Kiedyś bronił Torunia, dziś sam potrzebuje ochrony. W Toruniu dyskusja o przyszłości fortu
Potrzebne są zmiany w podejściu miasta do toruńskich fortyfikacji - uważają społecznicy. W zeszłym tygodniu radni zgodzili się na sprzedaż działki, na której stoi dziewiętnastowieczny schron. Obiekt lata świetności ma już dawno za sobą. Pada pytanie, czy nowy właściciel odpowiednio zadba o tę budowlę.
- Dobrym przykładem jest Kraków - uważa Anna Lamers z toruńskiej fundacji Forteczne Dziedzictwo. - Są forty, które miasto odzyskuje. Nie chce także sprzedawać swoich obiektów rozumiejąc coraz lepiej ich wartość. Powstają w tych fortyfikacjach m.in. domy kultury, które się bardzo dobrze sprawdzają. Dobrą polityką, która będzie trochę kijem i marchewką dla właścicieli obiektów prywatnych, jest stosowanie prawdziwych ulg podatkowych. Kolejna sprawa to zgoda na pewnego rodzaje zagospodarowania terenu, w zamian za przekazanie go, np. NGO - som. W grę wchodzą także działania społeczne, ale także komercyjne, pod warunkiem, że obiekt musi być otwarty.
- Na jednym z pierwszych posiedzeń Rady Dziedzictwa Kulturowego i na spotkaniu z miejskim konserwatorem zabytków poprosiłem o to, żeby w ciągu najbliższych miesięcy przygotować pewną strategię dotyczącą tych zabudowań - mówi prezydent Torunia Paweł Gulewski. - Trwają prace. Mam nadzieję, że wszystko się skończy uchwaleniem lub wprowadzeniem w życie przez zarządzenie Rady Miasta Torunia takiego programu funkcjonalnego i strategii, które odpowiedzą na pytanie: co dalej z tymi schronami, z elementami fortecznymi Twierdzy Toruń. Część z nich jest naszych, czyli gminnych rękach, ale część jest również
w rękach prywatnym
Więcej na ten temat w audycji „Popołudnie z reportażem" - tutaj: TUTAJ