Energa nie zdołała odwrócić losów meczu. Pierwsza porażka u siebie stała się faktem
KH Energa Toruń przegrała u siebie z GKS-em Tychy 3:5 w meczu piątej kolejki Tauron Hokej Ligi. Gospodarze przegrywali już nawet 0:5, jednak nie złożyli broni i ambitnie walczyli do końca.
Spotkanie rozpoczęło się od pechowej sytuacji dla torunian. W 7. minucie, grając w przewadze, stracili bramkę – w osłabieniu trafił Rasmus Heljanko. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony tyszanie dwukrotnie grali w osłabieniu, jednak wynik nie uległ zmianie.
Druga część okazała się kluczowa. Goście w krótkim odstępie czasu zdobyli cztery gole – dwukrotnie skuteczny był Dominik Paś, trafiali także Mathias Lehtonen i Mateusz Gościński. Przy stanie 0:5 torunianie nie złożyli broni. Najpierw Jakub Lewandowski, a następnie Zdenek Sedlak zmniejszyli dystans do rywala, wykorzystując dobre podania partnerów.
Po przerwie obraz gry się wyrównał. W 44. minucie Ruslan Bashirov zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy, dając nadzieję na końcówkę pełną emocji. Ostatecznie jednak wynik nie uległ zmianie, a torunianie, mimo ambitnej postawy, musieli uznać wyższość bardziej doświadczonego przeciwnika.
KH Energa Toruń – GKS Tychy 3:5
Bramki dla Energi: Jakub Lewandowski (34), Zdenek Sedlak (35), Ruslan Bashirov (45)