Łukasz Zbonikowski
Michał Jędryka: Deglomeracja - to takie ostatnio modne słowo. Kilka dni temu wicepremier Jarosław Gowin ponownie ją zapowiedział. To ma być przenoszenie centralnych urzędów do mniejszych miast w Polsce. Czy takie miasto jak Włocławek może zyskać w tego typu programie?
Łukasz Zbonikowski: To wpisuje się w naszą tezę programową czyli zrównoważonego rozwoju całego kraju. Niezależnie gdzie mieszkamy powinniśmy mieć dostęp do osiągnięć cywilizacyjnych. Liczę, że nie tylko Włocławek, ale też inne miasta naszego województwa, Toruń, Bydgoszcz, Inowrocław, Brodnica, Grudziądz na tym zyskają. Trudno powiedzieć, które instytucje i gdzie będą przenoszone. Uważam, że byłe miasta wojewódzkie, takie jak Włocławek, które mocno straciły na zmianach ustrojowych, powinny być brane pod uwagę w pierwszej kolejności.
Na czym polegały te straty Włocławka w wyniku zmian ustrojowych?
To były kolejne etapy degradacji. Możemy negatywnie mówić o okresie minionym, o socjalizmie, ale tam był koncepcja, szczególnie po 1975 roku, stworzenia małych województw, gdzie w jakiś tam sposób inwestowano. Wydolność PRL-u była bardzo niska i to padło, ale po 1989 zachłysnęliśmy się pewnymi rozwiązaniami zachodnimi, nie bardzo widząc jak do nich dochodzono i właściwie zostawiono te małe i średnie miasta i powstało wielkie zróżnicowanie. My teraz się o to upomnieliśmy i stąd działania rządu by wyrównywać szanse. (...).
Wizytówką Włocławka jest na pewno zapora na Wiśle. Pan został przewodniczącym zespołu, który zajmuje się w Sejmie zagospodarowaniem Dolnej Wisły. Powstanie kolejny stopień wodny?
Powstanie. I nabiera to rumieńców. Cieszę się, bo rządy Prawa i Sprawiedliwości zawsze popychały ten temat. Jest już po decyzji środowiskowej. Są podmioty, które się tym poważnie zajęły, inwestorem są Wody Polskie, z drugiej strony ogromy ciężar ma na swoich barkach koncern energetyczny Energa. Koncern jest zainteresowany, żeby ten podmiot powstał, bo poza retencją wody, bezpieczeństwem zapory we Włocławku, to będzie punkt odnawialnej, ekologicznej energii, która jest bardzo potrzebna. Naszemu zespołowi oczywiście bardzo zależy na zaporze w Siarzewie, ale myślimy o całej Dolnej Wiśle, z poszanowaniem środowiska. Poza tym przywrócenie żeglowności - to jest bardzo ważny element. Bogate państwa nie marnują szlaków wodnych, nawet mając lepsze drogi stawiają na żeglugę śródlądową. Niestety, polscy marynarze, kształceni np. w Nakle, pływają po wodach Europy Zachodniej. (...).
O jakiej perspektywie czasowej możemy myśleć? Kiedy powstanie stopień wodny w Siarzewie?
Myślę, że przyszła kadencja będzie przełomowa, że będzie wbicie pierwszej łopaty. Jeżeli jesteśmy na etapie załatwiania pozwolenia na budowę, to myślę, że nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby tę inwestycję, która będzie się zwracała, zrealizować. To może już się zwrócić w ciągu 6 czy 7 lat. (...).