Tusk o wichurze: sytuacja nie odbiega od normy
Niezależnie od tego, ile dramatycznych zdarzeń lokalnie miało miejsce, sytuacja nie odbiega drastycznie od normy, jeżeli za normę uznamy powtarzające się anomalie pogodowe w Polsce - ocenił premier Donald Tusk w piątek na naradzie w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa.
Pod odebraniu raportów od ministrów, szefów służb i wojewodów o wydarzeniach związanych z orkanem Ksawery, szef rządu podsumował, że "w żadnym z regionów nie dzieją się rzeczy, które byłyby nie do opanowania przez służby". Zaznaczył, że same zdarzenia pogodowe nie spowodowały śmierci lub ciężkich ran u ludzi poza wypadkiem drogowym na Pomorzu, gdzie drzewo spadło na samochód (zginęły trzy osoby).
"Z relacji wynika jednoznacznie, że z punktu widzenia ludzi najcięższym doświadczeniem wynikającym z przejścia orkanu jest brak energii elektrycznej" - powiedział Tusk. Dodał, że w najbardziej krytycznym momencie prądu nie miało ponad pół miliona ludzi.
Przypomniał, że wojewodowie są odpowiedzialni za koordynację akcji naprawy sieci energetycznych. "Macie wypracowane schematy działania i odpowiednie kontakty także z operatorami, więc proszę z nich korzystać, bo będziemy was odpytywać na okoliczność dostaw prądu" - powiedział do wojewodów.
Podziękował "wszystkim strażakom, funkcjonariuszom, żołnierzom i urzędnikom za pełną gotowość i mobilizację". "Miejmy nadzieję, że nic gorszego niż to, co do tej pory się nie zdarzy" - podkreślił.
"Do tej pory nie doszło do sytuacji, w której musielibyśmy uruchamiać odwody centralne" - poinformował z kolei szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. "Wydaje się, że krajowy system ratownictwa tutaj w pełni się sprawdził i sprawdza. Korzystając z pomocy całego korpusu policji, jesteśmy przekonani, że służby cywilne, mimo tych trudnych sytuacji, są w stanie nieść pomoc potrzebującym, jak i dość szybko ograniczać skutki tej wichury" - ocenił.
Wiceminister administracji Stanisław Huskowski zapewnił, że resort ma środki na pomoc dla poszkodowanych i gmin. Do gminnych ośrodków pomocy społecznej lub wojewodów można składać wnioski o zasiłki doraźne do 6 tys. zł oraz na odbudowę do 20 tys. zł.
"Sytuacja jest trudna, ale jeszcze nie tragiczna" - ocenił komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Wiesław Leśniakiewicz. Jak dodał, zaangażowane środki są wystarczające na terenie poszczególnych województw. W piątek do godz. 14 strażacy interweniowali 2037 razy. Na służbie jest więcej strażaków niż zwykle, a szkoły pożarnicze są przygotowane, by wesprzeć działania, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Leśniakiewicz podał, że na razie siły lokalne są wystarczające a komendanci wojewódzcy nie sygnalizują, że potrzebują wsparcia. Zaapelował, by z uwagi na niebezpieczeństwo wynikające z powalonych drzew i zerwanych konarów jak najrzadziej wychodzić na zewnątrz, a także by na drogach dostosować prędkość do warunków.
Gen. dyw. Anatol Wojtan ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego poinformował o gotowości wojska do wsparcia służb cywilnych, zapewnienia przejezdności szlaków komunikacyjnych, ewentualnej ewakuacji ludności i zwierząt oraz zapewnienia im tymczasowo dachu na głową. W gotowości jest 9,5 tys. żołnierzy i ponad 2 tys. jednostek sprzętu.
Komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński podał, że w Pomorskiem wprowadzono podwyższoną gotowość. W ciągu ostatniej doby odnotowano 1328 zdarzeń drogowych, w tym kilka poważnych. Zapewnił, że policja będzie zabezpieczać wszystkie miejsca, do których przerwano dostawy prądu.
Główna hydrolog kraju Marianna Sasim poinformowała, że strefa silnego wiatru będzie się przemieszczać z północnego zachodu na południowy wschód. Nad Bałtykiem wiatr osłabnie w nocy lub w sobotę rano, w centrum w tym czasie jego prędkość wzrośnie. Stany wody na Pomorzu, które w piątek się obniżały, wieczorem zaczną wzrastać. Mają zostać osiągnięte stany alarmowe, ale nie zapowiada się na groźne podtopienia. Od soboty pogoda ma się poprawiać.
Wojewodowie przedstawili premierowi informacje o sytuacji w Zachodniopomorskiem, Pomorskiem, Wielkopolskiem, Łódzkiem i Mazowieckiem.
W Zachodniopomorskiem w piątek po południu prądu nie miało 101 tys. odbiorców, najgorsza sytuacja była w okolicach Koszalina. Zawieszono zajęcia w ok. 70 szkołach. Centrum powiadamiania ratunkowego przyjęło prawie 3 tys. zgłoszeń.
W Pomorskiem prądu nie miało 25 tys. odbiorców (rano 34 tys.). Zajęcia zawieszono w 38 szkołach. Doszło to tam do dwóch śmiertelnych wypadków drogowych - w pierwszym trzy osoby zginęły, a jedna trafiła do szpitala w stanie ciężkim, gdy drzewo zmiażdżyło samochód, w drugim - gdy autobus uderzył w drzewo, zginęła jedna osoba, dziewięć trafiło do szpitala, w tym dwie w stanie ciężkim.
W Wielkopolsce trzy osoby zostały lekko ranne. Wiatr uszkodził trzy dachy na budynkach mieszkalnych. Prądu nie miało 76 tys. mieszkańców. Straż pożarna interweniowała 390 razy. Dachy zostały zerwane m.in. w szkołach w Kaliszu i miejscowości Święta.
W Łódzkiem prądu nie miało 20 tys. mieszkańców (rano 36 tys.). W piątek strażacy interweniowali ok. 400 razy. Na Mazowszu prądu nie miało 56 tys. odbiorców (rano 43 tys.). Strażacy interweniowali ok. 300 razy.(PAP)