.
Wraz z podejrzanymi o porywanie zatrzymano dwóch innych mężczyzn, podobnie jak porywacze mieszkających w Ostrołęce i okolicach. Mężczyźni ci nie brali udziału w uprowadzeniu, ale mieli pomagać w jego organizacji pożyczając sprawcom auta. Prokuratorzy zdecydowali o zastosowaniu wobec nich policyjnego dozoru.
Marciniak wyjaśnił, że pracująca nad sprawą grupa specjalna stosowała się do „Metodyki postępowania organów ścigania w sprawach uprowadzeń dla okupu” opracowanej przed kilkoma laty m.in. w oparciu o doświadczenia wynikające z uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.(PAP)