Hollande potwierdza likwidację obozowiska w Calais, apeluje do Londynu
Prezydent Francois Hollande potwierdził w poniedziałek podczas wizyty w Calais, że Francja całkowicie zlikwiduje powstałe w tym mieście obozowisko dla migrantów nazywane "dżunglą" i zaapelował do Wielkiej Brytanii, by pomogła w "humanitarnym wysiłku".
W dzikim obozowisku przebywa od 7 tys. do 10 tys. migrantów, z których większość pragnie się przedostać do Wielkiej Brytanii.
Hollande zapewnił mieszkańców Calais, że kończy się dla nich czas trudnych do zniesienia zagrożeń. Operację likwidacji obozowiska uznał za zadanie „wyjątkowe”. Obiecał, że na terytorium Francji nie będzie się „mnożyć innych obozowisk". Sprecyzował, że będą to „prawdziwe ośrodki dla 40 do 50 osób”. Już wcześniej Hollande zapowiadał, że migranci zostaną podzieleni na grupy po 40-50 osób i będą przebywać w ośrodkach przez określony okres, od trzech do czterech miesięcy, na czas rozpatrywania ich przypadków.
Prezydent wezwał w poniedziałek Brytyjczyków, by „uczestniczyli w humanitarnym wysiłku, jaki jest i pozostanie udziałem Francji”. Nawiązując do Brexitu, Hollande powiedział, że „podjęcie przez Zjednoczone Królestwo suwerennej decyzji nie zwalnia Londynu z zobowiązań wobec Francji”.
Aby uniemożliwić mieszkańcom obozowiska w Calais przedostanie się do Wielkiej Brytanii, autostrada prowadząca do tunelu pod la Manche ma być ogrodzona czterometrowym murem. Budowę, całkowicie finansowaną przez Londyn, już rozpoczęto, ale mieszkańcy Calais twierdzą, że „to tylko przesuwanie problemu”.
„Dżungla” jest przedmiotem nieustannych polemik, które wzmogły się wraz z rozpoczęciem kampanii przed prawyborami prawicy poprzedzającej zaplanowane na 2017 rok wybory prezydenckie we Francji. W zeszłym tygodniu jeden z kandydatów w prawyborach Nicolas Sarkozy obiecał w Calais, że jeśli zostanie wybrany, to zlikwiduje obozowisko przed końcem lata 2017 r.
Projekt ośrodków dla imigrantów napotyka na protesty zarówno deputowanych, jak i radnych oraz wielu mieszkańców miejscowości, w których ośrodki mają powstać.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że trwające od zeszłego go tygodnia podróże prezydenta po Francji z większą niż w całym kwartale liczbą wystąpień nosi wszelkie cechy kampanii wyborczej.(PAP)