Marek Suski
Magdalena Ogórek: Zacznę od wczorajszej zapowiedzi Pawła Grasia na Twitterze, że dziś o poranku możemy spodziewać się oświadczenia Donalda Tuska. Czy Pan się czegoś spodziewa? Czy może będzie spektakularne wycofanie się Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i zastąpienie jej Donaldem Tuskiem?
Marek Suski: Raczej Donald Tusk sam się zgłosić nie może - tym bardziej, że termin zgłaszania kandydatów już minął. Gdyby chciał kandydować, pewnie byłby kandydatem. Nie widział większych szans na zwycięstwo, więc się nie wystawił. Teraz, gdy notowania pani Kidawy pikują w dół, wymiana jej byłaby pewnie dla Koalicji czymś dobrym, ale nie ma takiej możliwości prawnej. Czy możliwe jest wycofanie kandydatki? Raczej Donald Tusk też nie jest w stanie tego zrobić, bo przecież nie jest szefem partii, nie jest w gronie osób decyzyjnych. Może tylko składać propozycje. (…)
Można przypuszczać, że Donald Tusk jak zwykle skrytykuje rząd, będzie używał bardzo ostrych słów, ale nic z tego nie wyniknie.
Nie bierze Pan pod uwagę, że może się zarysować taki scenariusz polityczny, że opozycja będzie się starała zmusić do wprowadzenia albo stanu wyjątkowego, albo stanu klęski. Wtedy wybory siłą rzeczy jakby zaczną się od początku, bo to będzie zupełnie nowe rozdanie polityczne.
- Starają się wszystkimi siłami – i samorządowymi, i senackimi, i medialnymi. Używają też swoich wpływów zagranicą strasząc, że te wybory mogą być uznane za niedemokratyczne. Wszystko jest możliwe. Pamiętam, że kiedyś chcieli nas obalić siłą i liczyli, że z okien będziemy wyskakiwać ze strachu przed demonstrantami. Cóż więc dla nich jest ta obecna sytuacja? Chleb powszedni dla opozycji.
Czy teraz trwa nocna zmiana Jarosława Gowina?
Chyba nie. Przynajmniej jak na razie opozycja chyba nie jest w stanie zjednoczyć się, bo gdzie Konfederacji do SLD - bardzo ultraprawicowe przekonania połączone z ultralewicowymi po to, żeby dokonać zmiany na scenie politycznej. Przypuszczam, że Jarosława Gowina podpuszczają Czarzasty czy Libicki, którzy chcieliby zdestabilizować sytuację, ale to nie ma szans na zbudowanie większości w Parlamencie, która mogłaby cokolwiek zrobić,. To są tylko medialne próby przedstawienia sytuacji. (...)