El. ME 2017: świętowanie odłożone w czasie. Porażka Polaków w Toruniu
Nie tak kibice i sami zawodnicy wyobrażali sobie środowy wieczór z koszykówką. W Arenie Toruń reprezentacja Polski przegrała z Białorusią 57:76 i nie jest jeszcze pewna awansu do Eurobasketu 2017.
Z dwóch pierwszych tercji gospodarze miło będą wspominać tylko sam początek pojedynku, gdy prowadzili 8:5. Kolejne minuty były zupełnie nieudane dla Biało-Czerwonych. Szwankowała skuteczność praktycznie ze wszystkich stref boiska. Polacy mieli problem nawet z efektywnym egzekwowaniem rzutów wolnych.
Białorusini również nie błyszczeli w tym elemencie, ale spisywali się nieco lepiej, dzięki czemu prowadzili po 20 minutach gry 34:28. Po stronie przyjezdnych najlepiej punktującymi byli Maalik Wayns i Aliaksandr Semianiuk (po 9 oczek). Z kolei wśród gospodarzy najwięcej 6 punktów zdobył Slaughter.
Przerwa i uwagi od trenera Mike'a Taylora na niewiele się zdały. Trzecia tercja także nie była udana dla naszych reprezentantów. Co gorsza na 10 minut przed końcem meczu gospodarze przegrywali już 43:55. Cały czas największą bolączką faworytów tego starcia była skuteczność, a właściwie jej brak pod obiema tablicami. Polacy nie zdobywali zbyt wielu punktów po wypracowanych akcjach, a w zbiórkach także lepsi byli przeciwnicy.
Jeśli sympatycy polskiej reprezentacji liczyli, że w ostatnich części pojedynku Biało-Czerwoni rzucą się do odrabiania strat, to musieli mocno rozczarować się. Maciej Lampe i jego koledzy nadal nie potrafili znaleźć recepty na swoją nieskuteczność. Białorusini nie forsowali już tempa, ale grając uważnie w ataku (przede wszystkim nie popełniając prostych strat) pewnie utrzymali prowadzenie do końca meczu, triumfując 76:57.
W drugim meczu grupy D Estonia wygrała u siebie z Portugalią 82:63. Mimo porażki z Białorusią Biało-Czerwoni nadal mają wszystko w swoich rękach. Awans do Eurobasketu 2017 zapewnią sobie wygrywając w ostatniej kolejce na wyjeździe z Estonią. Początek meczu w sobotę 17 września o 18:10. Z kolei Białorusini jeśli w ostatnim pojedynku wygrają z Portugalią, a Estonia przegra z naszą reprezentacją, zajmą drugie miejsce w grupie i będą mieli spore szanse by także zagrać w przyszłorocznym czempionacie.
Polska - Białoruś 57:76 (10:13, 18:21, 15:21, 14:21)
Polska: Czyż (4), Lampe (10), Slaughter (6), Zamojski (6), Ponitka (16), Waczyński (5), Gielo (4), Hrycaniuk (6), Koszarek
Białoruś: Wayns (21), Meshcharakou (2), Salash (7), Parakhouski (14), Liutych (7), Pustahvarm, Kudrautsau (10), Trastsinetski (2), Semianiuk (11), Korzh (2)
tabela grupy D po piątej kolejce spotkań:
miejsce | drużyna | z-p | punkty |
1. | Polska | 4-1 | 9 |
2. | Estonia | 3-2 | 8 |
3. | Białoruś | 3-2 | 8 |
4. | Portugalia | 0-5 | 5 |